Ironman paraliżuje Gdynię. Będą przyszłe edycje?
Ostatnia edycja międzynarodowych zawodów triatlonowych znowu rozgrzała emocje wokół organizacji. Od piątku, 2 sierpnia do niedzieli, 4 sierpnia ruch samochodowy w Gdyni był praktycznie sparaliżowany. To nie była nowa sytuacja w Gdyni, dlatego dyskusja na temat kontynuacji takich zawodów jak Ironman 70.3 w dotychczasowej formule przebiera na temperaturze. Jest jednak szansa na to, aby od przyszłego roku tak duże imprezy jak Ironman 70.3 przebiegały w innej formule, a przede wszystkim innych, niż centrum Gdyni, miejscach.
To był zresztą jeden z tematów kampanii przed wyborami samorządowymi. Pogląd na konieczność zmian przy organizacji takich imprez sportowych jak choćby zawody triatlonowe wyrażała m.in. obecna prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek.
- Są imprezy sportowe, których organizacja w taki sposób utrudnia życie mieszkańcom, że niezależnie od tego, jak piękny nie byłby to sport, to on zaczyna budzić w mieszkańcach emocje, które nie są pozytywne – mówiła przed wyborami samorządowymi Kosiorek, cytowana przez portal trojmiasto.pl. W jej programie wyborczym dało się zauważyć konieczność zmian, które miałyby ułatwić funkcjonowanie mieszkańcom Gdyni w czasie trwania tak dużych imprez sportowych.
CZYTAJ TEŻ: Max Stapley i Sif Madsen najlepsi w Enea Ironman 70.3 Gdynia
Inna sprawa, że Gdynia nie ma przesadnie wiele takich imprez sportowych, które skupiają uwagę kibiców nie tylko tych mieszkających w Gdyni. Dla miasta to szansa na zarobek, choć dziś trudno oszacować jak duży. Analiza wpływów finansowych do kasy miasta może mieć znaczenia dla podejmowanych decyzji, co do ewentualnych zmian w organizacji Ironmana.
- Obecność dużych imprez i wydarzeń w centrum miasta jest poniekąd naturalna i mniejsze lub większe utrudnienia będą się zdarzać – przyznaje Jędrzej Szerle, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście. – Dostrzegam przy tym różnicę pomiędzy miejskimi imprezami biegowymi, skierowanymi do mieszkańców i promującymi uprawianie sportu oraz prowadzenie aktywnego trybu życia, a np. triathlonem, do którego próg wejścia jest znacznie wyższy i będącego poza zasięgiem zwykłego Kowalskiego. Na te pierwsze przestrzeń miasta powinna być otwarta, ale już nad drugimi trzeba się zastanowić.
Wiceprezydent Gdyni Tomasz Augustyniak, w wypowiedzi dla trojmiasto.pl, nie pozostawia złudzeń, że w takiej formule jak dotychczas, impreza nie otrzyma zielonego światła z miasta.
- Tegoroczna edycja wydarzenia Enea Ironman 70.3 Gdynia z pewnością była ostatnią w tej formule w Gdyni. Jego organizacja była też poprzedzona wielomiesięcznymi rozmowami i ustaleniami, które trudno było w ostatniej chwili zmieniać w związku ze zmianą władzy w mieście - powiedział Augustyniak i dodał, że jednym z warunków organizacji imprezy w przyszłości, z pewnością będzie ograniczenie utrudnień dla mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze