Podczas ubiegłorocznych wakacji stragany w każdej polskiej miejscowości turystycznej, także w tych nadmorskich, zalały pluszowe gęsi o wdzięcznym imieniu Pipa. Historia z Pipą jest ciekawa. Bo ta maskotka ma swój żywy pierwowzór. I ta zwykła gęś okazała się niezwykła. Tak bardzo, że doczekała się futrzanych sobowtórów. Można je było kupić dosłownie wszędzie, w każdym zakątku Polski. Nad Bałtykiem też opanowała stragany. Wylądowała nawet na Paradzie Równości.
Jej popularność wzięła się z Tik-Toka. To właśnie na tej platformie ubiegłego lata zaczęły pojawiać się filmiki z prawdziwą gęsią Pipą z Tarnobrzega, która podbiła serca internautów. Pierwsze wideo, w którym ptak goni dwóch mężczyzn, od razu stało się viralem, który ma obecnie kilkanaście milionów wyświetleń. Kolejne przygody Pipy nadal śledzą dziesiątki, a czasem i setki tysięcy osób, a sama gęś do dziś bywa gościem stacji telewizyjnych i radiowych.
Czy ziemniak Pou stanie się tegorocznym królem lata?
Ale jednak gwiazda Pipy nieco przybladła. Czas na nowego bohatera, ulubieńca dzieci i straganów. Otóż miejscowości turystyczne zaczyna opanowywać inna postać – ziemniak Pou, pluszowa maskotka z wyłupiastymi oczami.
Pluszak Pou to ziemniak z gry na telefon, która jest uwspółcześnioną wersją niezwykle popularnego w latach 90. Tamagotchi. Została wydana w 2012 r. przez studio Zakeh. O pluszaka trzeba dbać – karmić, myć, ubierać i zabawiać. W przeciwnym razie, nie będzie rozwijać się najlepiej.
Pluszak Pou, podobnie jak gęś Pipa, też nie jest tani. Najmniejszego można kupić za około 20 złotych. A najdroższe to koszt nawet ponad stu złotych. Cena zależy od wielkości.
Napisz komentarz
Komentarze