W pięknych nadmorskich lokalizacjach Sopotu można było zobaczyć i usłyszeć trzy z pięciu zaplanowanych na festiwal różnorodnych projektów.
Festiwal otworzył Tomasz Dąbrowski Septet. Jak mówi Dąbrowski, polski trębacz zamieszkały w Skandynawii: „Główną ideą zespołu jest praca z indywidualnościami. Odrębność, kreatywność i siła tkwią w moich muzykach, co chcę wykorzystać i nadać im kierunek poprzez stworzony repertuar”.
Muzyczne uniesienia zapewniła także grupa RYMDEN. Co prawda, to stosunkowo młody zespół, jednak tworzą go trzej wybitni i doświadczeni muzycy, uznawani za czołowych innowatorów europejskiego jazzu. Na fortepianie i klawiszach zagrał Bugge Wesseltoft, któremu towarzyszyli kontrabasista Dan Berglund oraz perkusista Magnus Öström.
Pierwszego dnia Sopot Jazz Festival 2024 można było również usłyszeć najnowszy projekt Kuby Więcka pod nazwą hoshii. Muzyka hoshii to bity stworzone przez Kubę, które zostały zaaranżowane na kwartet jazzowy, a następnie wyprodukowane w sposób redefiniujący brzmienie współczesnego jazzu. Zespół wystąpił w składzie: pianista Grzegorz Tarwid, basista Max Mucha, oraz perkusista Miłosz Berdzik.
Przed nami jeszcze niedzielne koncerty. Zagra znakomita polska basistka Kinga Głyk. Usłyszeć na żywo będzie można materiał z jej najnowszego albumu „Real Life”, wyprodukowanego we współpracy z założycielem Snarky Puppy, Michaelem League'em.
ZOBACZ TEŻ: Dobre kino i jazz bez gwiazd, czyli Magdy Renk recepta na Żaka
Festiwal zamknie koncert grupy Immanuel Wilkins Quartet. Immanuel Wilkins, wywodzący się ze Stanów Zjednoczonych altowy saksofonista, mimo młodego wieku, zdobył już uznanie melomanów za swoje oryginalne kompozycje i doskonałe wykonania. Kwartet zagra utwory z nowego albumu Immanuela, „Blues Blood”, który ukazał się w piątek, 11 października nakładem Blue Note Records.
Kinga Głyk i Immanuel Wilkins zagrają w Sofitel Grand Sopot.
Napisz komentarz
Komentarze