Wystrzeliwane fajerwerki w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia nie zawsze leciały tam, gdzie powinny, czyli w górę. W wielu przypadkach race świetlne lądowały, niestety, w miejscach, gdzie dochodziło do zapalenia się rozmaitych materiałów. Nie brakowało przypadków celowego wrzucania petard do pojemników na śmieci, które później zajmowały się ogniem.
Sylwester 2024/2025 na Pomorzu. 134 interwencje strażaków
Aż 31 interwencji zanotowali strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku, 21 wezwań odebrano w Gdyni, 11 w Pruszczu Gdańskim, 10 w Wejherowie. Najmniej – zaledwie po 1 wezwaniu alarmowym – odebrali strażacy w Pucku i Sopocie. Łącznie były to 134 interwencje.
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej poinformowała, że podczas ubiegłorocznego sylwestra takich interwencji było 91.
Wskutek odpalania fajerwerków i powstałych pożarów, nikt, na szczęście, nie odniósł obrażeń. Wypadek śmiertelny zanotowano za to w Rumi, gdzie na ul. Sobieskiego samochód osobowy potrącił pieszego.
Za najpoważniejszą akcję uznano interwencję w Gdańsku, gdzie od fajerwerków zapaliła się elewacja domu. Dominowały jednak płonące kontenery na odpady. Przykładem interwencja strażaków w Nowym Stawie (powiat malborski), gdzie straż pożarna dwukrotnie musiała przyjeżdżać do tego samego pojemnika z odpadami budowlanymi znajdującego się w pobliżu zaparkowanych samochodów i zabudowań mieszkalnych.
Strażacy podkreślają, że w większości przypadków nie sposób wykluczyć, że rozochoceni sylwestrowicze sami wrzucali materiały pirotechniczne do kontenerów, licząc chyba na dodatkowe efekty wizualne i dźwiękowe. Skutki takiej zabawy mogą jednak być opłakane.
Napisz komentarz
Komentarze