Wszystko działo się piątkowym popołudniem w Kwidzynie. Około godziny 17 asp. szt. Tomasz Małkiewicz, dyżurny Komendy Powiatowej Policji odebrał zgłoszenie o zagrożeniu życia i zdrowia 14-letniego chłopca. W rozmowie ze zgłaszającym ustalił, że nastolatek od kilku dni ma wysoką gorączkę, zasłabł i nie reaguje na żadne bodźce. Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce patrol funkcjonariuszy, równocześnie powiadamiając pogotowie ratunkowe. Niestety, na terenie Kwidzyna nie było żadnej wolnej karetki.
Oczekiwanie na przybycie ambulansu z ościennych miejscowości zajęłoby wiele czasu. Kiedy na miejscu potwierdziła się krytyczna sytuacja, związana z chorym chłopcem, dyżurny polecił policjantom natychmiast przewieźć nastolatka do szpitala. St. post. Mateusz Opioła i post. Maciej Paliński przenieśli chłopca do radiowozu i ruszyli w drogę do szpitala. Razem z nimi pojechała mama chorego. Przejazd z użyciem sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie trwał długo, chłopca szybko przekazano pod opiekę medyków. Lekarze ocenili, że dzięki szybkiej reakcji życie chłopca zostało uratowane.
Napisz komentarz
Komentarze