Decyzja o tym, czy były prezes TVP Jacek Kurski zostanie szefem struktur PiS w Gdańsku ma zapaść 9 listopada. Wtedy w 40 okręgach odbędą się wybory przewodniczących. Gdańsk to kluczowy dla partii Jarosława Kaczyńskiego okręg. Nie tylko dlatego, że to kolebka Platformy, w której PiS od lat zbiera ostre baty. Ale także dlatego, że wśród samych działaczy partii Kaczyńskiego wyjątkowo iskrzy w okręgu.
Kurski wraca więc do gry za sprawą samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który rekomendował go na to miejsce – jak dowiedziała się nieoficjalnie Wirtualna Polska.
Były prezes TVP, od momentu odwołania z Banku Światowego jest bezrobotny. Nie pełni żadnej funkcji, także w partii. Nie został też asystentem europosłów, jak wcześniej spekulowano. Polityk, któremu nie udało się w ostatnich wyborach zostać posłem do Parlamentu Europejskiego, robi wszystko, żeby politycznie znowu zaistnieć. Pojawił się na ostatnim kongresie Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze, zapewniając media, że jest gościem na specjalne zaproszenie prezesa i dobrym duchem konsolidacji PiS i Suwerennej Polski. Teraz ma stanąć na czele struktur partyjnych. Jako przewodniczący PiS w Gdańsku Kurski miałby wzmocnić struktury na tym terenie przed wyborami prezydenckimi.
To jednak nie będzie łatwe, ponieważ w gdańskich strukturach tej partii jest ostry podział na frakcje, a nawet są wojenki. W kwietniu br. pisaliśmy o jednej z nich. I to wcale nie tajnej, a jawnej. Rozpoczął ją poseł Kacper Płażyński, wysyłając raport na Nowogrodzką, w którym atakował Tomasza Rakowskiego za ostatnią kampanię wyborczą na prezydenta Gdańska. Zarzucił mu m.in. „nieudolność i lenistwo”, a także brak współpracy w czasie samorządowej kampanii. Rakowski jako szef gdańskich struktur bronił się, atakując Płażyńskiego.
Teraz słyszymy, że Kacper Płażyński buntuje się przeciwko kandydaturze Kurskiego. Ale „buntowników” ma być więcej. Także dlatego, że Jacek Kurski jest źle postrzegany w tutejszym środowisku działaczy. Nigdy zresztą nie był lubiany. Zawsze bowiem grał tylko na siebie – słychać w kuluarach.
Czy jednak gdańskie struktury odważą się na bunt przeciwko prezesowi, który już miał namaścić Jacka Kurskiego? Wkrótce się przekonamy.
Napisz komentarz
Komentarze