Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Remont toru na stadionie żużlowym. „Błotna epopeja” nie ma prawa się powtórzyć

Ta sama firma, która budowała w ubiegłym roku tzw. odwodnienie liniowe na gdańskim torze żużlowym będzie odpowiedzialna za tegoroczny remont toru. Kibice Wybrzeża są zaniepokojeni, ale firma z Chwaszczyna uspokaja. Inwestycja ma kosztować około 1,2 mln złotych.
Remont toru na stadionie żużlowym. „Błotna epopeja” nie ma prawa się powtórzyć
Już za kilka dni na torze żużlowym w Gdańsku zaczną się prace remontowe

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Będzie remont toru żużlowego w Gdańsku

W czwartek, 23 stycznia Gdański Ośrodek Sportu podpisał umowę na remont toru żużlowego na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego. Przetarg wygrała firma FB Jelcz sp. z o. o. z Chwaszczyna, odpowiedzialna również za wykonanie poprzedniej dużej inwestycji, czyli budowy odwodnienia liniowego z krawężnikiem.

Jak informuje gdańskie Wybrzeże, remont ma sprawić, że obiekt będzie przystosowany do aktualnych wymagań regulaminu Polskiego Związku Motorowego. Prace obejmą częściową wymianę band oraz remont wjazdu na tor. Co więcej, zdemontowana zostanie również banda otaczająca tor wraz z betonowym krawężnikiem, na którym jest ustawiona, zaś nawierzchnia zostanie uzupełniona, by uzyskać wymagane nachylenie. W planie jest także wymiana krawężnika otaczającego tor i montaż nowych band. Modernizacja obejmie również wjazd na tor oraz plac postojowy przy bramie Maratońskiej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tajemnicze błoto na stadionie żużlowym w Gdańsku

To duża inwestycja, na wykonanie której są tylko dwa miesiące. Zakładając terminowe oddanie toru do użytku żużlowców nastąpi to pod koniec marca. Start sezonu żużlowego i pierwszy mecz w Gdańsku jest planowany na 13 kwietnia.

„Błotna epopeja” na torze gdańskich żużlowców

To, co działo się z torem żużlowym w Gdańsku w ubiegłym roku można śmiało nazwać „błotną epopeją”. Problemy zaczęły się już w marcu, kiedy zakończyły się prace przy likwidacji odwonienia punktowego i budowie liniowego, które miało usprawnić odpływ wody z toru. Żużlowcy musieli przekładać swoje treningi przed sezonem, a kiedy już udawało się pościgać, nie czuli się jak gospodarze, bo toru nie udawało się przygotować, tak jakby chcieli. Na tzw. pierwszym łuku zalegała na nim woda, a na innych fragmentach toru było kleiste błoto. 

ZOBACZ TEŻ: Naukowcy z Politechniki Gdańskiej na pomoc żużlowcom Wybrzeża. Uratują tor?
(fot. Wybrzeże Gdańsk)

Pisaliśmy o tym, tuż przed rozpoczęciem sezonu żużlowego 2024. „w sobotę, 6 kwietnia 2024 roku miał się odbyć w Gdańsku towarzyski turniej w jeździe parami – VI Memoriał Henryka Żyto. Zawody jednak zostały odwołane, bo nocne opady deszczu z piątku na sobotę spowodowały problem z nawierzchnią toru na pierwszym wirażu. Było zbyt ślisko i grząsko, aby żużlowcy mogli się bezpiecznie ścigać. Klub powiadomił kibiców, że zawody odbędą się w niedzielę, 7 kwietnia. Nie trudno było się domyśleć, jaka była ich reakcja kiedy w niedzielne ciepłe i słoneczne południe klub poinformował, że...zawody się nie odbędą, bo tor nadal nie nadaje się do jazdy.” 

Właśnie 7 kwietnia 2024 roku Wybrzeże Gdańsk wydało komunikat, w którym informowało, że „w wyniku prowadzonych (...) prac tor został wieczorem doprowadzony do stanu regulaminowego. Niestety, dziś rano, mimo braku opadów, po raz kolejny na pierwszym wirażu pojawiła się błotnista maź. W pozostałej części toru nawierzchnia pozostaje w stanie regulaminowym. Wszystko wskazuje na to, że ten fragment toru ucierpiał najbardziej podczas budowy odwodnienia liniowego.” 

Pierwszy wiraż gdańskiego toru od lat wysycha najpóźniej, po zimowej przerwie czy opadach deszczu. To zacienione miejsce, któremu niekoniecznie pomagają wymiany nawierzchni. O ile w miejscach nasłonecznionych na ogół nie było problemu, to w tym przypadku już tak. Według przedstawicieli firmy FB Jelcz z Chwaszczyna, który wykonała wtedy odwodnienie liniowe, problem mógł tkwić nie tyle w torze, co w jego podłożu, na którym jest zbudowany, a to w dużej mierze jest gruz po zniszczonym w czasie II wojny światowej Gdańsku. Zdaniem przedstawiciela firmy dodatkowym problemem, może być też zbyt wysoka woda gruntowa, co może tłumaczyć bliskość kanału Motławy.

Problemy z torem klub miał do czerwca, w drugiej połowie sezonu było już lepiej, ale trudno nie odnieść wrażenia, że na fatalną postawę drużyny w ligowych rozgrywkach Metalkas 2.Ekstraligi duży wpływ miały niespotykane wcześniej problemy z torem. Przypomnijmy tylko, że Wybrzeże Gdańsk mimo pozyskania sponsora tytularnego w postaci Energi, zakontraktowaniu takich żużlowców jak m.in. Krzysztof Kasprzak, Nicolai Klindt czy Niels-Kristian Iversen w całym sezonie wygrało zaledwie jeden mecz, a jeden zremisowało. Tak kiepskiego czasu gdański żużel już dawno nie przeżywał. To musiało się skończyć klęską, czyli spadkiem do Krajowej Ligi Żużlowej – trzeciego, najniższego ligowego poziomu rozgrywek żużlowych w Polsce. 

Firma z Chwaszczyna uspokaja

Kiedy w czwartek, 23 stycznia 2025 roku okazało się, że firma FB Jelcz znowu wygrała przetarg na tegoroczny remont toru i innych elementów stadionu wielu kibiców gdańskiego Wybrzeża, mówiąc delikatnie, zaniepokoiło się. Obawiają się powtórki wydarzeń z ubiegłego roku. Firma z Chwaszczyna uspokaja. 

- To, że woda stała na torze, nie było spowodowane pracami naszej firmy i sprzętu, a brakiem odpowiedniego wyprofilowania pierwszego łuku – usłyszeliśmy w Chwaszczynie.

Firma FB Jelcz nie miała w umowie prac nad nawierzchnią gdańskiego toru. Zdaniem przedstawiciela firmy za to odpowiadał klub. – Bierzemy pełną odpowiedzialność za nasze prace. Po wykonaniu wyprofilowania całego toru, istniejące już odwodnienie liniowe zacznie działać jak należy. 

Koszt inwestycji wyniesie 1,2 mln zł. Czas, który przysługuje wykonawcy na realizację zadania wynosi 60 dni od przekazania placu budowy przez Gdański Ośrodek Sportu. To nastąpi w przyszłym tygodniu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama