Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W siodle czuł się lepiej niż na nogach. 55. rocznica śmierci Karola Rómmla

Na gdańskim Srebrzysku jest niepozorny, skromny nagrobek. Taki, jakich wiele na tym cmentarzu. Na nim napis ”Karol Rómmel – ppłk WP, Zasłużony Mistrz Sporu”. Zmarł 7.III. 1967. Obok grób żony Marii Rómmlowej. Jej mąż był żołnierzem carskiej armii, bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, trzykrotnym olimpijczykiem i brązowym medalistą olimpijskim z 1928 roku, ale także trenerem polskich jeźdźców, malarzem i aktorem.
Na zdjęciu od lewej: Adam Królikiewicz, Władysław Zgorzelski, Henryk Dobrzański (Hubal), Karol Rómmel, Zdzisław Dziadulski, Kazimierz Szosland, Edmund Chojecki (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe) 

Karol Rummel urodził się w 1888 roku w Grodnie. Dopiero w 1918 roku z namową starszego brata, Juliusza zmienił w nazwisku „u” na „ó”. Starszy brat Karola, generał Juliusz Rómmel, najpierw został bohaterem wojny polsko-bolszewickiej kierując zwycięskim natarciem na 1 Armię Konną Budionnego, po czym w kampanii wrześniowej 1939 roku zostawił swoich żołnierzy na polu bitwy. Jeszcze w sierpniu 1945 roku miał zadzwonić do Bolesława Bieruta i zadeklarować swoje poparcie dla komunistycznych władz. Po wojnie nie angażował się w życie polityczne, bojąc się represji. Zarabiał na życie rozwożąc konnymi wozami węgiel. Jedna z anegdot mówi, że kiedy zatrzymywali go na ulicy milicjanci, Juliusz Rómmel krzyczał na nich „Czy wy wiecie, że macie do czynienia z generałem?”.

Karol od dzieciństwa zdradzał talenty plastyczne. Uwielbiał rysować, malować i dekorować. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Sankt Petersburgu. Od dziecka potrafił jeździć konno, a już w 1910 zadebiutował w konkursach hippicznych w Sankt Petersburgu. Dwa lata później barwach carskiej Rosji wystartował na igrzyskach olimpijskich w Sztokholmie. Tam był bliski zdobycia złotego medalu, ale zamiast na najwyższym stopniu podium znalazł się w szpitalu z połamanymi żebrami. To skutek upadku z konia. Rómmel zajął ostatecznie 9. miejsce, ale w szpitalu odwiedził go król Szwecji Gustaw V i wręczył mu replikę złotego medalu olimpijskiego. Na igrzyskach 1920 roku w Antwerpii jeszcze nie wystartowali pod biało-czerwoną flagą. Wtedy Karol Rómmel już jako major Wojska Polskiego dowodził jednym z oddziałów polskiej kawalerii w wojnie z bolszewikami. Był jednym z najlepszych polski jeźdźców i cenionym już instruktorem jazdy konnej. Cztery lata później nie było już żadnych przeszkód, by w igrzyskach olimpijskich wystąpić w polskich barwach. Rómmel był de facto czynnym trenerem kadry narodowej polskich jeźdźców zarówno przed i podczas igrzysk w Paryżu w 1924 roku, gdzie brązowy medal dla Polski zdobył jego kolega Adam Królikiewicz, dziadek znanego polskiego scenarzysty Cezarego Harasimowicza. W 1928 roku na igrzyskach w Amsterdamie polska drużyna z Karolem Rómmelem, Michałem Woysymem-Antoniewiczem i Józefem Trenkwaldem wywalczyła brązowy medal. Przed wojną jeździectwo było polską specjalnością nie tylko w literaturze, ale także – a może przede wszystkim – w sporcie. Również dzięki takim ludziom jak Karol Rómmel. Nic dziwnego skoro zaczynał jeździć na koniu w wieku 6 lat. „Zaczynał od jazdy na oklep na spokojnych koniach podczas obozu ćwiczebnego artylerii pod Wilnem. Jego ojciec był tam komendantem...Rómmel sprawiał wrażenie, jakby w siodle czuł się pewniej niż na nogach” – pisze w swojej książce „Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach” Daniel Lis.

W 1931 roku Rómmel wziął także udział w gonitwie „Wielka Pardubicka”. Odnosił liczne sukcesy w konkursach w Nicei, Rzymie, Lucernie, Londynie, Nowym Jorku, Paryżu, Berlinie, Fontainebleau, trzykrotnie zdobył z reprezentacją Polski Puchar Narodów – pisze Bartosz Gondek, w „Strefie Historii”. To był wyjątkowy jeździec. Ale był też żołnierzem. Podpułkownik Rómmel po kampanii wrześniowej dostał się do niewoli i został zesłany do obozów koncentracyjnych w Dachau i Mautchausen. Udało mu się przeżyć wojnę. Jak i kiedy po jej zakończeniu trafił do Kłodawy koło Pruszcza Gdańskiego dokładnie nie wiadomo. Ale nie tylko ta miejscowość była jego wybrzeżowym przyczółkiem. Rómmel znał się jak mało kto na koniach. Hodował je w gospodarstwie w Kłodawie, a jako trener pracował w ówczesnym Ludowym Klubie Sportowym w Sopocie. - Z jego pracy na gospodarstwie w Kłodawie zostały np. dokumenty potwierdzające ilość mleka, jakie oddawał do mleczarni – mówi Bartosz Gondek.

Rómmel do końca pozostał człowiekiem renesansu. Pisał, malował akwarele - oczywiście z motywami konnymi - był konsultantem w filmach „Krzyżacy” i Tarpany”, współpracował z takimi reżyserami jak Andrzej Wajda, Aleksander Ford czy Kazimierz Kutz. W filmie „Lotna” Wajdy zagrał nawet proboszcza.

Karol Rómmel zmarł 7 marca 1967 roku.

Karol Rómmel

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama