W Gdyni w sobotę, 16 listopada reprezentacja Polski w rugby meczem z Litwą zainauguruje rozgrywki w Rugby Europe Trophy w sezonie 2024/2025. Przez ostatnie dwa lata mogliśmy oglądać biało-czerwonych w zmaganiach Rugby Europe Championship, ale Polacy zajęli w nich ostatnie miejsce i zostali zdegradowani na niższy szczebel.
Rugby Europe Trophy. Polska zagra z Litwą
Wiosną 2022 roku polscy rugbiści zapewnili sobie awans do REC, czyli drugiego europejskiego poziomu rozgrywek, wliczając w to elitarny Puchar Sześciu Narodów, zarezerwowany niejako dla nacji będących pod względem sportowym, organizacyjnym i finansowym w zupełnie innym wymiarze. Przypomnijmy, że w P6N grają obecnie: Anglia, Francja, Irlandia, Szkocja, Walia i Włochy.
Awans Polski do rozgrywek REC stał się faktem po kwietniowym meczu z Litwą w Gdyni. To był niezły sezon kadry prowadzonej przez Walijczyka Christiana Hitta, ale też miała ona sporo szczęścia. Z rozgrywek REC, na skutek wojennych sankcji, wypadła reprezentacja Rosji, zwalniając jedno miejsce na wyższym szczeblu europejskich zmagań, które zajęli Polacy.
W 2023 roku naszym reprezentantom udało się wygrać jeden mecz, z Belgią w Gdyni, ale i tak zajęliśmy ostatnie miejsce w 8-zespołowej stawce. Drugi, decydujący sezon 2024, był słabszy, bo Polakom nie udało się wygrać żadnego meczu i spadli do rozgrywek Rugby Europe Trophy.
Dla większości sympatyków rugby w Polsce ten wynik nie był zaskoczeniem. Kadra nie miała zbyt wielu atutów w konfrontacji z reprezentacjami, które grają w Pucharze Świata (Gruzja, Portugalia, Rumunia) lub są od lat na wyższym poziomie organizacyjnym i sportowym (Hiszpania, Holandia, Belgia, Niemcy), a na co dzień ich zawodnicy trenują oraz grają w zawodowych klubach.
Czy polscy rugbiści mogą czuć się faworytami rozgrywek Rugby Europe Trophy?
W rozgrywkach RET rywale będą inni, bo zagramy w nich z Litwą, Czechami, Szwecją, Luksemburgiem i Chorwacją. Czy polscy rugbiści mogą czuć się faworytami tych rozgrywek?
– Wielu chłopaków zdobyło doświadczenie, którego nie mieli prawa spotkać w naszej lidze. Ale z drugiej strony kadra bardzo się zmieniła. Są nowy sztab, dużo zawodników, którzy nie grali w ostatnich latach – mówi Aleksander Nowicki, zawodnik francuskich klubów Macon, Hyeres i Monaco, a także polskich: AZS AWF Warszawa, Lechii Gdańsk i Pogoni Siedlce.
Nie możemy mówić o tym, że jesteśmy faworytami rozgrywek. Jesteśmy na etapie budowania drużyny, nie udało nam się zagrać żadnego sparingu międzynarodowego. Myślę, że dwa pierwsze mecze pokażą, gdzie jest nasze miejsce w szeregu.
Aleksander Nowicki / zawodnik rugby
Przygotowania do meczu z Litwą zaczęły się w poniedziałek, 11 listopada w Cetniewie, gdzie kadra będzie do piątku, 15 listopada, kiedy odbędzie ostatni przedmeczowy trening na sztucznej murawie gdyńskiego stadionu.
Kto zagra w polskiej reprezentacji rugby?
Zgrupowanie nad morzem będzie czwartym pod wodzą duetu trenerskiego Kamil Bobryk-Tomasz Stępień, który miał już okazję przyjrzeć się szerokiej grupie zawodników. Na podstawie dotychczasowych obozów kadry oraz sparingu z Awentą Pogonią Siedlce, Bobryk i Stępień wyselekcjonowali grupę 30 zawodników, którzy po ostatniej kolejce ekstraligi zaczęli zgrupowanie w Cetniewie. Tam zespół przygotowuje się do starcia z Litwą w pierwszym meczu nowego sezonu Rugby Europe Trophy. Drugim będzie spotkanie z Czechami w Pradze, które biało-czerwoni rozegrają 23 listopada. Pozostałe mecze, z Chorwacją, Szwecją i Luksemburgiem, odbędą się już w przyszłym roku.
Mecz z Litwą w Gdyni będzie oficjalnym debiutem Kamila Bobryka i Tomasza Stępnia w roli trenerów kadry. Są nimi od lipca. Niektórzy w ich nominacji upatrują oszczędnościowego wariantu, bo związku nie stać na trenerów zagranicznych, inni widzą w nich szansę na nowe otwarcie, lepsze relacje z zawodnikami, z którymi jeszcze niedawno Kamil Bobryk grał w reprezentacji Polski.
Co ciekawe, w szerokim składzie kadry narodowej nie ma już zawodników z Wysp Brytyjskich, którzy byli powoływani przez poprzedniego selekcjonera Christiana Hitta. Wśród 30 rugbistów trenujących na zgrupowaniu w Cetniewie jest tylko dwóch grających we Francji i jeden w Holandii. Brytyjski zaciąg był kosztowny, a jego sportowy wkład w grę raczej nieadekwatny do wydatków. To musiało się zmienić, bo związek nie narzeka na nadmiar pieniędzy, zresztą z tego powodu odwołano też zgrupowanie kadry w Rumunii.
– Granie w REC na pewno pokazało nam, gdzie jako polskie rugby się znajdujemy – mówi Piotr Zeszutek, kapitan Ogniwa Sopot i reprezentacji Polski.
Sportowo nam sporo brakuje, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę pierwsze pięć drużyn. Mogliśmy walczyć tylko z Belgią i Niemcami, które równie dobrze mogłyby znaleźć się teraz na naszym miejscu. Ale to już historia. Dla mnie osobiście było to dobre doświadczenie i wierzę, że po tym sezonie będziemy walczyć o powrót do REC. Cała filozofia drużyny się zmieniła, więc ciężko aktualnie powiedzieć, czy jesteśmy faworytami. Pierwsze dwa mecze, z Litwą i Czechami, na pewno wiele wyjaśnią. Widziałem, że Szwecja miała dobry start, Czechy też zawsze były trudnym przeciwnikiem. Czas pokaże, jak będzie.
Piotr Zeszutek / kapitan Ogniwa Sopot i reprezentacji Polski
Piotr Zeszutek wraz z synem Jankiem byli u prezydent Sopotu Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim, aby wręczyć jej zaproszenie na mecz. Podobnie zresztą zrobili w Gdyni Tomasz Stępień i Daniel Bartkowiak (działacz RC Arka Gdynia), którzy odwiedzili prezydent Aleksandrę Kosiorek.
W Gdańsku w tym celu Adama Korola, dyrektora Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu odwiedzili Tomasz Stępień i Adam Latopolski, działacz gdańskiej Lechii.
– Mecz jest nie tylko szansą do kibicowania, ale także inspiracją i możliwością budowania rugbowej pasji od najmłodszych lat – apeluje na stronie Polskiego Związku Rugby Tomasz Stępień, zachęcając do odwiedzenia w sobotę stadionu w Gdyni i dopingu dla polskiej reprezentacji.
W szerokim składzie powołanym na mecz z Litwą jest sześciu zawodników Ogniwa Sopot, trzech Arki Gdynia i żadnego Lechii Gdańsk.
Mecz odbędzie się na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni 16 listopada o godz. 16.
Napisz komentarz
Komentarze