– Cieszymy się bardzo, że gdański tramwaj zyskał tak zacnego patrona, fantastycznego sportowca, ale i Polaka, który urodził się w Wolnym Mieście Gdańsku – mówi dyrektor Muzeum Gdańska Waldemar Ossowski.
– Inicjatywa, by trzeci sportowiec, po piłkarzu Lechii Romanie Rogoczu i tenisiście stołowym AZS AWF Gdańsk Andrzeju Grubbie, został patronem gdańskiego tramwaju, wyszła ze środowiska kaszubskiego. Nieżyjący już profesor Stanisław Wyżga jakiś czas temu o to postulował. Także Cezary Obracht-Prondzyński, prezes Instytutu Kaszubskiego. To była ich inicjatywa, a my, jako Muzeum Gdańska, z radością przyłączyliśmy się do tego pomysłu – dodaje Ossowski.
Pomysłodawcy tego projektu wskazywali na dramatyczny biogram Zygmunta Chychły.
– Jego ojciec nie podpisał volkslisty, więc rodzina spotkała się po wybuchu wojny z szykanami. Starszy brat Jan został wcielony do Wehrmachtu i nie wrócił już z frontu wschodniego. Zygmunt także był zmuszony służyć w Wehrmachcie, z którego uciekł do armii gen. Władysława Andersa.
Po wojnie wrócił do Gdańska, jego kariera, choć krótka, była wyjątkowa. W 1952 roku podczas igrzysk olimpijskich w Helsinkach pięściarz Gedanii wywalczył dla Polski pierwszy po wojnie złoty medal olimpijski. Rok później, podczas mistrzostw Europy w Warszawie, wywalczył złoty medal, walcząc już z zaawansowaną gruźlicą.
Kiedy chciał wyjechać z rodziną do RFN, spotkały go kolejne szykany ze strony Służby Bezpieczeństwa, problemy w pracy i bieda. Udało mu się wyjechać z Gdańska dopiero w 1972 roku.
– Jako wnioskodawcy tego pomysłu, chcieliśmy przedstawić i przypomnieć życiorys człowieka, który wiernie służył Polsce, ale kiedy chciał inaczej ułożyć sobie życie, to ona się od niego odwróciła – dodaje dyrektor Ossowski.
Jeszcze za życia Zygmunta Chychły został on Honorowym Obywatelem Gdańska, potem – patronem jednej z ulic w jego rodzinnym mieście, a od piątku, 1 kwietnia jeden z tramwajów nosi jego imię i nazwisko. Na uroczystości w Gdańsku byli obecni m.in. Leszek Kosedowski, brązowy medalista olimpijski w boksie z 1976 roku, dawny zawodnik gdańskiego Stoczniowca, oraz Dariusz Michalczewski, wielokrotny zawodowy mistrz świata w boksie, mistrz Europy i przed laty także zawodnik Stoczniowca.
Napisz komentarz
Komentarze