O sprawie informuje serwis Trojmiasto.pl. Do zdarzenia doszło 10 stycznia 2020 roku, kiedy w środku nocy 61-latek uderzył stojakiem od kroplówki 93-letniego mężczyznę, z którym przebywał na jednej z sal na oddziale wewnętrznym. Oprócz tego zaatakował pielęgniarkę, która przyszła sprawdzić, co się dzieje. Następnie sprawca uciekł ze szpitala, ale został szybko ujęty przez funkcjonariuszy policji.
Atakującym był Krzysztof Sz., któremu postawiono zarzut zabójstwa, a także - z powodu ataku na pielęgniarkę - naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych i spowodowanie obrażeń ciała. Groziło mu dożywocie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabił 6-letniego syna, a potem uciekł. Prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Grzegorzowi B.
Krzysztof Sz. nie przyznawał się do popełnionych czynów. Ostatecznie nie trafił za kratki, ponieważ biegli psychiatrzy stwierdzili u niego ostrą psychozę, a tym samym niepoczytalność, co było równoznaczne z tym, że w trakcie popełniania przestępstwa „miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem” - jak tłumaczyła prokuratura.
Pod koniec 2022 roku Krzysztof Sz. został przeniesiony do szpitala we Fromborku, co wiązało się z przejęciem nadzoru nad jego sprawą przez Sąd Okręgowy w Elblągu. Na początku grudnia 2024 elbląscy sędziowie postanowili „o uchyleniu stosowanego wobec Krzysztofa Sz. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym”.
Według ostatniej opinii biegłych, która pochodzi z listopada 2024, sprawca nie wymaga dalszego pobytu i leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Jak uzasadnili: „zwrócono uwagę na istotną poprawę funkcjonowania osadzonego, brak objawów psychotycznych, poprawę krytycyzmu w zakresie swojego uzależnienia, akceptację konieczności zachowania abstynencji i motywację do kontynuacji leczenia odwykowego, poprawę kontroli reakcji emocjonalnych oraz zachowań impulsywnych oraz realistyczną ocenę możliwości dalszego funkcjonowania w społeczeństwie”.
Oznacza to, że biegli nie widzą wysokiego prawdopodobieństwa powtórzenia czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej. Krzysztof Sz. ma teraz trafić do domu pomocy społecznej dla osób przewlekle chorych.
Postanowienie elbląskiego sądu nie jest prawomocne i zażalenie na nie złożył już prokurator.
Napisz komentarz
Komentarze