Projekt planu budowy Nadmorskiego Centrum Sportu przy ul. Ejsmonda w Gdyni został wyłożony do publicznego wglądu zaledwie na trzy tygodnie, między 4 a 22 października ub. roku. Zakłada on wybudowanie w miejscu, gdzie obecnie znajduje się dziewięć kortów, na których szkolą się młodzi adepci tenisa, kompleksu sportowo-hotelowego. Stanąć ma tam duży obiekt (5.300 m.kw. pow. zabudowy, ok. 25-26 tys. m.kw. powierzchni użytkowej), z czterema piętrami wznoszącymi się na 13 metrów i dwukondygnacyjnym garażem. Mieścić się ma w nim około 200 pokoi. W dokumentacji dołączonej do planu czytamy, że zakłada on m.in. możliwość przekształceń obiektów objętych ochroną konserwatorską, w tym trybuny dawnego miejskiego stadionu piłkarskiego - tzw. górki - legendy kibiców Arki.
Budowa planowana jest na miejskiej działce, sąsiadującej z będącym w użytkowaniu wieczystym terenem Klubu Tenisowego Arka. A ponieważ powierzchnia zabudowy ma stanowić do 0,15 powierzchni działki budowlanej, niewykluczone jest, że inwestycja w przyszłości może objąć sąsiednie grunty.
- Byłem w szoku, gdy usłyszałem o budowie - mówi mieszkaniec sąsiedniej ulicy. - A kiedy jeszcze w ubiegły wtorek zobaczyłem jak na kortach wylądował helikopter jednego z najbogatszych Polaków, doszedłem do wniosku, że władze Gdyni szykują nam przy jego wsparciu finansowym koszmarną inwestycję hotelową. Coś na kształt pomysłu z zagospodarowaniem Polanki Redłowskiej, z czego się dopiero po protestach wycofali.
Agata Grzegorczyk, rzeczniczka prezydenta Gdyni, kategorycznie zaprzecza, by prezydent Wojciech Szczurek uczestniczył w przedświąteczny wtorek w spotkaniu w sprawie kortów.
- Teren kortów tenisowych przy ul. J. Ejsmonda położony jest na obszarze objętym granicami projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części dzielnic: Wzgórze Św. Maksymiliana, Redłowo i Orłowo w Gdyni, rejon rezerwatu przyrody „Kępa Redłowska" wraz z otoczeniem - tłumaczy Agata Grzegorczyk. - Procedura sporządzania planu miejscowego nie została zakończona, obecnie projekt planu przekazany został do uzgodnień i opiniowania w związku z wprowadzeniem zmian wynikających z rozpatrzenia uwag złożonych do projektu planu wyłożonego do publicznego wglądu. Po uzyskaniu opinii i uzgodnień projekt planu zostanie po raz kolejny wyłożony do publicznego wglądu.
Nie można również mówić o planach likwidacji wszystkich kortów z miejskiej działki. W projekcie skierowanego do uzgodnień planu, ustalono pozostawienie co najmniej dwóch kortów tenisowych na terenie działki, przeznaczonej na usługi sportu i rekreacji.
- Tylko na niewielkim fragmencie w północno-wschodniej części terenu dopuszczono lokalizację obiektów z zakresu usług turystyki i usług zdrowia - wyjaśnia rzeczniczka prezydenta. - Proponowane w projekcie planu przeznaczenie, jak i wskaźniki zagospodarowania terenu, pozwalają na utrzymanie dotychczasowego użytkowania terenu. Ponadto teren istniejących kortów nie stanowi wyłącznie własności gminnej. Część terenu jest w użytkowaniu wieczystym. Zatem nie tylko Gmina Miasta Gdyni decyduje o jego zagospodarowaniu.
Ludzie tam mieszkający są przerażeni, mieli ciche i spokojne miejsce, a teraz mogą mieć tam wielki hotel. Stawianie wielkogabarytowych obiektów zmienia obraz Gdyni, sposób jej funkcjonowania, komfort życia mieszkańców. Zwiększy się ruch samochodowy w tamtej dzielnicy. Już teraz ze względu na malutkie uliczki jest on utrudniony. Ponadto jest więcej pytań, niż odpowiedzi do tego planu
Wojciech Ogrodnik / przewodniczący Rady Dzielnicy Wzgórze św. Maksymiliana w Gdyni
Jednak zdaniem Wojciecha Ogrodnika, przewodniczącego Rady Dzielnicy Wzgórze św. Maksymiliana w Gdyni plany budowy tak dużego obiektu wymagają publicznej debaty, by nie stał się - po walce o utrzymanie Polanki Redłowskiej - kolejną tykającą bombą.
- Ludzie tam mieszkający są przerażeni, mieli ciche i spokojne miejsce, a teraz mogą mieć tam wielki hotel - mówi Wojciech Ogrodnik. - Stawianie wielkogabarytowych obiektów zmienia obraz Gdyni, sposób jej funkcjonowania, komfort życia mieszkańców. Zwiększy się ruch samochodowy w tamtej dzielnicy. Już teraz ze względu na malutkie uliczki jest on utrudniony. Ponadto jest więcej pytań, niż odpowiedzi do tego planu. Czytam w nim, że możliwe są zmiany historycznej części, tzw. "górki". Zastanawiam się, czy kibice Arki, dla których jest to święte miejsce, o tym wiedzą? Czy mieszkańcy mają świadomość, co się tam będzie działo?
Dlatego zdaniem aktywisty miejskiego warto już teraz zainicjować dyskusję na temat przyszłości tego historycznego terenu. Zaprosić architektów, urbanistów, ale także miejskich urzędników, by dowiedzieć się od nich, co później, po wybudowaniu hotelu, jak docelowo będzie wyglądać teren przy ul. Ejsmonda.
- Warto zadać kilka pytań - przekonuje Wojciech Ogrodnik. - Między innymi, czy są zrobione badania dotyczące ruchu samochodowego w tej dzielnicy? Przepustowości? Zagęszczenia mieszkańców? Użytkowania terenu? Zapytać ekspertów, jak hotel wpłynie na to unikalne miejsce?
Bo gdyby nie miał to być hotel, ale - czego obawiają się mieszkańcy - apartamenty do sprzedaży, pojawi się na mapie Trójmiasta kolejne martwe miejsce. Apartamenty na krótki wynajem oznaczają bowiem degradację przestrzeni i wyjałowienie tkanki miejskiej. Może potrzebne więc byłoby rozwianie tych obaw?
- Chcemy zacząć rozmowę i stać się partnerem dla miasta - deklaruje przewodniczący Rady Dzielnicy Wzgórze św. Maksymiliana.
Dziewięćdziesiąt lat historii gdyńskich kortów
Wraz z powstaniem stadionu miejskiego przy ul. Ejsmonda w 1932 roku zbudowano przy nim korty tenisowe. Najpierw tylko dwa, ale to były korty, które stanowiły o historii, atmosferze i prestiżu gdyńskiego tenisa na długie lata. W 1939 roku na tych kortach rozegrano Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, w których publiczność swoja grą zachwycali m.in. Jadwiga Jędrzejowska i Józef Hebda. Na kortach, którymi przed wojną zarządzał klub tenisowy Arka grali wszyscy najlepsi polscy tenisiści, przyjeżdżali zamożni turyści, ciesząc się grą na przepiękne położonym nadmorskim obiekcie. Korty przetrwały wojnę, choć jak można przeczytać na oficjalnej stronie gdyńskiego klubu ktarka.pl wymagały remontu, bo w kort uderzyła bomba, tworząc ogromny lej.
Arka od lat 50. korzystała regularnie z kortów przy Ejsmonda, a tenisiści z innych klubów Polski zazdrościli gdynianom wyjątkowo pięknie położonego obiektu. Ważne i cenne było to, że korty przy Ejsmonda w żaden sposób nie zatraciły przedwojennej atmosfery. W szarej komunistycznej rzeczywistości były oazą zachodniego blichtru nieodłącznie kojarzącego się z „białym sportem”. Tenisowe plenery Arki zostały wykorzystane, między innymi, w słynnym filmie z 1960 roku w reżyserii Janusza Morgensterna ze Zbigniewem Cybulskim, Teresą Tuszyńską, Grażyną Muszyńską i Romanem Polańskim w rolach głównych - „Do widzenia, do jutra”.
To na tych kortach Arka odnosiła swoje największe klubowe sukcesy w drużynowych mistrzostwach Polski z tytułem wicemistrzowskim w 1979 roku. W 1993 roku odbudowy zaniedbanych z powodu braku finansowania kortów i klubu podjął się jeden z najbogatszych wówczas Polaków, mieszkaniec Gdyni, Ryszard Krauze. Powstała spółka KT Arka, a korty z roku na rok rozbudowywano, aż do kompleksu jedenastu, które powstały na terenie dawnego stadionu piłkarskiego.
Dziś to już nowoczesny kompleks tenisowy z 20 kortami i profesjonalnym zapleczem na którym rozgrywali swoje mecze: Magdalena Grzybowska, Agnieszka Radwańska, Swietłana Kuzniecowa, Wiera Zwonariewa, czy Guillermo Villas, Emilio Sanchez, Ilie Nastase, a także Nikołaj Dawidienko, Tommy Robredo i David Ferrer, którzy występowali na gdyńskich kortach przy okazji turniejów ATP i WTA Orange Prokom Open, a męska reprezentacja Polski pięciokrotnie grała w Gdyni w meczach o Puchar Davisa. W lipcu ubiegłego roku przy okazji turnieju BNP Paribas Poland Open pokazowy mecz rozegrali ze sobą Iga Świątek i Hubert Hurkacz.
Przed kilkoma dniami pojawiła się informacja, że międzynarodowy turniej WTA 250, z udziałem Igi Świątek, obecnej liderki światowego rankingu WTA, planowany w Gdyni na 25-31 lipca 2022 roku, został formalnie przeniesiony do Warszawy.
Współpraca: Adam Mauks
Napisz komentarz
Komentarze