Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Będzie konwój humanitarny Gdańska, punkt przyjmowania uchodźców działa

Nie wiadomo, ilu uchodźców wojennych już trafiło do Gdańska, ale miasto przygotowuje się na długą drogę. Jak dotąd zebrano 1,5 mln zł na pomoc uciekinierom, przygotowywany jest konwój humanitarny oraz opieka dla dzieci pozbawionych rodziców. Zamiast ubrań, zwłaszcza używanych, potrzebne są konkretne przedmioty, których lista jest na bieżąco aktualizowana. Wsparcie potrzebne będzie również przy odbudowie m.in. partnerskiego Mariupolu.
Gdańsk Pomaga Ukrainie
(fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

- Od soboty przewinęło się przez to miejsce około 200 osób – mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska na konferencji prasowej zorganizowanej w środę rano na Dolnej Bramie 8. Spotkanie odbyło się w miejskim punkcie, gdzie trafia część uchodźców wojennych po agresji wojsk Władimira Putina na Ukrainę. Zaznaczyła jednak, że nie wiadomo, ile ogółem osób przyjechało do miasta, a tylko jedna z prywatnych gdańskich firm miała ściągnąć tu ok. 500 członków rodzin swoich pracowników.

- Chcę was poprosić, żebyśmy równie chętni do pomocy byli za tydzień i za miesiąc, bo ta sytuacja się nie skończy – zaapelowała.

Jak podkreśliła, magistrat jest w stałym kontakcie z wojewodą, a od czwartku 3 marca 2022 r. na Dolnej Bramie ma być także jego przedstawiciel oraz reprezentant Straży Granicznej. Miastem partnerskim Gdańska jest Mariopol, gdzie zostało już przekazane 50 tysięcy złotych, a spodziewane są kolejne przelewy. Pieniądze w formie bonów na zakup jedzenia i innych niezbędnych produktów są również wręczane potrzebującym uchodźcom przebywającym w Gdańsku.

- Docierają do nas sceny, które rozdzierają serce – powiedziała prezydent Gdańska. - To miasto po prostu będzie trzeba odbudować – dodała i tłumaczyła, że czynny jest wciąż punkt przyjmowania darów na gdańskim stadionie w Letnicy (nie należy przywozić ich na Dolną Bramę).

- Przygotowujemy także konwój humanitarny. Dzisiaj, w obecnych warunkach, jest to bardzo trudne – relacjonowała prezydent, która o samym konwoju nie powiedziała nic więcej, a jej zastępczyni Monika Chabior wskazała: - Zaopiekowanie się dziećmi bez rodziców będzie wyzwaniem.

WIĘCEJ: Pomorze solidarne z Ukrainą! Trwają zbiórki i akcje pomocowe. Uchodźcy już w regionie

Jak tłumaczyli urzędnicy, miasto ma na ten moment 130 miejsc dla takich dzieci, a poszukiwane są kolejne, podobnie jak rodziny zastępcze, które zanim nimi zostaną, będą weryfikowane.

- Dzieci nie mogą iść gdziekolwiek, dzieci muszą iść do miejsc przygotowanych, bezpiecznych –zaznaczyła wiceprezydent. Jednak wsparcie potrzebne jest nie tylko długofalowo, ale również na bieżąco.

- Osoby, które chcą pomóc, znają język rosyjski czy ukraiński, mają przygotowanie pedagogiczne i w o[piece nad dziećmi – mówiła o poszukiwanych chętnych.

Magistrat poinformował, że autokarów z granicy do Gdańska jak dotąd nie było.

Gdańsk Pomaga Ukrainie
(fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Karol Gzyl wiceprezes Fundacji Gdańskiej relacjonował z kolei: - Zebraliśmy na dzisiaj już ponad 1,5 mln zł. To bardzo dobry wynik, ale te pieniądze będą potrzebne również w następnych miesiącach. To co jest bardzo ważne, to to, żebyśmy pomagali z głową. Jeżeli chodzi o odzież to już wystarczy. Prosimy was: nie przynoście używanych ubrań – podkreślił, a w innym miejscu zastrzegł: - To nie jest sprint, to jest maraton. Jesteśmy dopiero na początku drogi.

W zakładce na stronie Gdanskpomaga.pl znajduje się lista rzeczy, które są potrzebne, część z nich będzie wysłana w konwoju – chodzi m.in. o kuchenki turystyczne, produkty higieniczne i opatrunkowe, które wszystkie wymienione są TUTAJ.

W budynku przy Dolnej Bramie 8 działa recepcja, informacja oraz informacja telefoniczna, przygotowano miejsca do tymczasowego odpoczynku i snu dla uchodźców, pokoje z zabawkami dla ich dzieci, dostępne jest wsparcie psychologiczne, mieści się tam również punkt Gdańskiej Organizacji Turystycznej, odpowiadającej za kontakty z hotelarzami oferującymi bezpłatne noclegi i reprezentant urzędu pracy.

- Oni przyjechali na stację. Mój mąż pojechał tam w samochodzie. Poczekał, żeby ona wysiadła z tego pociągu i zabrał do nas – relacjonowała sposób sprowadzenia przez Przemyśl do Trójmiasta swojej, niespełna 63-letniej matki pani Olena. Od 2 lat mieszkająca w Gdyni kobieta do punktu na Dolnej Bramie przyszła we wtorek rano. O drodze matki z obwodu kirogradzkiego (mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Kijowem a Odessą i lekko na wschód) mówiła, że była „bardzo straszna”.

I dodała: - Tam było tyle ludzi, że niemożliwe było usiąść. Mama dała radę wsiąść dopiero w drugi pociąg, bo w pierwszym było tyle ludzi, że ją po prostu wypchali i jechała z dwoma rodzinami: dwie kobiety, 3 i 2 dzieci. Jedna z nich dała radę wsiąść w ten pociąg, a druga nie. Po prostu ludzie ją wypchali.

Pani Olena mówiła, że jej siostra, ukrywa się w garażu podziemnym pod Kijowem.

WIĘCEJ: Pomorze wycofuje się z partnerstw z miastami w Rosji

Gdańsk Pomaga Ukrainie
(fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama