Wystawa „Obrraz 3” w Muzeum Narodowym w Gdańsku jest trzecią, po ekspozycji w Muzeum Narodowym w Lublinie i Muzeum Narodowym w Szczecinie, wspólną prezentacją grupy Obrraz. W jej składzie: Krzysztof Gliszczyński, Łukasz Huculak, Sławomir Marzec, Lech Twardowski i Tomasz Zawadzki, artyści, dla których punktem wyjścia jest… obraz właśnie.
Rozmowa z Krzysztofem Gliszczyńskim, malarzem, prof. Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku
Podczas wernisażu, dyrektor MNG Piotr Stasiowski, zaprosił do oglądania, zastrzegając jednak, by nie dotykać dzieł. A, rzeczywiście, by dotknąć, kuszą...
Ta chęć dotknięcia to próba przekonania się, czym dzieło tak naprawdę jest, z czego jest wykonane. Dotyczy to przede wszystkim tych prac, w których farba się nawarstwia i silnie oddziałuje faktura. Owa haptyczność dotyczy każdego z obrazów prezentowanych na wystawie i jest mocnym, dodatkowym językiem poznawczym, mówiącym o kolejnych etapach pracy nad dziełem. W 2015 roku prof. Marta Smolińska zrobiła wystawę pt. „(Nie) dotykaj! Haptyczne aspekty sztuki polskiej po 1945 roku” dotyczącą interakcji z dziełem poprzez dotyk właśnie. Była tam też moja praca pt. „Oko na koniuszku palca”, o dotyku w trakcie procesu malarskiego – kształtowania materii – i tego akurat obiektu nie można było dotykać, ale były też rzeczy, które dotykać można było. Kontakt fizyczny miał uzmysłowić, czym może być dzieło sztuki i jakiego rodzaju doznanie może wywołać. Na wystawie „Obrraz” w Pałacu Opatów mamy obrazy, których jednak dotykać nie wypada, bo ślady palców mogłyby zniszczyć obrazy...
Zwiedzający wystawę podchodzą bardzo blisko dzieł, korci...
U mnie jest dodatkowy aspekt, stosuję technikę enkaustyki, można zbliżyć nos i poczuć zapach.
Nie przyszło mi to do głowy… Jak pachną pana obrazy?
Można wyczuć woń wosku pszczelego, werniksu, który stosuję czy charakterystyczny ostry zapach terpentyny weneckiej, to bardzo specyficzną woń.
Terpentyna wenecka?
Zwana także balsamem modrzewiowym, specjalne medium, które od wieków używają malarze. Zapachy niosą w sobie niezamierzoną, dodatkową, odczuwalną formę istnienia. Niektóre obrazy mogą istnieć nawet w ciemnym pomieszczeniu, ponieważ zapachem zaznaczają swoją obecność. Ale nie jest to problematyka, którą się zajmuję, bardziej pociąga mnie rola palimpsestu, warstw i szukania własnego wyrazu artystycznego. Chodzi właśnie o poszerzanie tradycyjnego języka sztuki abstrakcyjnej o indywidualne doświadczenia artysty. Ten rodzaj pracy buduje szereg znaczeń, które pozwalają oglądającemu dzieła uzmysłowić sobie coś więcej niż tylko to, co widzi.
Tytuł wystawy: „Obrraz”… Dlaczego dwa „r”, a nie na przykład trzy?
Dwa chyba wystarczą. (śmiech) Chodziło o dźwięk, wrażenie. Dodatkowa literka, która ma po prostu przyciągnąć uwagę…
- Oddział Sztuki Nowoczesnej MNG, Pałac Opatów, Cystersów 18, Gdańsk Oliwa,
- Wystawa czynna do 9.03.2025
Napisz komentarz
Komentarze