Bilety na „Księżniczkę” wyprzedane! Kiedy kolejna premiera Jerzego Snakowskiego?

Główną rolę grają tu schody, do tego półnagie dziewczyny, weseli panowie, perły i pióra, tak zapowiadał swój spektakl reżyser Jerzy Snakowski. Jego „Księżniczka czardasza”, bo o tym spektaklu mowa, miała premierę w Operze Bałtyckiej w maju 2023 roku. Oto w styczniu 2025 roku triumfalnie wkroczyła na scenę ponownie. W repertuarze jeszcze kilka spektakli, ale – uwaga! – bilety wyprzedane!

„Księżniczka czardasza” znów w Operze Bałtyckiej. Bilety natychmiast się wyprzedały!

Trudno się dziwić. Znakomite przedstawienie, niebanalnie zrobione, z pomysłem, poczuciem humoru, temperamentem, z klasą. To realizacja nad wyraz dojrzała, choć Jerzy Snakowski w roli reżysera debiutował. Martwił się, że to debiut dość późny, bo na 50. urodziny. 

– Myślisz, że to najpóźniejszy debiut w historii polskiego teatru? – zastanawiał się. – Bywało, śpiewacy czasem mnie pytali, dlaczego nie reżyseruję...

A on długie lata z rozbrajającą szczerością odpowiadał: 

– Bo nie jestem reżyserem. Na reżyserii nie znam się kompletnie!

Nie był to żaden argument, bo przecież bywają reżyserzy, nie tylko operowi, którzy kompletnie nie znają się na reżyserii, a jednak reżyserują.

Za atut przypisywał sobie, że nie jest typem reżysera teatralnego, który bierze się za robienie opery, przychodzi na próby i jest zadziwiony faktem, że w przedstawieniu, które dane mu jest robić, biorą udział chór, orkiestra, że w ogóle jest tu jakaś muzyka, i na domiar złego artyści śpiewają w obcym języku... 

Kiedy kolejny spektakl Jerzego Snakowskiego?

Jerzy Snakowski od lat jest popularyzatorem opery, baletu, musicalu, operetki. Autorem scenariuszy teatralnych, spektakli dla dzieci, programów edukacyjnych dla dorosłych, choćby tak bardzo lubianych, jak „Opera? Si!” w Operze Bałtyckiej, tak więc przekonywano go, by jednak reżyserii spróbował.

I dał się przekonać. Do pracy przystąpił pełen obaw, ale podekscytowany, hołdując przekonaniu, że operetka to sztuka szczęśliwości. I taki spektakl dane nam było oglądać, spektakl zrobiony przez kogoś, kto ma nie tylko teatralną intuicję, pasję, ale też coś, o co dziś najtrudniej, pokorę wobec teatru, jego historii. Szacunek dla widza. I sceny. 

Od sukcesu minęły niemal dwa lata. Po drodze była jeszcze Pomorska Nagroda Artystyczna, właśnie za reżyserię „Księżniczki czardasza”. Wszyscy pytali, kiedy kolejna premiera? No właśnie, kiedy?