Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Święty Mikołaj. Żadnego innego świętego nie wzywamy tak często

Jest już adwent. Choć zabawa andrzejkowa, w której uczestniczyłem, zakończyła się po północy, to jednak w głowie pozostaje myśl, że kiedyś, niezależnie od tego, że kalendarzowo adwent zalicza się w większości do jesieni, za oknami panowała sroga zima, która uniemożliwiała, a przynajmniej poważnie utrudniała, codzienne życie.
Święty Mikołaj
Święty Mikołaj. Rzeźba kaszubskiej artystki Ireny Brzeskiej

Autor: Rafał Nowakowski | Zawsze Pomorze

Choć adwent przeżywamy nieco inaczej niż kiedyś, gdy na jego czas zamykano w ukryciu skrzypce, by wystrzegać się wszelkich pokus, to jednak bywa coś wspólnego. Chodzi mianowicie o drogi, których drogowcy nigdy nie zdążą odśnieżyć na czas, co jest zgodne z tezą wyrażaną przed laty w ludowym powiedzeniu – „Na Mikòłôja zëma wstrzimùje kòła”, co sprowadza się do tego, że z powodu zasp utrudniona jest komunikacja, a kiedyś dodatkowo stawały młyny wodne. Powiedzenie zapisano dziesiątki lat temu, więc jak widać w świecie niewiele się zmienia.

Mikołjakowa wróżba

Z Mikołajem, a właściwie św. Mikołajem, wiąże się też dawna wróżba – „Mikòłôj colemało mróz przëwołô” zapisana przez księdza Sychtę. Bez meteorologów, satelitów meteorologicznych i komputerów nasi przodkowie wiedzieli, że po święcie, którego bohaterem jest właśnie Mikołaj, może spaść śnieg i przyjść zima.

Kaszuby, a szczególnie te północne są miejscem, w którym wody i to najczęściej tej słonej nie brakuje. Święty Mikołaj jest z nią mocno związany, bo rybacy, żeglarze, marynarze uważają go za swojego patrona, któremu oddają cześć 6 grudnia, w dniu jego święta, prosząc o wstawiennictwo nawet, gdy warunki za oknami kościołów nie pozwalają na bezpieczne połowy.

W tym miejscu trzeba powiedzieć, że właśnie ten święty patron związany jest z pewną ciekawostką. Nie jest to oczywiście fakt, że obecnie kojarzymy go z czerwonym strojem przepasanym szerokim pasem, a także z przenależnym mu pojazdem saniowym zaprzężonym w renifery, ale ze statystyką.

Badania Catolico

Portal Catolico pokusił się o badanie związane z wezwaniami, które przyjęły, przyjmują parafie polskie. Choć wydawać by się mogło, że wśród świętych, bo to oni są zwykle uznawani za patronów kościołów, to Piotr powinien stać na najwyższym stopniu podium, to jednak jest zupełnie inaczej.

Najważniejszym wezwaniem okazuje się być otwierające ranking:

  • „Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”, powiązane z 424 parafiami, 
  • miejsca od 2 do 6 zajęły kanony w postaci „Najświętszego Serca Pana Jezusa”, „św. Jana Chrzciciela”, „św. Józefa” 
  • i następnie „Najświętszej Trójcy” 
  • oraz występujących wspólnie książąt kościoła w osobach „św. Apostołów Piotra i Pawła”.

Kolejne miejsce zajmuje nikt inny niż Święty Mikołaj z 287 parafiami, które oddały się jego wstawiennictwu.

Zestawienie to jest nie tylko współczesną statystyką, ale również obrazem wynikającym z tradycyjnego postrzegania świata i etosu bohaterów, których ludzie docenili i chcieli mieć ich wstawiennictwo.

W tym sensie zadziwiające wydaje się, że powszechnie uważany za Wielkiego Rybaka, Święty Piotr będzie pretendentem do godności patrona rybaków. Czyż takim może być, jeżeli osobiście zaufało mu zaledwie 6 parafii, a swą popularność budował występując od wieków z Pawłem, którego zwyczajowo, podobnie do innych apostołów uważa się za rybaków, choć parafii pod tym wezwaniem ma być wedle Catolico zaledwie o 2 więcej niż parafii św. Mikołaja.

Ciekawe jest też to, że w rankingu świętych patronów pochodzących spoza Polski, św. Mikołaj zajmuje mocne pierwsze miejsce wyprzedzając o 122 miejsca Świętego Antoniego.

Św. Mikołaj z Miry – dobroczyńca

Choć komercjalizacja świętych, a szczególnie Mikołaja odarła go nieco z naturalnej wiarygodności jednego z nas, człowieka z sąsiedztwa, który wesprze w potrzebie, a w razie burzy na morzu uciszy fale, to jednak żadnego innego świętego nie wzywamy tak często i chodzi nie tylko o czas grudniowy.

Gdybyście sięgnęli do starych książek lub kalendarzy mariańskich publikujących żywoty świętych, to dowiedzielibyście się więcej o bohaterze tej opowieści. Ze względu na ograniczenie wielkością tekstu, skoncentruję się na wątku związanym z morzem. Wątku, w którym z pewnością fakty mieszają się z mitami, ale jakże miłe są to mity w obliczu nadchodzących świąt.

Czyż za mit nie należy uznać opowieści o tym, jak św. Mikołaj uratował statek przed zatonięciem w sztormie, bo zauważywszy problemy załogi, ukazał się jej i kierował ją do chwili przybicia do bezpiecznego portu.

W innej historii miał się też ukazać kapitanowi statku walczącego o ucieczkę przed nadchodzącym silnym sztormem i wskazać jak bezpiecznie zmienić kurs.

Święty Mikołaj, przysłowia
(źródło: Rafał Nowakowski)

Najlepiej znana jest tak zwana morska legenda o św. Mikołaju, która składa się z dwóch wątków: „Praxis de nautis” („Żeglarze”) oraz „Praxis de navibus frumentariis in portu” („Zboże w porcie”).

W pierwszej z nich wiara marynarzy, którzy w krytycznej sytuacji burzy na morzu i zagrożenia zatonięciem statku, wezwali pomocy św. Mikołaja, który niezwłocznie pojawił się na pokładzie, z którego nakazał wiatrom złagodnieć, czym oczywiście uratował statek z opresji. Jak przystało na skromnego świętego, niezwłocznie po dokonaniu cudu zniknął.

Ocalona załoga udała się do Miry, by w kościele okazać swą wdzięczność, ale jak mówi legenda ten miał prosić żeglarzy o to, by wydarzenie utrzymywali w tajemnicy. 

Druga z legend, choć wydarzyła się na morzu, to przede wszystkim dotyczy problemu głodu. 

Zgodnie z treścią legendy Mikołaj miał się objawić pogrążonemu w śnie kapitanowi statku płynącego z Aleksandrii do Konstantynopola, by namówić go do zboczenia z kursu i zawinięcie do portu w Andriake w pobliżu Miry, w którego rejonie panował głód. Choć w tym porcie rozładowano sto korców zboża, które rozdano głodującym mieszkańcom Miry, kiedy ładownie statku zostały otwarte w docelowym Konstantynopolu, okazało się, że są pełne.

Choć każda miejscowość na Rybakach miała swojego świętego patrona, który stał w kapliczce przydrożnej naśladującej nieco budynek latarni morskiej lub znaku nawigacyjnego, w tradycyjnej obrzędowości rybaków kaszubskich miał się pojawiać ten międzynarodowy święty Mikołaj ludzi morza. Dowodem na jego istnienie jest wierszyk przywoływany przez ks. Bernarda Sychtę:

„Swiãti Mikòłaju

Pòmòż mie do kraju,

Jedną Klarã móm

Do klôsztoru jã dóm”

A, że rybakiem nie zostawał byle kiep, po bezpiecznym powrocie do portu rybak miał kontynuować:

„Mòrze, mòrze, kùszni mie w rzec,

Mòja Klara mòże doma bëc”!

Opiekuńcza św. Barbara

Nie byłoby tradycyjnej obrzędowości kaszubskiej bez zainteresowania również Świętą Barbarą.

Można wręcz powiedzieć, że wbrew powszechnej popularności świętego Mikołaja, a także częstszemu kojarzeniu świętej Barbary z patronatem nad górnikami, etnografowie uważają, że święta Barbara miała moc opiekuńczą i udzielała szczególnego wstawiennictwa rybakom, którzy poproszą o obfite połowy, a także o wsparcie w razie wystąpienia zagrożenia przy pracy na morzu.

„Barbara swiętô o rëbôkach pamiętô” zapisał ksiądz Bernard Sychta, prowadząc badania etnograficzne wśród rybaków z Nordy. Nic bardziej jednoznacznego nie da się wymyślić ad hoc.

Z jej świętem wiąże się też kilka przepowiedni pogodowych – od najbardziej drastycznych, czyli „Barbara abò topi, abò szczipie za ùszë”, co odpowiada polskiemu „Na św. Barbarę albo odwilż, albo mróz”, przez nieco łagodniejsze, czyli dla przykładu nader popularne „Barbara pò lodze, Bòżé Narodzenié pò wòdze”, do dość obojętnych wróżb: „Jak na Barbarã mróz, schów chłopie sanie, a wëpchni wóz” lub „Na Barbarã mróz, szëkùj chłopie wóz”, choć to mogło się obrócić o 180 stopni w razie zmiany pogody, czyli „Czej na Barbarã kòpniô (okres bez śniegu), tej chłopie szëkuj sanie”.

Talerz obfitości

Choć tradycyjnie adwent na Kaszubach jest czasem przygotowani się ludności na przyjście nowo narodzonego Chrystusa, co w warunkach wiejskich sprowadzało się do ograniczenia intensywności codziennych działań w gospodarsywie, oddaleniem służby do wiosny i wypełnianiem czasu darciem pierza lub czesaniem lnu, w tym czasie prowadzono już pierwsze przygotowania do świąt. 

Jednym z takich zajęć było przygotowywanie szeregu drobnych wypieków z myślą o tak zwanym Der Bunter Teller lub talerz obfitości, którym obdarowywano w trakcie świąt wyłącznie dzieci, gdy rodziny były wielodzietne lub wszystkich gości, gdy gospodyni dała radę przygotować odpowiednią liczbę ciasteczek i słodkości.

W tym miejscu warto przypomnieć zapisy ankiet zawartych w pracy niezastąpionej ernografki międzywojennej Bożeny Stelmachowskiej – „Zwyczaje rybaków polskiego Wybrzeża Bałtyku”, która przywołują wypowiedzi mieszkańców polskiego wybrzeża zebrane w latach trzydziestych ubiegłego wieku.

Okazuje się, że:

„W obrzędowości dorocznej ryba może występować nie tylko jako pożywienie, ale także symbol pozywienia, a więc, jako pewna forma rytualna. (…) Ciastka w kształcie ryby piecze się na Wielkanoc i na Boże Narodzenie”Tak. Piecze się na Boże Narodzenie”. „Tak. Piecze się na Boże Narodzenie ze względu na szczupłe dochody nie piecze się na inne święta”

Może nie zdajecie sobie sprawy, ale te rybackie wypieki opisane dokładnie przez Stelmachowską pełniły wręcz funkcje opłatka, którym dzielono się z najbliższą rodziną. Każda forma podania potrawy świątecznej przywołująca rybę miała szczególne znaczenie obrzędowe.

Święty Mikoła
Portal Catolico pokusił się o badanie związane z wezwaniami, które przyjęły, przyjmują parafie polskie. Siódme miejsce zajmuje św. Mikołaj z 287 parafiami, które oddały się jego wstawiennictwu (tot. Pixabay | Zdjęcie ilustracyjne)

Na szczęście, za sprawą sympatii pani Iwony Zając, wdowy po gdyńskim kolekcjonerze wielu kaszubskich artefaktów mam kilka foremek do przygotowania potraw symbolizujących tak ważne w chrześcijaństwie ryby, które zaistnieją wraz z pierwszą gwiazdką nakazującą rozpoczęcie wigilijnej wieczerzy.

Dodam też, że tak, jak 2 lata temu wykonałem foremkę do wypieku pierniczków w kształcie kartuskiego gwiazdora, tak w tym oku wykonam foremkę do ciastek o kształcie rybki.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama