Spotkanie z delfinami przeżył m.in. Marek Kurant, właściciel Mat Sail, firmy z Pomorza zajmującej się czarterem jachtów. To on z załogą na pokładzie miał szczęście zobaczyć z bliska te zwierzęta.
- Płynęliśmy z Helu do Gdyni i rozmawialiśmy w gronie znajomych, że ktoś dzień wcześniej widział delfina w Zatoce Gdańskiej. W tym samym momencie załogant krzyknął, że właśnie płynie koło naszego jachtu delfin… Początkowo, spoglądając za burtę, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Załoga również była zaskoczona i podekscytowana. Udało nam się to niecodzienne spotkanie zarejestrować na nagraniu - opowiada pan Marek.
Załoga jachtu firmy MatSail przeżyła dwa spotkania z tymi zwierzętami. Dzień po dniu. Pierwsze, z jednym delfinem, było króciutkie i trwało najwyżej 3 minuty. Delfin pokręcił się wokół jachtu i zniknął. Drugiego dnia delfiny były już dwa i pływały co najmniej 10 minut wokół jachtu, jakby chciały pokazać, że ta zabawa im się podoba.
Najprawdopodobniej były to delfiny zwyczajne, które w Bałtyku naturalnie nie występują, ponieważ wody naszego akwenu są dla nich zbyt zimne.
To spotkanie z waleniami w wodach Bałtyku jest zjawiskiem niecodziennym, ale nie zdarza się po raz pierwszy. Co kilka lat pojedyncze sztuki widziane są w naszych wodach. Ssaki wpływają do Bałtyku przez cieśniny szwedzko-duńskie. Najprawdopodobniej w pogoni za pokarmem, czyli ławicami makreli czy śledzi.
Napisz komentarz
Komentarze