Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Co zastał nowy prezydent Tczewa? „Brak decyzji w kluczowych kwestiach”

Nie zrezygnujemy z bezpłatnej komunikacji. Wpisała się już w tczewski „krajobraz”. Miasto bierze na siebie większe zobowiązanie finansowe związane z tym, że nie ma biletów, ale to się sprawdza – mówi prezydent Tczewa Łukasz Brządkowski.
Łukasz Brządkowski, Tczew
W ostatnich wyborach samorządowych Łukasz Brządkowski wyraźnie pokonał Mirosława Pobłockiego, dotychczasowego prezydenta Tczewa

Autor: UM Tczew

Co pana uderzyło najbardziej, po objęciu fotela prezydenta Tczewa?
To, że w wielu kluczowych aspektach funkcjonowania miasta nie były podjęte decyzje. Tak na dobrą sprawę już od drugiego dnia swojego urzędowania byłem zmuszony zdecydować o koncepcji przebudowy basenu przy ul. Wojska Polskiego. Wyznaję zasadę, że nawet najgorsza decyzja nie jest tak zła, jak brak decyzji. Jesteśmy teraz na takim etapie, że działamy „w trzech czasach na raz”: zajmujemy się bieżącym funkcjonowaniem miasta, często wypadają nam jakieś sprawy zaległe (mówię o zaległościach dotyczących lat kilku, czy nawet kilkunastu). Musimy także planować czas inwestycji i zadań na przyszłość. To jest duża trudność, jest to niezwykle absorbujące dla mnie i dla moich zastępców. Jeszcze nie jesteśmy w stanie sprawdzić, ile jest takich spraw zaległych, bo one się pojawiają nam czasami przy podejmowaniu – wydawałoby się błahych – decyzji. 

CZYTAJ TEŻ: Brządkowski: Na pierwszy ogień poprawa czystości i zieleni w Tczewie

Rozumiem, że takie opóźnienia dotyczą, między innymi kwestii przetargu na komunikację?
Przetarg na komunikację, zdecydowanie jest dla nas priorytetem. Jeszcze będąc radnym miejskim bardzo mocno wierzyłem w 10-letni przetarg na komunikację, który zagwarantowałby nam najbardziej korzystne ceny, najlepszą jakość usług dla mieszkańców i rozwiązanie tego problemu na 10 lat. Przez to, że ten przetarg był notorycznie przekładany, musimy po raz kolejny skorzystać z umowy przeciwzakłóceniowej, która będzie obowiązywała przez rok. Dzięki niej mieszkańcy będą mieli zapewnioną usługę przewozów autobusowych, niestety, kosztem jakości tej usługi.

W czasie kampanii wyborczej pojawiały się informacje o planach wycofania się z bezpłatnej komunikacji? Czy miasto faktycznie to rozważa?
Absolutnie nie. Miasto nie zamierza zrezygnować z bezpłatnej komunikacji. Wpisała się już w tczewski „krajobraz”. Miasto bierze na siebie większe zobowiązanie finansowe związane z tym, że nie ma biletów, ale ona się sprawdza. Będziemy myśleć o tym, żeby nie tylko ją utrzymać, ale przede wszystkim podnosić jakość usług i zadbać o lepsze dopasowanie w stosunku do oczekiwań mieszkańców. Będziemy myśleć, jak przekonać większą liczbę mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Tczew powierzchniowo jest niewielki. Z roku na rok samochodów jest coraz więcej, a miasta nie mamy jak rozbudować. Chcielibyśmy, żeby mieszkańcy w większym stopniu chcieli korzystać z tej darmowej komunikacji skoro ona jest, ale także z innych form poruszania się po mieście. Nie zwiększymy przepustowości ulic – to niewykonalne.

Zajmijmy się na chwilę sprawą kontaktów z ościennymi samorządami. Mówi się wręcz o zakopywaniu „topora wojennego” między Tczewem i Starogardem. 
Obecną sytuację możemy przyrównać do takiej, że na osiedle, ulicę wprowadza się do dużego domu nowy sąsiad. To po stronie tego nowego jest przywitanie się z sąsiadami, którzy mieszkają w pobliżu. Byłem więc u prezydenta Starogardu, u burmistrza Skarszew, wójta gminy Tczew. Ale był też u mnie wójt gminy Pszczółki. Na pewno będę chciał się spotkać jeszcze z panią prezydent Gdyni czy burmistrzem Malborka. Musimy się dogadywać, bo razem na pewno łatwiej wiele spraw rozwiązywać. Wierzę we wspólne zakupy, współpracę na niwie OMGGS-u, ale także na poziomie sąsiedzkim, czy miast pomorskich. Mieszkańcy Tczewa jeżdżą na zakupy i uczestniczą w życiu kulturalnym Starogardu Gdańskiego. Ja bym bardzo chciał żeby także mieszkańcy Starogardu przyjeżdżali do nas. Pewnie będziemy mieli różne wspólne przedsięwzięcia. Po drugiej stronie jest dużo dobrej woli w zakresie współpracy między miastami. Tego brakowało w minionych latach. Takiego podejścia do sąsiadów, jako partnerów, a niekoniecznie jak do konkurentów. Myślę, że takie podejście nam pomoże choćby w rozmowach z Urzędem Marszałkowskim. Planuję także rozmowy z radnymi sejmiku z naszego okręgu i naszego rejonu. Musimy, jako całe Kociewie, i nawet jako całe Powiśle, wspólnie działać, abyśmy byli równie dobrze obdarowani tym budżetem województwa, jak Trójmiasto czy Kaszuby.

Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa



Na ten rok budżet został uchwalony jeszcze w poprzedniej kadencji. Sam podkreślał pan, że z jego założeniami się identyfikuje. A jakie plany na przyszły rok?
Ten budżet jest także moim budżetem. Jako radny go poparłem, głównie dlatego, że był realny do wykonania. Nie było w nim żadnych fajerwerków, bo wiem, że miasta na nie po prostu nie stać. Jeśli chodzi o budżet na 2025 rok, to jest lista inwestycji, które będziemy musieli dokończyć. Są już pozwolenia na budowę, projekty, w niektórych przypadkach pozyskane jest dofinansowanie. Na pewno powstanie harmonogram remontu dróg dostępny dla mieszkańców – żeby wiedzieli na jakie drogi mamy projekty, na jakie mamy pozwolenie. Chciałbym to wzbogacić o ogólny stan dróg w Tczewie. W pierwszej kolejności musimy zrobić te inwestycje najbardziej potrzebne, na które mamy wszelkie niezbędne dokumenty. One są także w budżecie uwzględnione. Jest też kwestia basenów, czyli budowy basenu przy SP-12. W tym przypadku jest naprawdę dobra sytuacja jeżeli chodzi o wykonawców. Bardziej problematyczna jest sytuacja związana z remontem basenu przy ul. Wojska Polskiego ponieważ wciąż nie otrzymaliśmy od projektanta projektu budowlanego, a bez niego nie możemy ogłosić przetargu. Prawdopodobnie to zadanie znowu przesunie się w czasie. Kolejne budżety będą coraz bardziej naszymi budżetami autorskimi. W przyszłym roku będziemy jeszcze dokańczać inwestycje, wobec których są zobowiązania. Co do inwestycji planowanych na kolejne lata, to będą one oczywiście tożsame z tymi, które proponowaliśmy w czasie kampanii wyborczej, ale także takimi, o które zabiegać będą sami mieszkańcy. Jesteśmy w pełni otwarci na współpracę z innymi klubami. Niestety, widzę już taką sytuację, że radni, którzy są w samorządzie już od kilkunastu lat, stosują zasadę obstrukcji, czyli zasypywania różnego rodzaj wnioskami. Jest to dla mnie absolutnie niepoważnym podejściem do mieszkańców.

Już podczas jednej z pierwszych konferencji prasowych zapowiadał pan organizowanie czwartkowych śniadań prasowych. Trochę to kojarzy się z obiadami czwartkowymi króla Stasia...
Oczywiście mówiąc o czwartkowych śniadaniach prasowych musimy pamiętać, że raz w miesiącu właśnie w czwartek odbywają się sesje Rady Miejskiej. Ten dzień wybrałem z racji konotacji historycznych, ale także dlatego, że w zasadzie do czwartku powinno się udać wykonać te prace, które konieczne są w danym tygodniu. Wtedy można spotkać się i porozmawiać o przyszłości miasta. 

A jak widzi pan rolę „Panoramy miasta”? 
Uważam że „Panorama miasta” jako narzędzie promocji, to – umówmy się – bardziej narzędzie promocji osób, a nie informacji z biuletynu informacyjnego. To konkretny wydatek na druk, a także względy ekologiczne, Panorama może być w formie PDF-a, jako materiał do pobrania ze strony internetowej urzędu. Zaoszczędzone pieniądze można będzie przeznaczyć na coś innego. 

Jako radny kilku kadencji, działacz społeczny, kojarzony jest pan z działaniami na rzecz odbudowy Mostu Tczewskiego. Czy ten cel nadal pozostanie w kręgu podejmowanych działań jako prezydenta Tczewa?
Miasto Tczew zawsze wspierało odbudowę Mostu Tczewskiego poprzez choćby zapewnienie dużej części wkładu własnego. Jako miasto nie będziemy się uchylać przed spełnieniem tego obowiązku. Minusem odbudowy zabytkowej przeprawy przez Wisłę będzie wzmożony ruch samochodów, ale plusem z kolei, że zyskamy atrakcję turystyczną rangi międzynarodowej. Samo powołanie oddziału Muzeum II Wojny Światowej świadczy o tym, że nie tylko my dostrzegamy walory tego zabytku. Także z Warszawy widać, że ten most jest bardzo ważny i wpisuje się w europejską trasę turystyczną Gdańsk – Malbork. Jeśli zostaniemy przystankiem na tej trasie, to zyska Stare Miasto.

Podczas tegorocznej Europejskiej Nocy Muzeów, mieszkańcy i goście po raz pierwszy mieli okazję wybrać się na spacer po historycznej części Tczewa z prezydentem w roli przewodnika. To był jednostkowy przykład, czy jeszcze pojawi się podobna okazja? 

Niestety, ze względu na liczne obowiązki, to co było moją pasją, zostaje trochę zawieszone na kołek. Pomyślę o jakiejś specjalnej okazji, gdzie prezydent mógłby oprowadzić mieszkańców – może po takich miejscach, które nie są na co dzień dostępne.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama