Czarna Dąbrówka: Sprawca skazany, ale beczki z chemikaliami nadal stoją!

Wyrok Sądu Apelacyjnego w sprawie Remigiusza M.

Pod koniec zeszłego roku został on skazany przez Sąd Okręgowy w Słupsku na dwa lata więzienia za organizację nielegalnego składowiska niebezpiecznych odpadów w Czarnej Dąbrówce. 

Przypomnijmy: Remigiusz M. od połowy 2019 roku zbierał nielegalnie niebezpieczne odpady w budynku gospodarczym na terenie gminy Czarna Dąbrówka. Wszystko wyszło na jaw na początku 2020 roku, gdy służby o swoim podejrzeniu powiadomił sołtys Czarnej Dąbrówki. W trakcie czynności kontrolnych w hali ujawniono około 250 pojemników typu mauzer o pojemności 1000 litrów oraz około 500 beczek o pojemność 200 litrów niebezpiecznych odpadów chemicznych. Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wymierzył spółce, której „cichym i faktycznym” właścicielem był M. karę w wysokości około 900 tys. zł za nielegalne zbieranie odpadów bez wymaganego zezwolenia. 

18 grudnia apelacją w sprawie Remigiusza M. zajął się Sąd Apelacyjny w Gdańsku. I tak, zgodnie z wydanym wyrokiem główna kara, czyli dwa lata pozbawienia wolności, została utrzymana. Ponadto:

• z kwalifikacji prawnej wyeliminowany został czyn z art. 165 § 1 punkt 5 k.k. (oznaczający sprowadzenie stanów powszechnie niebezpiecznych dla życia lub zdrowia); 
• wyrok uzupełniony został o orzeczenie wobec oskarżonego nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 30 tysięcy złotych;
• oskarżony obciążony został dodatkowo na rzecz Skarbu Państwa opłatą w wysokości 300 złotych oraz wydatkami postępowania odwoławczego. 

Ostatecznie więc Remigiusz M. zostanie w więzieniu i odpowiada za nieodpowiednie postępowanie z odpadami i sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia powszechnie niebezpiecznego.

Mimo ujawnienia tego procederu w 2020 roku, beczki z niebezpiecznymi chemikaliami i związkami... nadal stoją tak, jak stały pięć lat temu.

 - No niestety, beczki nadal stoją i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nasza gmina nie jest w stanie ich sama zutylizować, gdyż według szacunków na dzień dzisiejszy byłby to koszt ok. 15 mln zł. To przekracza nasze możliwości. A po drugie, gdzie jest sprawiedliwość, aby tym kosztem utylizacji ukarać mieszkańców gminy? Usunięcie tego powinno spoczywać na osobach, które do tego stanu doprowadziły lub na jakiś instytucjach, które powinny kontrolować, by takie sytuacje nie miały miejsca, a które ostatecznie do tego dopuściły – uważa Jan Klasa, wójt gminy Czarna Dąbrówka, dodając, że gminy i samorządy narzędzi do takich kontroli nie mają.

Wójt podkreśla, że tak naprawdę żaden samorząd nie jest w stanie finansowo poradzić sobie z takim problemem. Czy wójt Jan Klasa ma nadzieję, że te temat w gminie Czarna Dąbrówka uda się w końcu zamknąć?

- Te niebezpieczne substancje są zlokalizowane w pobliżu ujęcia wodnego dla 600 osób, w pobliżu szkoły, gdzie uczy się 350 dzieci i przy osiedlu zamieszkanym przez około 500 mieszkańców. To jest realne zagrożenie zdrowia i życia. Więc mam oczywiście nadzieję. Taką iskierką jest ustawa budżetowa na 2025 rok, w której ukazały się środki na usuwanie takich miejsc. Jest uważam, że te środki są niewystarczające, by zrobić to masowo w całym kraju i proces ten będzie rozłożony na kilka lat.