Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zaginięcie Iwony Wieczorek inspiracją dla książki Katarzyny Bondy. Teraz będzie serial

To już jest pewne. Ruszają prace nad serialem na podstawie książki „Efekt morza”. Firma producencka Watchout Studio nabyła prawa do ekranizacji tego najnowszego kryminału Katarzyny Bondy. Akcja serialu będzie osadzona w Łebie.
Katarzyna Bonda
Ruszają prace nad serialem na podstawie książki „Efekt morza” Katarzyny Bondy

Autor: Facebook | Katarzyna Bonda

Tę informację potwierdziła sama Katarzyna Bonda, pisząc w mediach społecznościowych: 

„Wyobraźcie sobie, jak wyglądałby Wasz wymarzony Hubert Meyer... bo już niedługo zobaczycie go na własne oczy! Z dumą ogłaszam, że „Efekt morza” zostanie zekranizowany! Już wkrótce historia, którą znacie, ożyje w formie serialu, który, mam nadzieję, zapadnie Wam w pamięć. Za ekranizację odpowiada Watchout Studio – twórcy wielu świetnych produkcji. Mogę więc z pełnym przekonaniem powiedzieć: Hubert Meyer jest w najlepszych rękach”.

„Efekt morza” zostanie zekranizowany! 

Jak pisze Bonda, wszystko zaczęło się od najsłynniejszego zaginięcia, które obrosło szeregiem mitów i legend.

– Przywołuję oczywiście sprawę Iwony Wieczorek, która służyła mi za pierwotną inspirację do książki „Efekt morza”. Jej tajemnica wszystkich nas frapuje, drapie i do tego stopnia przeraża, że chcielibyśmy, aby wreszcie została odkryta… Z tym Hubert Meyer zmierzy się w tej opowieści. Bo choćby nie wiem jak silna była zmowa milczenia, jak mocne powiązania łączyły sprawcę wiodącego i wspólników – zawsze jest najsłabsze ogniwo, które można złamać – pisze autorka kryminałów.

Producentkami serialu będą Izabela Kiszka-Hoflik i Krzysztof Terej z Watchout Studio, które odpowiada za takie filmy, jak: „Bogowie”, „Sztuka kochania” czy „Ukryta gra”.

Zaginięcie Iwony Wieczorek inspiracją dla książki Katarzyny Bondy

„Efekt morza” to dziesiąta, jubileuszowa, książka z przygodami Huberta Meyera. Tym razem w kryminale znalazła się Łeba, a Katarzyna Bonda po raz kolejny wróciła nad morze i do swojego ulubionego bohatera.

Kiedy po serii „Cztery żywioły” z Saszą Załuską, profilerką (dwa kryminały z tej serii osadzone były w Trójmieście) żartowałam w rozmowie z autorką, że stara miłość do Hubera Meyera z jej strony jednak nie rdzewieje, odparła:

– Nigdy nie pożegnałam się z Hubertem Meyerem. Schowałam go tylko na chwilę, pracując nad innymi książkami. Ale pamiętali o nim przede wszystkim czytelnicy. I to od nich na każdym spotkaniu czy na targach zawsze słyszałam: – No, bardzo fajnie z tą Saszą, fajnie z serią o miłości, ale co z tym Meyerem?

CZYTAJ TEŻ: 14. rocznica zaginięcia Iwony Wieczorek. Nadal nie rozwiązano tej tajemnicy

W „Efekcie morza” Meyer bada sprawę zaginięcia Marty Berg w malowniczej Łebie. Tajemnicze zniknięcie dziewiętnastolatki wstrząsnęło całym krajem. Mimo intensywnych działań prowadzonych przez policję, detektywów, jasnowidzów i rodzinę – dziewczyny nie udało się odnaleźć.

Kilkanaście lat później w tym samym nadmorskim miasteczku znaleziono zwłoki. Sprawa wygląda na beznadziejną – denat ma zmasakrowaną twarz i nie wiadomo, czy to samobójstwo, wypadek, czy może inscenizacja. Wśród lokalnej społeczności nie milkną głosy, że ten martwy mężczyzna mógł wiedzieć, co się stało z zaginioną Martą Berg. Do śledztwa zostaje zaangażowany Hubert Meyer, profiler, który musi się zmierzyć z panującą zmową milczenia. Wytropić, kto z otoczenia Marty wie więcej niż chce przyznać? Kim jest denat i czy za swoją wiedzę zapłacił życiem? Kiedy większość kłamie, a reszta milczy, Hubert Meyer musi znaleźć jednego, któremu najmniej się to opłaca...

Sama autorka tak pisze o swoim najnowszym kryminale: 

– Kiedy w starym domu w Łebie zostają ujawnione szczątki w stanie strupieszenia i całkiem pozbawione tkanki, strach pada na ludzi z miasteczka. Wszyscy uważają, że to musi być zaginiona przez 13 laty Marta Berg. Niestety identyfikacja ofiary może nie być możliwa nawet za pomocą DNA, a śledczy muszą mieć stuprocentową pewność, jeśli mają odkopywać najsłynniejszą porażkę organów ścigania, czyli nigdy niewyjaśnione zaginięcie 19-letniej dziewczyny... – czytamy.

– Hubert Meyer decyduje, że jedynym sposobem na ustalenie personaliów ofiary jest odtworzenie wizerunku twarzy z czaszki mumii i publikacja jej „zdjęcia” w mediach. Detektywi posiłkują się też tą przyżyciową rekonstrukcją podczas przesłuchań świadków, podejrzanych. To całkowicie zmienia przebieg śledztwa i powoduje ferment w miasteczku. Ci, którzy dotąd milczeli, zaczynają mówić, a ci, którzy dotąd zeznawali, milkną. Co wynika z tej wiedzy i kim jest dziewczyna, którą znaleziono na strychu starego domu, nie ujawnię, ale możecie być pewni, że ten rodzaj ekspertyzy nie jest w smak sprawcy zabójstwa. Bo jest to jedna z tych spraw zaginięć, które od początku powinny być kwalifikowane z paragrafu 148. Wykonanie takiej opinii jest czasochłonne i wymagające wiedzy kryminalistycznej, ale także zdolności artystycznych. Nie ma to jednak nic wspólnego z wizerunkami, które dla zabawy tworzone są za pomocą sztucznej inteligencji – pisze Bonda o dziedzinie zwanej antroposkopią, z którą zapoznamy się też w serialu.

„Efekt morza”, Katarzyna Bonda
(Materiały prasowe)

Te książki Katarzyny Bondy zostały zekranizowane

To nie będzie pierwsza zekranizowana książka Bondy. W 2020 roku premierę w serwisie Player.pl miał serial „Żywioły Saszy – Ogień” oparty na jej powieści „Lampiony”. Z kolei w 2023 roku do Viaplay trafił serial „Morderczynie” inspirowany książką „Polskie morderczynie”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama