Bieg dookoła Polski „Odpowiedzialnie do Wolności” to drugi projekt Wioletty Czuryńskiej w ramach Fundacji Ruch i Życie, którą założyła.
Do biegu mógł dołączyć każdy w dowolnym momencie i na dowolnym dystansie.
- Zróbmy sztafetę wzdłuż granic Polski. Ja będę biegła całość, a Ty który fragment? Nie pozwól, abym biegła bez wsparcia nawet jednego metra. Dołącz do mnie na trasie i pokażmy światu jacy jesteśmy silni, piękni, jak potrafimy się łączyć we wspólnej sprawie, Pokażmy, że ruch łączy ludzi zachęcała.
Wioletta Czuryńska na stronie fundacji Ruch i Życie opisuje swoją przygodę z bieganiem i wyjaśnia, po co to robi.
Jakie było przesłanie biegu?
- Biegnę, aby swoją historią przypomnieć ludziom, że w życiu możemy osiągnąć wszystko to, co zdecydujemy się zrealizować. Fundacja Ruch i Życie ma aktywizować ludzi do ruchu, ma pomóc wszystkim znaleźć taką formę ruchu jaką pokochają, jaka będzie dla nich idealna. Bo ruch to życie, więc ruszaj się na zdrowie i ciesz się ruchem - tłumaczy.
O sobie mówi tak: - Dzisiaj jestem biegaczką długodystansową, ultramaratonką, trenerką personalną, trenerką biegania, instruktorem siłowni, autorką przygodowej książki dla dzieci "Trondile", twórczynią marki Pokochaj Bieganie, prezeską Fundacji Ruch i Życie. Jestem mamą trzech dojrzałych już mężczyzn, żoną i przewodniczką foksteriera.
Ale przyznaje, że nie zawsze tak było. - Uczyłam się, popełniałam mnóstwo błędów, poznawałam siebie, potykałam się, podnosiłam i ponownie uczyłam. Bieganie odnalazło mnie „przypadkiem” 9 miesięcy przed 40 urodzinami podczas oglądania filmu i picia wina. Bieganie zmieniło moje życie i spowodowało, że wszystko to o czym marzyłam, stało się możliwe. Bieganie uratowało wszystko. Moje ciało, moje życie i moje małżeństwo zyskały bardziej, niż początkowo mogłam sobie marzyć. Wcześniej pracowałam fizycznie na hali produkcyjnej, pracowałam także jako sprzedawca. Dawałam sobie radę. Miałam kochającego męża, wspaniałych synów, pracę… ale też problemy zdrowotne, najpierw niedowaga, później nadwaga i niezłe huśtawki nastrojów (delikatnie mówiąc). Żyłam w tradycyjnym polskim modelu. Alkohol, papierosy, imprezy rodzinne i towarzyskie, Suto zastawiony stół. Teoretycznie świetne życie, Tylko jakoś nie dla mnie - wspomina.
I dalej opisuje: - Pewnego wieczoru, gdy oglądałam z mężem i najmłodszym synem film „Ze wszystkich sił”, syn zapytał mnie, czy też tak mogłabym. Czy zrobiłabym IronMan. Odpowiedziałam, że jasne, że mogłabym… Cóż… Gdy człowiek wypije za dużo wina, czasem plecie trzy po trzy… Rano zdałam sobie sprawę, co obiecałam Piotrkowi. Moje słowo jest dla mnie niezwykle ważne, a te dane dziecku szczególnie. Tak w skrócie zaczęła się moja przygoda z bieganiem.
Dziś chce być przykładem dla innych, że jak się czegoś pragnie, to można. Gratulacje za bieg dookoła Polski!
Napisz komentarz
Komentarze