Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lasy Państwowe wycofują się z sądowej walki z Brunonem Wołoszem

Po niespełna trzech latach od oskarżenia prezesa Fundacji Fidelis Siluas o „zniesławienie leśników” sprawa zostanie wycofana z sądu. Na stronie gdańskiej RLDP pojawiło się oświadczenie: „Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku oraz jej podległe nadleśnictwa wycofują się ze wszystkich pozwów skierowanych w przeszłości przeciwko osobom, które krytycznie wypowiadały się na temat naszej działalności”.
Lasy Państwowe wycofują się z sądowej walki z Brunonem Wołoszem

Autor: Aktywiście protestują przed sądem podczas procesu wytoczonego Brunonowi Wołoszowi przez Lasy Państwowe

Komunikat kończy trwającą od października 2021 r. batalię sądową o zniesławienie leśników w wystąpieniu Brunona Wołosza, opublikowanym na stronach Komisji Europejskiej. Aktywista napisał tam m.in. „W Polsce zarzucono całkowicie ochronę środowiska naturalnego, powierzając ochronę lasów ogromnej i wpływowej korporacji Lasy Państwowe, której ponad 98 proc. wpływów pochodzi z wycinki drzew”, a także: „Korporacja rządowa Lasy Państwowe w istocie zarządza jak królestwem blisko 1/3 powierzchni Polski, całkowicie poza kontrolą”. Proces został na wniosek leśników utajniony, a Sieć Obywatelska Watchdog Polska uznała, że nosi on znamiona SLAPP  (Strategic Lawsuit Against Public Participation), czyli strategicznego pozwu przeciwko udziałowi społeczeństwa, w skrócie określanego jako strategiczny proces zastraszenia.

Brunonowi Wołoszowi groziła kara nawet roku pozbawienia wolności.

„Wycofujemy wszystkie pozwy”

Po zmianie władzy w Polsce i Lasach Państwowych wydawało się, że rezygnacja z pozwów jest tylko kwestią czasu. Tymczasem odbywały się kolejne posiedzenia sądu. Nawet po tym, jak na początku maja br. Michał Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska zwrócił się dyrektora generalnego Lasów Państwowych o wycofanie wniosków sądowych przeciw ekologom, sprawa przeciw prezesowi Fundacji Fidelis Siluas nadal toczyła się w Gdańsku.

Dopiero po południu w czwartek, 27 czerwca, na stronie RDLP pojawiło się oświadczenie o wycofaniu „wszystkich pozwów”. Czytamy w nim także: „Uważamy, że sąd nie jest właściwym miejscem na rozstrzyganie debaty dotyczącej funkcjonowania Lasów Państwowych. Naszym celem jest otwarty dialog oparty na zasadach demokratycznego dyskursu, który umożliwia konstruktywną wymianę poglądów i wspólne poszukiwanie rozwiązań korzystnych dla społeczeństwa i środowiska. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym, rozpoczynamy nowy etap współpracy z lokalnymi społecznościami i organizacjami pozarządowymi. Zapraszamy do aktywnego udziału w procesie konsultacji społecznych, które będą miały istotny wpływ na przyszłość naszych lasów”.

– Mam mieszane uczucia – twierdzi Brunon Wołosz. – Wszystkie sprawy były wycofane przed dwoma miesiącami, tylko moja trwała dalej. Jakoś nie widzę tam przeprosin... Szanse na wygranie Lasów Państwowych były niewielkie. Mógłbym się nie zgodzić na wycofanie pozwu i rozstrzygnięcie sprawy przez sąd, ale nie ma to sensu w sytuacji, gdy sprawa toczy się z wyłączeniem jawności i nie mamy szans na pokazanie, jak funkcjonują Lasy Państwowe. Równocześnie jesteśmy w stałym kontakcie ze specjalnym sprawozdawcą ONZ, Michaelem Forstem co wiąże się z łamaniem przez Polskę Konwencji z Aarhus, która gwarantuje społeczeństwu dostęp do informacji o środowisku, udział w podejmowaniu decyzji w sprawach dotyczących środowiska, a także dostęp do wymiaru sprawiedliwości w sprawach mających wpływ na środowisko.

Wołosz przypomina, że prowadzony przeciw niemu proces kosztował Nadleśnictwo Gdańsk już dobrze ponad 40 tys. złotych. Sam też będzie domagać się zwrotu kosztów, czyli ok. 2 tys. złotych.

Sprawa Brunona Wołosza była jedynym znanym w naszym województwie przypadkiem zniesławienia leśników. Jako że oświadczenie mówi o wycofaniu się RDLP w Gdańsku „ze wszystkich pozwów skierowanych w przeszłości przeciwko osobom, które krytycznie wypowiadały się na temat naszej działalności”, poprosiliśmy Łukasza Plonusa, rzecznika Regionalnej Dyrekcji o informację na temat pozostałych spraw sądowych prowadzonych z inicjatywy pomorskich leśników. Na odpowiedź czekamy. 

Wiceminister zaprasza

Zapewne nieprzypadkowo w dniu publikacji oświadczenia Trójmieście przebywał wiceminister Michał Dorożała, który spotkał się m.in. z prezydentkami Gdańska, Gdyni i Sopotu. Na rozmowę z wiceministrem został zaproszony także Brunon Wołosz.

– Myślę, że pan minister chciał mnie poznać – twierdzi Wołosz. – Zaprosił też nasz ruch do uczestnictwa w procedowaniu na rzecz lasów społecznych. Odpowiedziałem, że chcemy w tym uczestniczyć pod warunkiem, że dostaniemy narzędzia, które dadzą nam możliwość wymuszenia wręcz na leśnikach tego, co będzie chciało grono społeczne. Można tworzyć dziesiątki form ochrony, tak miałkich jak Natura 2000. TPK też był zawsze „lasem społecznym”, tylko że wycinanym. Dla nas lasem społecznym jest las bez wycinki.

Brunon Wołosz poprosił też wiceministra Dorożałę, by ten w rozmowach z samorządowcami wsparł inicjatywę powołania rezerwatu Lasy Oliwskie w TPK oraz Kaszubskiego Parku Narodowego.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Monika Lewicka 28.06.2024 17:59
Warto zapamiętać, że w tej sprawie Lasy Państwowe reprezentował ten sam adwokat, który bronił Bonkowskiego w sprawie o bestialskie zamordowanie psa.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama