Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Czułe światło Wilna sprzed lat. Niezwykła wystawa na festiwalu „Wilno w Gdańsku”

Rozmawiamy z Małgorzatą Taraszkiewicz-Zwolicką z Muzeum Narodowego w Gdańsku, współkuratorką plenerowej wystawy „Światłoczułe Wilno” prezentowanej w ramach festiwalu „Wilno w Gdańsku”.
Zespół Konserwatorski na dachu katedry wileńskiej z widokiem na dzwonnicę
Juliusz Kłos, Zespół Konserwatorski na dachu katedry wileńskiej z widokiem na dzwonnicę, Wilno 1931-1937

Autor: Zbiory MNG

W zbiorach gdańskiego muzeum są dziesiątki fotografii poświęconych Wilnu. Ich autorami byli zarówno mieszkańcy, jak i wybitni artyści związani z tym miastem, którzy po wojnie osiedlili się w Gdańsku.

Wśród darczyńców były najczęściej osoby związane z Politechniką Gdańską, Akademią Medyczną lub Państwową Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych, przed wojną pracownicy naukowi wileńskiego uniwersytetu. Myślę tu choćby o Kazimierzu Lelewiczu, architekcie, który współpracował z wybitną postacią polskiej fotografii Janem Bułhakiem. Ale byli to też ludzie pracujący, na przykład, przy odbudowie katedry wileńskiej po powodzi w 1931 roku, jak profesorowie Juliusz Kłos czy Jan Borowski, po wojnie pierwszy konserwator wojewódzki w Gdańsku. Wielu z nich miało świadomość unikatowej wartości dokumentacyjnej, a i artystycznej tych zdjęć. Niektórzy zresztą byli znakomitymi fotografami, którzy mieli ogromny wpływ na kształtowanie się życia fotograficznego na Wybrzeżu po wojnie.

Rybacy łowiący ryby podrywkami z rzeki Wilii
Stanisław Filibert Fleury, Rybacy łowiący ryby podrywkami z rzeki Wilii, pocz. XX wieku (fot. Zbiory MNG)

Ile tych fotografii jest w zbiorach gdańskiego muzeum?

Tysiące, a wciąż otrzymujemy kolejne. Wśród darczyńców są i mieszkańcy Wilna, którzy przekazują nam pamiątkowe, rodzinne zdjęcia. Bywa, że na starych fotografiach dawnych mistrzów niektórzy odnajdują siebie z czasów, gdy byli dziećmi. Ale w naszych zbiorach są też zdjęcia autorstwa m.in. Jana Bułhaka, Bolesławy Zdanowskiej czy Jana Misiewicza przedstawiające wileńskie pejzaże miejskie i podmiejskie, zwyczaje i życie codzienne tego miasta. 

Wilno światłoczułe, czyli jakie? Wrażliwe na światło? Fotogeniczne?

Ponoć będąc raz w Wilnie, żadnego innego miasta już się tak nie pokocha. Coś w tym jest... Ale owa światłoczułość w tytule wystawy to też zwrócenie uwagi na szczególną wrażliwość, którą obdarzeni byli przybyli do Gdańska z Wilna fotografki i fotografowie. Wilno to miejsce szczególnie ważne dla rozwoju polskiej fotografii. Wileńskie Towarzystwo Miłośników Fotografii, a potem Fotoklub Wileński były jednymi z ważniejszych polskich ugruntowanych towarzystw fotograficznych.

Dziewczynka sprzedająca pierniki w kształcie serc
Bolesława i Edmund Zdanowscy, Dziewczynka sprzedająca pierniki w kształcie serc, przed 1939 (fot. Zbiory MNG)

Na wystawie są zdjęcia, na których widać szczególne światło tego miasta.

To na pewno prace Stanisława Filiberta Fleurego. W wyjątkowy sposób fotografował architekturę i mieszkańców Wilna. Niezwykłe światło pojawia się i u Jana Bułhaka, który z upodobaniem uwieczniał Ostrą Bramę. To Bułhakowskie światło rysuje nam przestrzeń, zawsze gra główną rolę. Pokazujemy też zdjęcia Włodzimierza Krukowskiego, który był mistrzem atmosfery. Na jednej z fotografii widzimy biegnących ludzi w chwili, gdy zaświeciło słońce po deszczu.

Pokolenie urodzonych w Wilnie przed wojną i współcześni, młodzi ludzie... Tak samo będą patrzeć na te fotografie?

Dla młodego pokolenia to jednak bajkowa opowieść… Jeszcze w latach 90. zainteresowanie dawnymi fotografiami Wilna było niewielkie. Autorzy tych zdjęć przekazywali je nam, by nie przepadły. Dziś, na szczęście, to się zmieniło. Młodzi dostrzegają już wartość materialną tych pamiątek. Także to, że są czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym. 

Że to nie tylko przekaz sentymentalny, dokument, ale i dzieło sztuki?

To fotografie dokumentujące ważne momenty z naszego życia. Dla osób, które przyjechały z Wilna po 1945 roku, nie z własnej woli, ale dlatego, że nagle zmieniły się granice, ten bagaż był dowodem ich istnienia, historii, która trwała przez całe generacje. Dziś, gdy świat jest tak nieprzewidywalny, ważne jest, by mieć przy sobie choćby cząstkę własnej tożsamości zaklętej w kadrze.

Zaułek Bernardyński
Jan Misiewicz, Zaułek Bernardyński, 1920-1930 (fot. Zbiory MNG)

Po wojnie trafiło z Wilna na Wybrzeże kilku wybitnych przedwojennych fotografów, małżeństwo Bolesława i Edmund Zdanowscy, Kazimierz Lelewicz czy Zygmunt Wrześniowski, jeden z lepszych w Wilnie artystów zajmujących się fotografią małoobrazkową. To niezwykłe, że wszyscy to właśnie miejsce wybrali.

Na jednym ze zdjęć Juliusza Kłosa – eleganccy panowie w jesionkach i kapeluszach… To zespół wileńskich konserwatorów pozuje na dachu katedry w czasie, gdy rozpoczęły się prace konserwatorskie po powodzi z 1931 roku w Wilnie. Fotografie wykonane na szklanych negatywach, dla nas to unikat. Odkrycie, które przywędrowało właśnie z Wilna do Gdańska. Wybitne środowisko fotografów Wybrzeża, które ukształtowało się na wileńskich tradycjach, tworzyło podwaliny powojennej fotografii gdańskiej. W fotograficznym DNA Trójmiasta jest i chromosom światłoczułego Wilna.


Instytut Kultury Miejskiej (Targ Rakowy 11) – plac przed wejściem, 4-6 października


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaCzec Księgarnia Kaszubsko-Pomorska
Reklama