Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Widełki płacowe w ogłoszeniach obowiązkowe. Projekt ustawy w Sejmie

Każdy, kto kiedykolwiek szukał pracy, doskonale wie, że ewentualne zarobki na pożądanym stanowisku, to często zagadka. Pracodawcy jak diabeł święconej wody unikają publikowania widełek płącowych. Ale wkrótce ma się to zmienić.
Widełki płacowe w ogłoszeniach obowiązkowe. Projekt ustawy w Sejmie
Autorem projektu ustawy jest poseł KO Witold Zembaczyński

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Projekt ustawy, który trafił do Sejmu, zakłada, że w ogłoszeniach o pracę pracodawcy będą musieli podawać wynagrodzenie w widełkach. To dla pracownika już na dzień dobry bardzo ważna informacja, czy potraktować taką ofertę poważnie, czy dać z nią sobie spokój.

Pracodawca będzie musiał wskazać informację o zarobkach

Pomysłodawcą tej zmiany w przepisach jest – jak podała next.gazeta.pl – Witold Zembaczyński, poseł KO. Na platformie X tak to uzasadnia: 

– Koniec z tematem tabu wynagrodzeń. (…) Teraz każde ogłoszenie o pracę będzie musiało posiadać "widełki" wynagrodzenia, co sprawi, że zmniejszy się luka płacowa, różnica między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn – podkreśla w swoim nagraniu.

I dodaje: – Do tego z czasem powstanie siatka wynagrodzeń w Polsce, dzięki czemu młodzi ludzie będą wiedzieli, jaki zawód w przyszłości wybrać. Co istotne, przyczyni to się również do zwiększenia mobilności na rynku pracy oraz uprości procesy rekrutacji.

Jasne zarobki. Rozwiązanie bezkosztowe

Co ważne – jak podkreśla autor projektu – zatrudnieni nie będą musieli dzielić się wiedzą o swoich zarobkach, bo nie o jawność płac tu chodzi. Zapewnia także, że to rozwiązanie jest dla pracodawców i dla budżetu państwa bezkosztowe. 

– Wprowadza natomiast ogromną różnicę dla pracownika – zaznacza  Zembaczyński. 

Poseł jest już po konsultacji z Aleksandrą Gajewską, wiceministrą pracy, która projekt poparła. Dodatkowo jest on zgodny z dyrektywą unijną.

CZYTAJ TEŻ: To koniec nowoczesnej fabryki Northvolt w Gdańsku. Pracę stracić może 150 osób

Czy jednak ten projekt zyska w Sejmie i poza nim przychylność. 

– Spodziewam się poparcia dla tego projektu w większości partii politycznych poza Konfederacją – prognozuje Zembczyński.

I dodaje, że rząd PiS rozważał wprowadzenie takich zmian do prawa. Ostatecznie tego nie zrobił.

– Kiedy poprzednim razem składałem ten projekt, nie wszyscy pracodawcy byli przeciw. Za takim postulatem opowiedziały się na przykład firmy z branży HR. Swoje poparcie zapowiedziała również Solidarność jako przedstawiciel związków zawodowych – powiedział.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama