Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Komisariat policji na gdyńskich Karwinach zamknięty od ponad dwóch lat

Obiekt przy ulicy Gabrieli Zapolskiej sypał się już od dłuższego czasu. Doraźne remonty nic nie dały. Konieczna była ewakuacja pracujących tam policjantów. Od tego czasu budynek stoi pusty, a policjanci pracują w innych miejscach. Nikt nie wie, kiedy powrócą na Karwiny.
Komisariat policji Gdynia Karwiny
(fot. Tomasz Gawiński)

Komisariat na Karwinach w Gdyni działał od blisko 20 lat. Wcześniej rozwijające się dzielnice Wielki Kack, Karwiny i Dąbrowa znajdowały się w rewirze starego posterunku w Gdyni Orłowie. Nowy obiekt znacznie poprawił pracę funkcjonariuszy i zbliżył ich do mieszkańców.

Po wielu latach pracy, okazało się, że budynek, w którym pracują stróże prawa nie nadaje się do użytku. Pękały ściany, odpadał tynk, rozpadały się płytki na schodach, elewacja zewnętrzna była w bardzo złym stanie. Problem próbowano załatwić doraźnymi remontami, ale nie na wiele to się zdało.

Z czasem było coraz gorzej. W pewnym momencie zaczęły pękać nawet sufity. We wrześniu 2019 r. policjanci musieli opuścić budynek. Dalsze funkcjonowanie w tym miejscu było bowiem zbyt niebezpieczne. 60 policjantów trafiło do komisariatów w Radłowie i na Witominie, później przenieśli się do nowotwartego obiektu w Chwarznie. Ale oczywistym było, że nie mieli odpowiednich warunków do pracy. Z pewnością każdego można gdzieś upchnąć, ale wiadomo, że stróże prawa winni mieć pewien komfort wykonywania swojego zawodu. A w tej sytuacji, funkcjonariusze z trzech jednostek mieli utrudnione działanie.

Do opuszczonego budynku wkroczyli specjaliści. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Potwierdzono, że obiekt nie nadaje się do użytkowania.

Wydawało się zatem, że problem w miarę szybko zostanie rozwiązany, że do komisariatu na Karwinach wejdą ekipy budowlane i naprawią, co trzeba. Tak niestety się nie stało.

Minęło 30 miesięcy, a komisariat jak stał pusty, tak dalej stoi. Mieszkańcy dziwią się i pytają, co dalej? Wszak tak duże dzielnice, jak Karwiny, Dąbrowa Wielki Kack z Fikakowem, to już dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy ludzi. To, jak sporej wielkości miasto. I brak tam stałej jednostki policji. Podobne mówią w prywatnych rozmowach policjanci.

– Jak długo to jeszcze będzie trwało? – pytają. – Ile czasu mamy funkcjonować w stanie tymczasowości?

Karwiny, Dąbrowa Wielki Kack z Fikakowem, to już dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy ludzi. To, jak sporej wielkości miasto. I brak tam stałej jednostki policji

W gdyńskiej KMP nie za bardzo wiedzieli, co w tej sytuacji robić. Mówiono, że to nie od nich zależy, że decyzje zapadają na wyższym szczeblu. Twierdzono jedynie, ze komisariat znalazł się w planie inwestycji. I tyle.

Podkom. Jolanta Grunert, rzeczniczka gdyńskiej komendy powtarza dziś w większości to, co mówiła już kiedyś.

- Po wykonaniu odwiertów została sporządzona dokumentacja, będąca wynikiem skutków badań. Prezydent Miasta Gdyni zatwierdził dokumentację, która określa warunki geologiczno–inżynierskie dla projektu wzmocnienia podłoża gruntowego pod fundamentami komisariatu. W związku z powyższym przekazano informację do Komendy Głównej Policji, celem ujęcia remontu w Planie Remontów na lata 2022-2023.

Celem ujęcia, ale czy ujęto tę sprawę w planie remontów? Tego nikt nie wie. Zatem póki, co, obiekt się sypie, a funkcjonariusze muszą ściskać się w innych jednostkach. Z pewnością nie pozostaje to bez wpływu na jakość wykonywanej przez nich pracy.

Zdaniem podkom. Grunert, policjanci zajmujący się pracą stacjonarną oraz pracownicy cywilni pracują w Komisariacie Policji w Gdyni Radłowie, wykonują swoje zadania jak dotychczas i nic nie zmieniło się w kwestii bezpieczeństwa mieszkańców, którzy zawsze mogą liczyć na naszą pomoc.

- Funkcjonariusze, którzy, na co dzień obsługują interwencje, tak jak do tej pory są w wyznaczonych rejonach, patrolują dzielnice i pilnują bezpieczeństwa. Praca mundurowych wygląda jak dotychczas. Dyżurny po otrzymaniu zgłoszenia wysyła we wskazany adres policjantów, a czas dojazdu na interwencje nie uległ zmianie. Każdorazowo stróże prawa od razu reagują na wszelkie wykroczenia.

Nie zmienia to jednak faktu, że funkcjonariusze mają dużo dalej do swojego rejonu działania, a mieszkańcy, jeśli muszę odwiedzić komisariat, to zmuszeni są do jazdy do Redłowa, albo do Chwarzna. Ciekawe, ile jeszcze przyjdzie poczekać, aż policjanci wrócą na swoje stare miejsce, a mieszkańcy poczują się bezpieczniej.

(Toga)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama