Dwa Teatry po trzech latach wróciły do Sopotu. W dniach 22-24 czerwca zarówno w Państwowej Galerii Sztuki, jak i w Multikinie można było spotkać gwiazdy. I to szczególne, jak Andrzej Grabowski, Joanna Szczepkowska, Stanisława Celińska czy Olga Lipińska. Każda z tych osób to historia polskiego teatru.
Dwa Teatry 2024 w Sopocie przeszły do historii
Andrzej Grabowski na spotkaniu z widzami bawił przede wszystkim anegdotami i tłumaczył między innymi, dlaczego Kiepski jest taki… dobry. Zdarzały się, jak mówił, słabe odcinki, ale były też prawdziwe perełki.
– To jedna z najtrudniejszych ról, które grałem. Koledzy mówili: Wy się tam tylko wygłupiacie. A my w ciągu tych lat kręcenia serialu tylko dwa razy się roześmialiśmy na planie, a tak to absolutnie poważnie graliśmy – mówił.
– Nie zostałem aktorem z miłości do teatru. Zostałem aktorem tylko dlatego, że Mikołaj (starszy brat – dop. aut.) studiował w szkole teatralnej i ja do tej szkoły kilka razy przyjechałem w odwiedziny. Spałem w akademiku. I kiedy zobaczyłem te piękne dziewczyny i tych fantastycznych facetów, którzy się tam schodzili, pomyślałem – ja też tak chcę. I zdałem do szkoły teatralnej. Tyle że ja chciałem być studentem szkoły teatralnej, a nie ją skończyć. I, niestety, ją skończyłem – żartował.
Na pytanie od publiczności: co mu przyniosło w zawodzie największą satysfakcję, odparł:
– Na satysfakcję czekam i pewnie się nie doczekam. Ale to czekanie przynosi nadzieję, że następna rzecz, którą zrobię, przyniesie mi satysfakcję.
Mówił też o stund upie, który od czasu do czasu uprawia. Choć on to nazywa raczej monologowaniem na scenie.
– Czasami zdarza mi się, że jestem w jakimś amfiteatrze na kabaretonie, a przede mną na widowni 4 tysiące osób. Ktoś może ze strachu by nie wyszedł. A ja wychodzę i… im więcej na widowni osób, tym dla mnie lepiej. Staję przed mikrofonem i gadam przez godzinę. Mówię, a publiczność bawi się, bije brawo. Czasami nawet myślę, że większą przyjemność z tego mam ja.
Joanna Szczepkowska, która na tegorocznym festiwalu odbierała Wielką Nagrodę (wspólnie z Adamem Ferencym), na Dwóch Teatrach już wcześniej bywała. Ostatnio w 2017 roku, za czasów tzw. dobrej zmiany. Zapisała się wtedy mocno w pamięci publiczności, bo odbierając nagrodę za „Gołą babę” wygłosiła ze sceny własny wierszyk:
„Żadne nagrody nie naprawią szkody, jakie nam rząd funduje, co państwo psuje”.
Ona też spotkała się z publicznością w Państwowej Galerii Sztuki. Podczas tej szczególnej rozmowy przyznała, że ma naturę buntowniczki. Opowiadała też o swoich wielkich rolach w teatrze telewizji i reżyserach, z którymi się spotkała. Prowadzący zapytał ją m.in. o Olgę Lipińską, o to, jaką jest reżyserką.
– Bardzo emocjonalną, a jednocześnie bardzo inteligentną. Z Olgą Lipińską nie można się nudzić. Ale to przede wszystkim wielka profesjonalistka. I potrafi aktora poprowadzić, czasem nawet twardą ręką.
Olga Lipińska na tym festiwalu odebrała nagrodę specjalną z okazji jubileuszu 70-lecia teatru. Reżyserka m.in. „Gallux show” „Właśnie leci kabarecik” , czy „Kabaretu Olgi Lipińskiej” zwykła mawiać:
„Dla mnie telewizyjny teatr to bycie przed kamerą. Bez kamery nie widzę nic”. „Pracuję w atmosferze wrzenia wody. Nie znoszę obojętności i wymagam całkowitego zaangażowania w to, co się dzieje na planie, bo wszyscy tworzymy program”.
W sumie Lipińska wyreżyserowała ponad czterdzieści inscenizacji telewizyjnych, w tym aż dziewięć na podstawie sztuk Aleksandra Fredry.
Ale Dwa Teatry to przede wszystkim przegląd spektakli telewizyjnych i słuchowisk radiowych. Publiczność w salach sopockiego Multikina mogła obejrzeć i wysłuchać tego, co dla teatru telewizyjnego i radiowego powstało w minionym sezonie, od klasyki po repertuar współczesny. Były więc m.in. „Skiz” Gabrieli Zapolskiej czy słynny już musical „1989”, który napisali: Marcin Napiórkowski, Mirosław Wlekły i Katarzyna Szyngiera, „Apetyt na czereśnie” Agnieszki Osieckiej czy „Podstolina” Aleksandra Fredry.
Wśród słuchowisk ciekawostkę stanowiła powieść radiowa „Matysiakowie” na żywo.
Dwa Teatry 2024 w Sopocie. Te spektakle i słuchowiska otrzymały nagrodę
Trzy dni festiwalu w poniedziałkowy wieczór, 24 czerwca, podsumowała gala z nagrodami.
- Nagrody dla najlepszej aktorki w słuchowisku radiowym otrzymały równocześnie Anna Seniuk i Olga Sarzyńska.
- Mariusz Bonaszewski wygrał w kategorii najlepszy aktor słuchowiska.
- W przypadku spektakli telewizyjnych za rolę kobiecą nagrodę otrzymała Alona Szostak, a za rolę męską – Arkadiusz Brykalski i Michał Sikorski.
- Grand Prix dla najlepszego słuchowiska radiowego przyznano „Siostrze Hioba” Waldemara Modestowicza.
- Grand Prix dla najlepszego spektaklu teatru telewizji przyznano podwójnie: dla teatralnej produkcji musicalowej „1989” tercetu: Marcin Napiórkowski, Mirosław Wlekły i Katarzyna Szyngiera, w którym Gdańsk ma swój duży udział, oraz dla „Zapisków z wygnania” Magdy Umer z Krystyną Jandą.
Napisz komentarz
Komentarze