O tej bulwersującej historii jako pierwszy napisał portal Trójmiasto.pl. W niedzielę, 1 grudnia około godziny 21 nieznana osoba pozostawiła zadbaną dziewczynkę bez dokumentów w „oknie życia” przy Domu Samotnej Matki i Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie. Zakonnice, które znalazły dziecko podjęły niezbędne procedury związane z potencjalna adopcją oraz utworzeniem nowej tożsamości, nadały jej imię (Helena) i umieściły w rodzinie zastępczej. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe wszczął z urzędu postępowanie o ograniczenie albo pozbawienie władzy rodzicielskiej nad dzieckiem.
Kilka dni później z dziennikarką trójmiejskiego portalu skontaktował się ojciec rocznej dziewczynki.
Okazało się, że rodzice dziecka są w trakcie rozwodu. Wcześniej dziecko znajdowało się pod jego opieką, ale ze względu na wyjazd zostawił w niedzielę o godzinie 14 małą pod opieką matki. Wieczorem usłyszał od żony, że nie ma przy niej dziecka. Tego samego dnia rozpoczął poszukiwania córki w szpitalach, a następnego zgłosił się do komisariatu przy ul. Kartuskiej w Gdańsku, by poinformować o zaginięciu dziecka. Tam dowiedział się o pozostawieniu małej w „oknie życia”. Mógł ją zobaczyć, ale... tylko przez 15 minut.
– Córeczka mnie poznała i od razu się ucieszyła, a ja się rozpłakałem – opowiadał mężczyzna red. Ewelinie Oleksy. – Nie mogę jednak zabrać jej do domu na święta, bo sąd nie zdąży rozpatrzyć wniosku. Nie mogę jej codziennie widywać, bo są wyznaczone terminy, które są odległe i na krótki czas. Moje dziecko zostało bez niczego. To jest chore, że zostało oddane bez zgody ojca, i że nie mając ograniczonych żadnych praw, nie mogę zabrać córeczki do domu.
Pozwolono mu jedynie na dwugodzinne widzenie z dzieckiem w piątek, 20 grudnia. Choć mężczyzna złożył już w sądzie o ponowne uzyskanie pieczy nad córką, jednak do podjęcia decyzji przez sąd dziewczynka pozostanie pod opieką obcych ludzi.
Prawnicy od dawna zwracają uwagę, że niejasne jest usytuowanie w polskim przepisów dotyczących „okien życia”.
– Należy rozważyć, czy w przypadku sytuacji nietypowej, a z taką mamy tu do czynienia i konfliktem między przepisami regulującymi sytuację dziecka po oddaniu do „okna życia”, a przepisami regulującymi władzę rodzicielską, nie należy przyjąć reguły interpretacyjnej, w której ten konflikt interesów rozstrzyga dobro dziecka. A tym dobrem jest oddanie dziecka ojcu – uważa mec. Maciej Urbański z gdyńskiej kancelarii adwokackiej.
Napisz komentarz
Komentarze