Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pouczenia zamiast mandatów. Policja protestuje i oczekuje podwyżek

Trwa protest policjantów. Funkcjonariusze oczekują podwyżek i uzupełnienia wakatów. Formalnie służby mundurowe nie mogą prowadzić protestu jako takiego, ale funkcjonariusze znaleźli sposoby na to, by wyrazić swoje niezadowolenie.Zamiast mandatów, wystawiają pouczenia. 300 mandatów dziennie mniej ma zaboleć rządzących.
Policja, protest policji

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Przed Kancelarią Premiera w Warszawie policyjni związkowcy stawili się ubrani na czarno. Mieli też ze sobą tekturowe postaci funkcjonariuszy, którzy mieli przedstawiać „policjantów – widmo”. Do tego wszystkiego przyjechał karawan z trumną.

Policjanci protestują. Chcą 15 procent podwyżki

W taki właśnie sposób policjanci walczą o pieniądze i uzupełnienie wakatów w swoich szeregach. Co do podwyżek, to oczekują 15 procent w przyszłym roku. Tymczasem rząd planuje 5 procent.

– Od trzech lat rozmawiamy z MSWiA na ten temat. Nie widzimy dobrych pomysłów, nie widzimy zrozumienia. Są pozorowane ruchy, ale są one odbierane przez nas jako zasłona dymna – mówił RMF FM Mirosław Soboń, przewodniczący policyjnej „Solidarności” z regionu śląsko-dąbrowskiego.

Protest policjantów. Zamiast mandatów, pouczenia

Związkowcy protestują na kilka sposobów. Na przykład oddają krew, a następnego dnia wykorzystują przysługujące im wolne. Nie będą też korzystali z prywatnych telefonów do załatwiania spraw służbowych, a zamiast mandatów za drobniejsze wykroczenia będą udzielali pouczeń. To ma obniżyć wpływy do budżetu państwa.

„Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że już na początku protestu średnia liczba mandatów spadła o 300 (dziennie), w tym samym czasie liczba udzielonych pouczeń wzrosła o 880. To finał około 11 tys. interwencji podejmowanych przez patrole podczas ich codziennej służby” – donosi teraz wp.pl.

CZYTAJ TAKŻE: Funkcjonariusze z Krynicy Morskiej powracają w programie „Policjanci z sąsiedztwa”

Dodatkowo częściej niż zwykle przygotowywali dokumentację, żeby kierować sprawy do dalszego prowadzenia. 

„To może być skutek innego działania protestujących. Ogłosili, że zastosują również metodę strajku włoskiego, czyli celowo będą drobiazgowo badać okoliczności zdarzenia i tym samym spowolnią tempo wykonywanych zadań” – czytamy.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapewnił w Radiu Zet, że żadnych akcji protestacyjnych nie lekceważy. 

– Pracujemy nad nowym programem modernizacji. On powinien przynieść znaczące strumienie pieniędzy. Jest też miliard złotych, który zapewnił premier Donald Tusk. Mówił o tym podczas święta policji – powiedział.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama