O decyzji sytuacji Marcina Klimczka i przerwaniu rejsu pierwszy poinformował portal „Żeglarski.info”.
Tydzień wcześniej żeglarz z Łowicza miał ogromne problemy z silnikiem i kotwicą. Nie pomagała mu także pogoda i musiał zrobić przystanek w szwedzkim Helsingborgu. Tam miał doczekać lepszej aury, mniejszego zafalowania i części do jachtu „Libra”, które zamówił. W sobotę, 31 sierpnia poinformował:
"Czekając w porcie na brakujące części i na odpowiednią pogodę miałem sporo czasu na analizę i przemyślenia. Doszedłem do wniosku, że popełniłem błąd, kierując swój tok myślenia ślepo w ekologię nie biorąc pod uwagę mocy moich urządzeń. Niestety, mój silnik zdaje świetnie egzamin w porcie i na małej fali. Natomiast przy prądach i dużej fali jest niestety jednak zbyt słaby. I co za tym idzie jestem zmuszony wrócić do Gdańska i wymienić silnik na zdecydowanie mocniejszy, bo z obecną jednostką mógłbym mieć w dalszej podróży duże kłopoty... Reasumując z bólem serca podjąłem decyzję o przerwaniu rejsu i przełożeniu go na późniejszy okres. Ważne dla mnie jest życie i zdrowie oraz względne bezpieczeństwo podróży.
Napisz komentarz
Komentarze