Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jaromir Nohavica nie zagra w Gdańsku. Powód? Putinowskie sympatie

Uważam, że każdy człowiek, nie tylko artysta, który popiera teraz Putina, powinien być wyrzucony poza nawias. I jeżeli ktoś go zaprasza, to tak jakby zapraszał całą sowiecką hordę - mówi trójmiejski muzyk Jarek Janiszewski.
Jaromir Nohavica
(fot. Wikipedia | Jacek Proszyk)

Wszyscy odczuwają konsekwencje wojny w Ukrainie. Artyści też. Z jednej strony nie tylko wielkie artystyczne nazwiska wspierają Ukrainę, a z drugiej trwa bojkot wszystkiego co rosyjskie i proputinowskie także w świecie sztuki. Odwoływane są wydarzenia i premiery. Rosyjskie filmy wycofywane są z kin. Rosyjska sztuka i nie tylko, bo także sztuka tych, którzy wspierali czy wspierają Putina, trafia teraz do artystycznego czyśćca.

Niedawno Stary Maneż w Gdańsku odwołał koncert czeskiego barda Jaromira Nohavicy. Muzyk miał wystąpić w naszym mieście 31 marca. Powodem odwołania koncertu są proputinowskie sympatie Nohavicy. W 2018 roku Władimir Putin uhonorował go Medalem Puszkina, rosyjskim odznaczeniem przyznawanym za zasługi w dziedzinie kultury, sztuki i literatury. A czeski bard to odznaczenie osobiście odebrał od rosyjskiego przywódcy.

Nohavica w marcu i kwietniu miał wystąpić w pięciu miastach Polski. I kiedy przede wszystkim w mediach społecznościowych zaczęto go bojkotować, jego koncerty postanowiono odwołać. Na oficjalnej stronie czeskiego barda pojawił się w tej sprawie tylko krótki komunikat: Informujemy, że wszystkie polskie koncerty Jaromira Nohavicy zaplanowane na przełomie marca i kwietnia zostały odwołane. Bilety można zwracać w punktach ich nabycia. Jarek pozdrawia wszystkich swoich polskich fanów i obiecuje, że przyjedzie w spokojniejszych czasach.

Pytanie, co dla Nohavicy w kontekście jego poglądów, znaczy pojęcie spokojniejsze czasy?

W Polsce obserwujemy też bojkot rosyjskiego kina. Zapowiadają je krajowe festiwale. Rosyjskie filmy znikają m.in. z programu festiwali: Kino na Granicy w Cieszynie, Wajda na Nowo w Suwałkach, Tofifest w Toruniu czy Alchemia Kina w Zamościu. Z kolei Nowe Horyzonty i Docs Against Gravity zdecydowały, że pokażą tylko filmy realizowane przez rosyjskich twórców niezależnych, które nie są dofinansowane przez rosyjskie ministerstwo kultury.

Uważam, że każdy człowiek, nie tylko artysta, który popiera teraz Putina, powinien być wyrzucony poza nawias. I jeżeli ktoś go zaprasza, to tak jakby zapraszał całą sowiecką hordę

Jarosław Janiszewski / trójmiejski muzyk, lider zespołu Bielizna

Trójmiejski muzyk Jarek Janiszewski, pytany o to, czy sensowne jest karanie artystów i bojkotowanie kultury rosyjskiej, odpowiada, że jego pogląd w tej sprawie jest prosty.

- Prawo amerykańskie zakłada, że jeżeli współpracujesz z terrorystą, to stajesz się współodpowiedzialny za jego czyny. A skoro Putina uważamy za terrorystę, to wszystkich tych, którzy go od wybuchu wojny nadal popierają, musimy uznać za wspierających terroryzm. Mogę zrozumieć, że przed agresją, wielu artystów nie do końca rozgarniętych, nie rozumiało grozy putinowskiego reżimu. Ale nawet najbardziej zaślepionemu, wojna w Ukrainie powinna otworzyć oczy. Powinna była otworzyć je wcześniej, po agresji Putina na Krym. Już wtedy było jasne, że ten terrorysta pójdzie dalej.

Zdaniem Jarka Janiszewskiego artyści mają szczególną rolę do spełnienia.

- Ludzie ich szanują, rzesze fanów wsłuchują się w ich przekaz. Przez co mają pewien wpływ na kształtowanie poglądów. Oczywiście nie wszyscy artyści traktowani są poważnie. Bo jeżeli ktoś śpiewa w stylu disco polo, na przykład, to trudno oczekiwać w jego piosenkach poważniejszych przekazów. Uważam, że każdy człowiek, nie tylko artysta, który popiera teraz Putina, powinien być wyrzucony poza nawias. I jeżeli ktoś go zaprasza, to tak jakby zapraszał całą sowiecką hordę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama