Kapitan marynarki Jerzy Błeszyński należał do wyróżniających się oficerów Polskiej Marynarki Wojennej. Kiedy dowodzony przez niego minowiec (według przedwojennej nomenklatury) ORP Mewa został zatopiony, kapitan Jerzy Błeszyński na lądzie kontynuował walkę z agresorem hitlerowskim, aż do swojej śmierci wskutek ran.
Gdynia: Na Cmentarzu Witomińskim odsłonięto pomnik kpt. mar. Jerzego Błeszyńskiego
Pomnik nagrobny kpt. mar. Jerzego Błeszyńskiego w poniedziałek, 24 czerwca został odsłonięty na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni. Początkowo zmarły oficer spoczywał w kwaterze poległych obrońców Gdyni, obecnie to kwatera Obrońców Wybrzeża. Po zakończeniu wojny wdowa po Jerzym Błeszyńskim Halina Marczewska-Błeszyńska przeprowadziła 9 listopada 1949 roku ekshumację szczątków męża i przeniesienie ich w nowe miejsce, gdzie spoczywają do dziś. To sektor 61., rząd 23., mogiła nr 27. Przez wiele lat nagrobek nie był oznakowany, teraz został wyremontowany staraniem Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, dzięki dotacji Instytutu Pamięci Narodowej. Odsłonięcia dokonano w asyście honorowej marynarzy 3. Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej RP.
– Ocean jest zbyt wielki, zbyt potężny, aby poddać się cnotom powszechnym. Nie ma ani współczucia, ani wiary, ani prawa, ani pamięci. Dlatego ci wszyscy, którzy służą w Marynarce Wojennej, nie tylko mają tak wiele siły, aby poskramiać żywioł, ale także wiele siły i determinacji, aby służyć wolnej, niepodległej i suwerennej Polsce. Kapitan Jerzy Błeszyński właśnie taki był – powiedział w trakcie uroczystości dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Kapitan marynarki Jerzy Błeszyński. Co o nim wiemy?
Warto przypomnieć sylwetkę dowódcy pociągu „Smok Kaszubski”, jak i samego składu pancernego powstałego już po wybuchu wojny. Jerzy Błeszyński urodził się w 1906 roku w Warszawie, w 1929 roku ukończył Szkołę Podchorążych Marynarki Wojennej w Toruniu i został promowany na stopień podporucznika marynarki. Trzy lata później awansował na porucznika marynarki, krótko przed wybuchem wojny – na stopień kapitana marynarki. Służył w Dywizjonie Minowców (dziś takie jednostki nazywamy trałowcami), w roku 1935 objął stanowisko oficera ordynansowego w Kierownictwie Marynarki Wojennej. W okresie 1937-1938 był zastępcą dowódcy szkolnego szkunera PMW ORP Iskra oraz dowódcą minowca ORP Mewa. W II połowie 1938 roku przeniesiony do Kierownictwa Marynarki Wojennej w Warszawie, kilka dni przed wybuchem wojny przybył na Wybrzeże z dokumentami dla dowództwa floty. Już tutaj pozostał.
Po rozpoczęciu działań wojennych powrócił na swój dawny okręt ORP Mewa, którego dowódca kpt. Wacław Lipkowski został ranny. Niestety, już dzień później, 3 września, minowiec zatonął w Jastarni trafiony bombami niemieckich samolotów. Wtedy kpt. Błeszyński zainicjował budowę improwizowanego pociągu pancernego. Dowodził nim, jednak w trakcie walk, 9 września, w okolicach Wejherowa został ciężko ranny i zmarł w szpitalu polowym na terenie Szkoły Morskiej. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
„Smok Kaszubski”. Niezwykły pociąg pancerny
Pociąg pancerny „Smok Kaszubski” był niezwykle ciekawą konstrukcją. W międzywojennej Polsce eksploatowano wiele pociągów pancernych, w kampanii wrześniowej walczyło 10 takich składów, budowanych, oczywiście, od podstaw. Tymczasem pociąg „Smok Kaszubski” powstał na dobrą sprawę z tego, co było do wykorzystania na miejscu. Znajdowały się w nim lokomotywa-tendrzak OKI27 (pierwszy typ parowozu całkowicie skonstruowanego i zbudowanego w odrodzonej Polsce, w zakładach Cegielskiego w Poznaniu), dwa wagony towarowe dla przewozu desantu żołnierzy, dwa wagony bojowe na bazie węglarek i dwie platformy z niezbędnymi narzędziami do naprawy torów. Wszystkie pojazdy opancerzono blachami zgromadzonymi w Warsztatach Portowych Marynarki Wojennej do budowy dwóch kontrtorpedowców (niszczycieli) OORP Orkan i Huragan, które miały powstać już w Polsce na bazie projektu OORP Grom i Błyskawica.
Pociąg uzbrojono w armaty kalibru 40 mm pochodzące z zatopionego ORP Mazur oraz zapasów wojennych, w co najmniej 11 ciężkich karabinów maszynowych oraz broń ręczną wydobytą z wraku niszczyciela ORP Wicher. „Smok Kaszubski” z powodzeniem działał do 12 września, wspierając w walce obrońców Wybrzeża. Został zniszczony przez samoloty niemieckie w rejonie węzła kolejowego Rumia-Zagórze. Po śmierci kpt. mar. Jerzego Błeszyńskiego pociągiem dowodził por. Florian Hubicki.
Napisz komentarz
Komentarze