Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ironman paraliżuje Gdynię. Będą zmiany? Władze miasta nie mają wątpliwości

Władze Gdyni chcą zmienić trasę zawodów triatlonowych Ironman 70.3. To pokłosie wieloletnich dyskusji na temat miejsca i czasu ich przeprowadzania. Zawody na tyle paraliżują życie mieszkańców, że nowi włodarze dają jasną do zrozumienia, że w takiej formule jak teraz, impreza się już nie odbędzie.
Ironman paraliżuje Gdynię. Będą zmiany? Władze miasta nie mają wątpliwości
Triathlon w Gdyni to impreza, która będzie musiał zostać zmodyfikowana

Autor: Robert Rozmus | Zawsze Pomorze

Ironman paraliżuje Gdynię. Będą przyszłe edycje?

Ostatnia edycja międzynarodowych zawodów triatlonowych znowu rozgrzała emocje wokół organizacji. Od piątku, 2 sierpnia do niedzieli, 4 sierpnia ruch samochodowy w Gdyni był praktycznie sparaliżowany. To nie była nowa sytuacja w Gdyni, dlatego dyskusja na temat kontynuacji takich zawodów jak Ironman 70.3 w dotychczasowej formule przebiera na temperaturze. Jest jednak szansa na to, aby od przyszłego roku tak duże imprezy jak Ironman 70.3 przebiegały w innej formule, a przede wszystkim innych, niż centrum Gdyni, miejscach. 

To był zresztą jeden z tematów kampanii przed wyborami samorządowymi. Pogląd na konieczność zmian przy organizacji takich imprez sportowych jak choćby zawody triatlonowe wyrażała m.in. obecna prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek. 

- Są imprezy sportowe, których organizacja w taki sposób utrudnia życie mieszkańcom, że niezależnie od tego, jak piękny nie byłby to sport, to on zaczyna budzić w mieszkańcach emocje, które nie są pozytywne – mówiła przed wyborami samorządowymi Kosiorek, cytowana przez portal trojmiasto.pl. W jej programie wyborczym dało się zauważyć konieczność zmian, które miałyby ułatwić funkcjonowanie mieszkańcom Gdyni w czasie trwania tak dużych imprez sportowych.

CZYTAJ TEŻ: Max Stapley i Sif Madsen najlepsi w Enea Ironman 70.3 Gdynia

Inna sprawa, że Gdynia nie ma przesadnie wiele takich imprez sportowych, które skupiają uwagę kibiców nie tylko tych mieszkających w Gdyni. Dla miasta to szansa na zarobek, choć dziś trudno oszacować jak duży. Analiza wpływów finansowych do kasy miasta może mieć znaczenia dla podejmowanych decyzji, co do ewentualnych zmian w organizacji Ironmana. 

- Obecność dużych imprez i wydarzeń w centrum miasta jest poniekąd naturalna i mniejsze lub większe utrudnienia będą się zdarzać – przyznaje Jędrzej Szerle, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście. – Dostrzegam przy tym różnicę pomiędzy miejskimi imprezami biegowymi, skierowanymi do mieszkańców i promującymi uprawianie sportu oraz prowadzenie aktywnego trybu życia, a np. triathlonem, do którego próg wejścia jest znacznie wyższy i będącego poza zasięgiem zwykłego Kowalskiego. Na te pierwsze przestrzeń miasta powinna być otwarta, ale już nad drugimi trzeba się zastanowić. 

Wiceprezydent Gdyni Tomasz Augustyniak, w wypowiedzi dla trojmiasto.pl, nie pozostawia złudzeń, że w takiej formule jak dotychczas, impreza nie otrzyma zielonego światła z miasta.

- Tegoroczna edycja wydarzenia Enea Ironman 70.3 Gdynia z pewnością była ostatnią w tej formule w Gdyni. Jego organizacja była też poprzedzona wielomiesięcznymi rozmowami i ustaleniami, które trudno było w ostatniej chwili zmieniać w związku ze zmianą władzy w mieście - powiedział Augustyniak i dodał, że jednym z warunków organizacji imprezy w przyszłości, z pewnością będzie ograniczenie utrudnień dla mieszkańców.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama