Na początek przypomnijmy, że manifestacja zorganizowana w środę 31 lipca 2024 roku nie była niespodzianką. Problem pyłu pochodzącego z przeładowywanego i składowanego na nabrzeżach, i w ich okolicach węgla występuje od lat. Jednak sytuacja pogorszyła się zwłaszcza w kilkunastu ostatnich miesiącach. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Ostatnio zapowiadając protest, głos – obok jego organizatorów – oddając m.in. przedstawicielom władz miasta i Rady Miasta Gdańska czy Portu Gdańsk.
ZOBACZ TEŻ: Pył węglowy nad Gdańskiem. Mieszkańcy Nowego Portu będą protestować!
Zgodnie z zapowiedziami, zabezpieczana przez policję, w tym licznych funkcjonariuszy drogówki, zorganizowana pod hasłem „Od tej pylicy, dostaję już kur…” demonstracja rozpoczęła się punktualnie o godzinie 14.
Wówczas około setki protestujących osób zablokowało pasy ruchu odchodzące na południe z wielkiego ronda łączącego wspomnianą drogę z, prowadzącą do tunelu pod Martwą Wisłą, a mniejsza grupa – analogiczny wjazd i wyjazd z tej krzyżówki od północnej strony. Później wszyscy protestujący zgromadzili się w tym drugim miejscu i zapowiadali przeniesienie swojej akcji na kolejne skrzyżowanie – z ulicą Śnieżną, położone niespełna o kilometr bliżej Nowego Portu.
- Precz z tym pyłem, precz z tym pyłem, bo zrobimy wam zadymę! - skandowano na przemian z hasłami: - Co ważniejsze jest niż hajs? Nasze zdrowie Porcie Gdańsk! Czarny pył do domu leci, tak są trute nasze dzieci!
Nie brakowało również banerów. Największy stanowiła tzw. sektorówka z hasłem „Chcemy żyć”, ale mniejsze transparenty głosiły m.in. „Nic o nas bez nas”, „Stop tirom na Wyzwolenia”, „Walczymy o nasze życie” czy „Bezpieczna dzielnica to nasze prawo. Porciaki” i towarzyszyły manifestantom przekraczającym to w jedną, to w drugą stronę, główną arterię prowadzącą do Nowego Portu - ulicę Marynarki Polskiej.
- Odkąd pojawiły się składowiska węgla na nabrzeżu Westerplatte, na nabrzeżach wzdłuż kanału i w porcie to tych nasypów i hałd węgla jest ogromna liczba. Poza tym ten węgiel jest na terenie portu przeładowywany ze statków. To się pyli bez przerwy. Odczuwamy ulgę właściwie tylko wtedy, kiedy padają rzęsiste deszcze – tłumaczyła Zawszepomorze.pl, Mirosława Narkiewicz, mieszkanka Nowego Portu i uczestniczka demonstracji. - Natomiast samo zraszanie, które usiłują prowadzić państwo z portu, to niewiele daje, bo w czasie wiatrów ten pył i ten miał przenosi się do naszych mieszkań. Najważniejsze jest zdrowie, dlatego te osoby, które dzisiaj tutaj są działają wprost na rzecz naszego zdrowia. Poza tym miejmy na uwadze to, że ten pył przenosi się również na inne dzielnice jak choćby Zielony Trójkąt, Brzeźno, Letnica, która jest bardzo gęsto zabudowana. Nie wiemy jakie będą konsekwencje dla naszego zdrowia. Oczekujemy, żeby władze miasta nie uchylały się od problemu, bo do tej pory nie zrobiono nic – zastrzegła.
„Jesteśmy okłamywani”
- Jesteśmy okłamywani przez Port Gdańsk, jeżeli chodzi o zmiany, które się dzieją. Opublikowali teraz raport na takiej stronie na Facebooku, gdzie port gdański chwali się swoimi sukcesami. Niestety dla nas jest to za mało. Oni pokazują, że zraszają hałdy, że polewane są ulice. Teraz mieliśmy taką porę deszczową, więc chcąc nie chcąc, mieli robotę zrobioną za nich przez pogodę, ale zobaczą państwo jak to będzie wyglądać, gdy przez parę dni będzie grzało słonko, będzie ciepło. Plandeki [chroniące hałdy przed pyleniem – dop. red.] są zakładane w dzień, chociaż nie wszyscy je zakładają, a w nocy widzimy, że jest „wolna amerykanka”, bo wtedy Eko Patrol Straży Miejskiej nie jeździ. Wtedy jest, że tak powiem: pic na wodę, fotomontaż – przekonywał z kolei jeden ze współorganizatorów protestu, Grzegorz Arłukowicz.
Dopytywany czy również oczekuje interwencji gdańskiego magistratu, wskazywał, że jego zdaniem potrzebna jest reakcja władz państwowych.
- Miasto przekonuje, że nic nie może, bo ma 2 procent udziałów w Porcie Gdańsk i odwraca kota ogonem. Chcieliśmy, żeby byli z nami, pani [prezydent Gdańska, Aleksandra] Dulkiewicz deklarowała, że nie zostawi tak tego, ale w sprawie zwołania nadzwyczajnej Rady Miasta Gdańska jest pasywna. Musimy zbierać podpisy, żeby zwołać taką nadzwyczajną radę, bo politycy tego nie chcą. To jest temat, który jest ciężki i oni nie chcą podejmować tego tematu.
Organizatorzy zapowiadali, że nadal prowadzić będą kampanię przeciwko pyłowi w mediach społecznościowych, a także, podobne do tej, blokady. Podkreślali też, że manifestacja nie jest „robieniem żadnej polityki”, a na protest przyszli po prostu „w słusznej sprawie”.
Napisz komentarz
Komentarze