Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Hali Targowej życie po życiu. 130. urodziny będzie obchodziła jako food hall

Zamiast boksów z ciuchami – stoiska jedzeniowe. Zamiast punktu dorabiania kluczy czy lombardu – restauracja z kelnerem. Kupcy przegrywają z dyskontami, a w gdańskiej Hali Targowej powstanie food hall. O jej dotychczasowym przeznaczeniu przypominać będzie tylko Zielony Rynek
Hala Targowa w Gdańsku
Hala Targowa w Gdańsku ma wkrótce zostać food hallem

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Ma niemal 130 lat, a w jej historii wiele było wzlotów i upadków. Bywała skupiskiem handlowych stoisk, ale też magazynem na żywność. W niezłym stanie przetrwała wojnę, ale ledwo udało się ją ocalić przed zburzeniem w czasach PRL. Jeszcze przez kilka miesięcy hala targowa w Gdańsku ma być miejscem, gdzie kupuje się warzywa czy buty i działać według dotychczasowych zasad. Jednak już za kilka miesięcy zacząć się ma proces przekształcania jej w zupełnie nowe kulinarne miejsce na mapie Gdańska. 

Od dotychczasowego właściciela - spółki Kupcy Dominikańscy – chce kupić halę grupa Apsys i należąca do niej spółka Hagap. Planuje stworzyć w zabytkowym obiekcie food hall. 

Umowę przedwstępną podpisano już dwa lata temu, choć informacja na ten temat pojawiła się dopiero w lutym tego roku. Już wiadomo, że rozpoczęcie inwestycji przesunie się prawdopodobnie do końca roku. 

Handel już się nie sprzedaje

Hala targowa na gdańskim Głównym Mieście to zabytkowy budynek z końca XIX wieku. Dzisiaj w podziemiu są stoiska spożywcze, a między nimi otwarta ekspozycja archeologiczna, ukazująca fragmenty fundamentów najstarszego gdańskiego kościoła – z czasów romańskich. Na kolejnych piętrach można kupić odzież i artykuły przemysłowe, jest kilka punktów usługowych. Przyległy do budynku plac zajmuje Zielony Rynek. Ostatni wielki remont, połączony z badaniami archeologicznymi, hala przeszła na początku XXI wieku – po tym, jak budynek od miasta wykupiła spółka Kupcy Dominikańscy. Halę wyremontowali z własnych funduszy – za ponad 20 mln złotych i ponownie otworzyli ją latem 2005 r. 

Gdy zapytać kogokolwiek w Gdańsku, gdzie jest Hala Targowa, wszyscy bez wahania wskażą do niej drogę. Ale gdy zapytać, kiedy ostatnio tam byli – większość pewnie odpowie, że dawno temu. 

- Od kilku lat handel detaliczny w małych sklepach maleje – tłumaczyła w mediach prezes spółki Krystyna Telepska-Ciągadlak. - Przez lata klienci stopniowo przenosili się z zakupami do powstających dyskontów i marketów. Jeszcze gorzej było w pandemii, bo wiele osób zaczęło w tym czasie kupować przez internet.

Rzeczywiście – w ostatnich latach zamykało się coraz więcej punktów handlowych. Jak mówiła prezes - kupcy prowadzący działalność w Hali Targowej nie są w stanie konkurować cenami np. Biedronki, Lidla czy innego dyskontu. 

Kupcy Dominikańscy to niemal 200-osobowa spółka. W 2021 roku niemal wszyscy zagłosowali za sprzedażą Hali Targowej. Teraz, po informacji o sprzedaży hali, codziennie odpowiadają jednak na pytania klientów o to, jak długo jeszcze będzie można tu kupować. 

- Nie wiem – wzrusza ramionami pani Ania, handlująca na zielonym rynku. - Na razie czekamy, bo wszystko się przesuwa. Już się wydawało, że sprawa załatwiona, ale kilka dni temu znowu trzeba było przesunąć terminy.

Więcej pozwoleń

- Umowa przedwstępna dotycząca nabycia Hali Targowej w Gdańsku przez Apsys Polska została zawiązana w 2022 roku – przypomina Małgorzata Pryśko-Grobelna, reprezentująca firmę Apsys. - Od tego czasu inwestor pracuje nad pozyskaniem zgód i pozwoleń niezbędnych do uruchomienia procesu rewitalizacji Hali Targowej.

Warunkiem finalizacji transakcja między Kupcami Dominikańskimi a Apsys jest uzyskanie przez inwestora wszystkich uzgodnień i pozwoleń na budowę - ten zapis zaakceptowały obie strony umowy. Teraz wiadomo już, że sfinalizowanie transakcji przesunie się o kilka miesięcy - ze względu na konieczność opracowania dodatkowej dokumentacji. 

- Ponieważ jest to obiekt zabytkowy, w procesie takim mogą pojawić się oczekiwania dotyczące dodatkowej dokumentacji – tłumaczy Małgorzata Pryśko-Grobelna. - Tak zdarzyło się i tutaj. Inwestor przez półtora roku prowadził uzgodnienia dotyczące pozwolenia konserwatorskiego. Po jego uzyskaniu Apsys Polska złożył wniosek o pozwolenie na budowę. Organ prowadzący to postępowanie uznał, że do wydania pozwolenia na budowę niezbędna jest dokumentacja dotycząca technicznych aspektów systemu grzewczo-chłodzącego. Zgodnie z pozwoleniem konserwatorskim dokumenty te miały być złożone na etapie wykonawczym – prowadzenia fizycznych prac w obiekcie, jednakże organ wydający pozwolenie na budowę zawnioskował o tę dokumentację wcześniej tak, aby stanowiła integralną część wniosku o pozwolenie na budowę, do czego ma prawo.

Proces wydania pozwolenia na budowę i pozyskania innych dokumentów niezbędnych do rozpoczęcia prac, potrwa jeszcze kilka miesięcy. 

- Apsys Polska jest zdeterminowany, aby kupić Halę Targową w Gdańsku i dokonać rewitalizacji tego obiektu – zapewnia Pryśko-Grobelna. - Dlatego inwestor zwrócił się do spółki Kupcy Dominikańscy z prośbą o przedłużenie terminu obwiązywania umowy przedwstępnej do końca roku 2024. 

Kilka dni temu kupcy zgodzili się na wydłużenie terminu sfinalizowania umowy. Dostali też propozycję rekompensaty strat, spowodowanych wydłużeniem się całego procesu. 

- Inwestor zdaje sobie sprawę, że dla kupców jest to bardzo niekomfortowa sytuacja – słyszymy. - Propozycja dotycząca rekompensat została zaadresowana i przyjęta przez spółkę Kupcy Dominikańscy. Wszelkie ustalenia pomiędzy stronami objęte są klauzulą poufności.

Do czasu zakończenia transakcji hala ma funkcjonować tak, jak dotychczas. 

Food hall z artystycznym zacięciem

Inwestycja w Gdańsku to nie jest jedyne przedsięwzięcie Apsys w Polsce. Firma ma na swoim koncie m.in. przekształcenie XIX-wiecznego włókienniczego kompleksu fabrycznego w Łodzi w w kompleks handlowo-kulturalno-rozrywkowy Manufaktura. 

Adaptacja gdańskiej Hali Targowej na food hall ma kosztować 141 mln złotych. Na czym ma polegać rewitalizacja? Przede wszystkim – ma podkreślić oryginalną konstrukcję XIX-wiecznego budynku, odrestaurować historyczne boksy i wyeksponować historyczne elementy, zwłaszcza pozostałości po romańskim kościele. 

Autorem projektu wnętrza jest Boris Kudlička, znany scenograf, architekt i projektant, od lat związany z Teatrem Wielkim - Operą Narodową w Warszawie. W środku mają pojawić się restauracje i stoiska z daniami kuchni międzynarodowej, zaprojektowane w formie food hallu.

Tak ma wyglądać food hall w gdańskiej hali targowej (wizualizacja: mat. inwestora)

Inwestor zapewnia, że na poziomie -1 oraz na zielonym rynku nadal będą boksy handlowe – „ze świeżymi produktami od lokalnych dostawców”.

- Chcemy oddać mieszkańcom piękny, historyczny obiekt w nowej odsłonie – mówiła w lutym portalowi trojmiasto.pl Katarzyna Dziurnikowska, dyrektorka ds. inwestycji w Apsys Polska. - Będzie to miejsce spotkań, w którym motywem przewodnim będzie jedzenie, ale planujemy również atrakcyjny program kulturalny. Do współpracy zaprosimy przedstawicieli środowiska artystycznego oraz pasjonatów, którzy pomogą podkreślić gdański charakter miejsca. Chcemy, by hala budziła podziw mieszkańców, turystów, pasjonatów historii i architektury.

Moda na food hall

Wyczerpanie dotychczasowej formuły działalności Hali Targowej nie dziwi ani dotychczasowych klientów (którzy – jak sami kupcy przyznają, przenoszą się z zakupami do dyskontów), ani tych, którzy Gdańsk odwiedzają sporadycznie. 

- Z jednej strony można się cieszyć, że wnętrze budynku odzyska dawny, piękny kształt – uważa gdańszczanka Malina Nowicka. - Dobrze, że nie powstanie tu kolejny dyskont, ale czy na pewno powinna tu być hala jedzeniowa? Jedna już przecież jest niedaleko stoczni. W sezonie są turyści i miasto jest przepełnione, ale w pozostałą część roku? A co będzie się działo z lokalami na Głównym Mieście?

Rzeczywiście – w centrum Gdańska od niedawna działa bardzo popularna food hall Montownia, a we Wrzeszczu od kilu lat radzi sobie hala Metropolia. 

Ktoś inny przywołuje przykład hal w miastach na południu Europy. - Marzyłaby mi się w Gdańsku taka hala jak Boqueria w Barcelonie – mówi. - Wielki targ z żywnością, gdzie można przy okazji zjeść…

O zmianie charakteru Hali Targowej pisze też na swoim blogu Artur Michna, krytyk kulinarny, audytor restauracyjny i konsultant gastronomiczny. - Prędzej czy później zmieni swoje oblicze. Jeśli do czegokolwiek da się tu zatęsknić, to z pewnością do świetności jej potencjalnego oblicza. Wiedzą dobrze, o czym mówię, ci, który odwiedzili Budapeszt, a w szczególności oddaną do użytku rok później niż gdańska pesztańską Wielką Halę Targową. Miejsce to cudowne, a nie jest to food hall, tylko klasyczna w pełnym tego słowa znaczeniu hala targowa. W Budapeszcie to chyba jedyne miejsce gdzie można kupić niemal wszystko, czego zwykły człowiek, nie od razu foodie, potrzebuje. Do takiej hali tęsknię. Takiej hali w Gdańsku mi brak. 

Hala, która przetrwała wojny i PRL

Historia zorganizowanego handlu w tej części Gdańska zaczęła się, gdy na placu Dominikańskim, wykorzystywanym przez wojsko, w1881 r. utworzono miejskie targowisko. Wybudowaną w tym miejscu Halę Targową oddano do użytku 3 sierpnia 1896 r., aby zlikwidować okoliczny handel uliczny. Po jej otwarciu zamknięto wszystkie okoliczne targi na Głównym i Starym Mieście - oprócz Targu Rybnego.

Powstał nowoczesny obiekt z modnymi wówczas elementami – otwartą konstrukcję dachową wsparto na dwóch rzędach 22 żeliwnych słupów. Wytyczone nimi trzy trakty przeznaczono na 188 stoisk handlowych w formie drewnianych kiosków i stołów. Były tam też kuchnie, posterunek policji oraz toalety. Na zewnątrz, wokół hali, dodatkowo umieszczono 627 stoisk owocowo-warzywnych — tzw. zielony rynek, z handlem w środy i soboty. Sama hala była czynna sześć dni w tygodniu od godz. 5 latem lub 6 zimą do 20, a w soboty do 21.30.

Po II wojnie, którą hala przetrwała niemal bez uszkodzeń, obiekt był własnością państwowego przedsiębiorstwa WSS Społem. Sklepowe chłodnie i magazyny zorganizowano w wyremontowanym schronie przy pl. Dominikańskim. W 1957 r. w hali i na targowisku przeprowadzono największą w Trójmieście akcję Milicji Obywatelskiej przeciwko tzw. „spekulantom”. 405 milicjantów, 70 inspektorów Państwowej Inspekcji Handlowej i 50 aktywistów ZMP kontrolowało 230 stoisk i kiosków - zatrzymano 210 osób, a cztery osoby aresztowano. Kilka lat później pojawił się nawet pomysł, by halę wyburzyć, a na jej miejscu zbudować supersam. Budynek uratował wpis do rejestru zabytków. 

W 1991 r. o zwrot placu między halą a kościołem św. Mikołaja wystąpił zakon dominikanów, powołując się na przywilej księcia Świętopełka z 1227 r. Wniosek został odrzucony (w 1994 r. w zamian za odstąpienie od roszczeń, dominikanie otrzymali plac między ulicami Świętojańską, Szeroką, Pańską i Lawendową).

25 lat temu, podczas ostatniej renowacji zabytkowej hali w trakcie badań archeologicznych odkryto tam pozostałości osady targowej, fundamentów romańskiego kościoła św. Mikołaja z 1170 r., cmentarza przykościelnego liczącego ponad czterysta pochówków oraz pozostałości fundamentów klasztoru dominikanów.

Znalezione zabytki zostały w części zabezpieczone i przykryte posadzką, a częściowo są obecnie wyeksponowane w dolnej części hali. Podczas trzech lat prac archeologicznych, pod halą i pod powierzchnią placu Dominikańskiego, znalezione zostały szczątki wielu pochowanych tam kiedyś gdańszczan. W 2005 r. w rejonie hali archeolodzy odkryli kamienną studnię oraz część średniowiecznego cmentarza, odsłonięto tam też kolejne części murów (widać je w skansenie archeologicznym w piwnicy hali). Z Placu Dominikańskiego, gdzie jest Zielony Rynek, wejść można z kolei do piwnic romańskich.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama