Ten kryzys społeczno-medyczny nastąpił pod koniec 2020 roku, kiedy Trybunał Konstytucyjny uznał, że jedna z przesłanek do przerwania ciąży jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Chodziło o przepis mówiący o wadach letalnych płodu, czyli sytuacji w której kobieta musi urodzić dziecko, które umrze.
Kara za aborcję. Kiedy i czy w ogóle zniknie?
Wedy właśnie na ulice polskich miast – dużych i małych – wyszły setki tysięcy protestujących. Nie tylko kobiet, ale także mężczyzn. Nie chcieli w Polsce takich przepisów. Potem PiS jeszcze zaostrzył prawo – więzienie za pomoc w aborcji niezgodnej z przepisami.
Zmieniła się jednak władza i nastawienie. Niedawno Ministerstwo Sprawiedliwości oraz resort zdrowia przedstawiły wytyczne dotyczące przerywania ciąży w szpitalach. Cały czas toczy się też dyskusja nad ustawą, która znosi (całościowo lub częściowo) kary za aborcję.
W 2024 roku więcej aborcji niż w poprzednich latach
Rynekzdrowia.pl podał oficjalne dane dotyczące indukcji poronienia. Informacje z NFZ nie obejmują jeszcze całego 2024 roku (to dane do października), ale już na tej podstawie można stwierdzić, że legalnych aborcji w Polsce jest więcej.
„Do końca października 2024 szpitale przeprowadziły o blisko 200 więcej indukcji poronienia niż w całym 2023 roku. W pierwszych 10 miesiącach ubiegłego roku było to dokładnie 703 takie zabiegi, podczas gdy w całym 2023 r. roku NFZ rozliczył 509 tego typu procedur (z tego 425 miały stanowić aborcje). W 2022 było ich jeszcze mniej, bo 453” – czytamy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Coraz więcej legalnych aborcji w Polsce, chociaż prawo się nie zmieniło
Dane ze szpitali pokazują wyraźne odbicie. Tylko w październiku 2024 liczba indukcji poronienia wyniosła 95 i była wyższa od liczby zabiegów w październiku 2020 r., gdy było ich 90. Te dane ze szpitali z niecałego jeszcze 2024 r. pokazują wyraźne odbicie. Można szacować, że za cały 2024 r. takich zabiegów NFZ rozliczy ponad 850.
„Może nie będzie to jeszcze taki wynik, jak w latach sprzed wyroku TK, ale będzie to blisko dwukrotnie więcej niż w roku 2021, 2022 czy 2023” – zauważa serwis.
Napisz komentarz
Komentarze