Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Igrzyska Olimpijskie 2024. Jak w Paryżu wypadli sportowcy z pomorskich klubów?

Niestety, Igrzyska Olimpijskie w Paryżu nie były udane dla reprezentantów Polski. Cieszyliśmy się co prawda z medali siatkarzy, sukcesów bokserki Julii Szeremety czy fantastycznego startu na ściance wspinaczkowej Aleksandry Mirosław, ale suma przywiezionych do Polski krążków chyba nikogo nie zadowoliła. Smutno jest nam podwójnie, gdyż żaden z reprezentantów Pomorza nie zdołał stanąć na olimpijskim podium. Jak więc wypadli w Paryżu obecni reprezentanci klubów z Pomorza?
Weronika Lizakowska
Tak na rynku w Kościerzynie witano Weronikę Lizakowską. Samorządowcy i mieszkańcy chcieli podziękować jej za świetny start w Paryżu. Biegaczka była bardzo zdziwiona i mile zaskoczona

Autor: Facebook | Urząd Miejski w Kościerzynie

Do kosza pod Wieżą Eiffla

W turnieju koszykówki 3x3 (to jedna z najnowszych dyscyplin olimpijskich) w składzie reprezentacji Polski w akcjach pod Wieżą Eiffla oglądać mogliśmy Filipa Matczaka, który na co dzień reprezentuje barwy Krajowej Grupy Spożywczej Arka Gdynia. Biało-czerwoni w fazie grupowej (grało osiem reprezentacji) grali w kratkę, a tak naprawdę, to przegrali większość meczów (pokonali jedynie USA i Chiny, przegrali z Francją, Litwą, Holandią, Serbią, Łotwą). Jednak dzięki temu, że wyniki innych spotkań ułożyły się po myśli naszych zawodników, Polacy zakwalifikowali się z szóstego miejsca w grupie do ćwierćfinału. Tam trafili jednak na mocnych Litwinów, z którymi przegrali wcześniejszy pojedynek grupowy 12:21. Drugie starcie również było na korzyść Litwy (21:15) i Polacy ostatecznie zostali sklasyfikowani na 5-6 miejscu Igrzysk. Warto dodać, że do niedawna w gdyńskim klubie występował też drugi z Polaków Adrian Bogucki (od czerwca jest zawodnikiem Śląska Wrocław), a wcześniej w Sopocie grał Przemysław Zamojski.

Rekord Polski Weroniki Lizakowskiej

Weronika Lizakowska z Remusa Kościerzyna bardzo dobrze zaprezentowała się w biegu na 1500 metrów i awansowała do półfinału Igrzysk. W półfinałowym biegu otarła się nawet o olimpijski finał. Niestety, mimo świetnego startu miała nieco pecha. Lizakowska w półfinale pobiła nie tylko swój rekord życiowy, ale i ponad 20-letni rekord Polski, przybiegając na metę z czasem 3.57,31. Zawodniczka z Kościerzyny zajęła ostatecznie siódme miejsce w swoim biegu, a do finału awansowało sześć pierwszych zawodniczek.

W poniedziałek Lizakowską na rynku w Kościerzynie witano jednak jak mistrzynię, a podziękować jej za świetny start w Paryżu przyszedł tłum mieszkańców. Biegaczka była bardzo zdziwiona i mile zaskoczona nie tylko frekwencją, ale i atmosferą tego spotkania. Tak bardzo była wzruszona tą chwilą, że nie wiedziała nawet, co powiedzieć.

- To dla mnie chyba bardziej stresujące niż bieganie – przyznała na kościerskim rynku Lizakowska. - Bardzo dziękuję, ale to ja powinnam bić brawo wam, że tak bardzo mi kibicujecie i tam mocno mnie wspieracie.

- To jest szok. Dziesięć lat pracy, szmat czasu. Nie zawsze było lekko, czasami wręcz bardzo ciężko. Ale determinacja Weroniki, jej systematyczność i dążenie do celu były znakiem, że coś osiągnie. Chciałbym aby takich olimpijczyków w Kościerzynie było wielu – powiedział podczas spotkania Wojciech Pobłocki, wieloletni trener Lizakowskiej z Remusa Kościerzyna. 

Uroczona w Wejherowie Sprinterka Aleksandra Formella z SKLA Sopot wystartowała w sztafecie 4x400 metrów. Niestety, w drugiej serii biegów Polki zajęły szóste miejsce (czas 3.26,69) i nie awansowały do finału, zajmując ostatecznie dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. 

Gdynianin Jakub Szymański po pierwszym biegu na 110 metrów przez płotki (czas 13.75) wystąpił w repasażach. Niestety, mimo lepszego startu (13.63) zajął w swoim biegu czwarte miejsce i nie awansował do kolejnej rundy.

Agnieszka Ellward z Floty Gdynia, która specjalizuje się w chodzie sportowym, nie będzie miło wspominać tych Igrzysk. Najpierw dowiedziała się, że będzie pierwszą rezerwową w sztafecie mieszanej, ale nie będzie mogła z reprezentacją lecieć do Paryża i na ewentualny sygnał ma czekać w gotowości w domu. Telefon zadzwonił, bo Ellward miała w stolicy Francji zastąpić odesłaną do Polski dwukrotną wicemistrzynię świata Katarzynę Zdziebło. Gdańszczanka na stawienie się na lotnisku miała zaledwie kilka godzin. Gdy już do Paryża dotarła, to dowiedziała się, że i tak w sztafecie chodziarskiej nie wystąpi. 

Bez sukcesów w szermierce mężczyzn 

W szermierce wystartował florecista z Gdańska Michał Siess, zawodnik AZS AWFiS Gdańsk. W drużynie Siess z kolegami zajęli szóste miejsce (przegrana z Włochami 39:45, wygrana z Egiptem 45:36 i przegrana z Chinami 30:45). Indywidualnie w 1/16 turnieju zawodnik AZS AWFiS Gdańsk musiał uznać wyższość jednego z czeskich zawodników, przegrywając starcie 3:15. 

Dominik Buksak otarł się o medal

Najliczniejszą grupą Pomorzan w Paryżu byli żeglarze. Niestety, ani oni, ani inni reprezentanci kraju nie zdobyli w tej dyscyplinie żadnego krążka.
Najlepiej w okolicach Marsylii, gdzie startowali żeglarze, zaprezentował się Dominik Buksak z AZS AWFiS Gdańsk w klasie 49er, który razem z Szymonem Wierzbickim (AZS Poznań) zajął piąte miejsce. Nasza załoga miała nawet szansę na medal, ale straciła ją przez zły start (falstart). 

W klasie iQFoil Maja Dziarnowska i Paweł Tarnowski z SKŻ Ergo Hestia Sopot nie zdołali awansować do półfinałów. Dziarnowska zajęła w ćwierćfinale piąte miejsce, a Tarnowski szóste. Choć dodać należy, że oboje rywalizację zakończyli w pierwszej dziesiątce Igrzysk – Maja Dziarnowska została ósmą zawodniczką Igrzysk, a Paweł Tarnowski ukończył strat na dziesiątej pozycji (warto tylko dodać, że po pierwszych biegach Tarnowski był nawet liderem klasyfikacji).

Aleksandra Melzacka z YKP Gdynia w klasie 49er FX (z Sandrą Jankowiak z AZS Poznań) zajęła 18 miejsce. Natomiast Michał Krasodomski z AZS AWFiS Gdańsk w klasie ILCA 7 zajął 40. lokatę. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama