Pobicie koszykarki z Gdyni. Ochroniarz odpowie przed sądem
Do zdarzenia doszło późnym wieczorem w środę 18 października 2023 roku, gdy Mikayla Cowling i cztery inne koszykarki grające w VBW Arka Gdynia, świętowały w jednym z gdańskich klubów zwycięstwo nad drużyną Elfik Fryburg. Amerykanka, która dwa miesiące wcześniej dołączyła do gdynianek profesjonalną przygodę z basketem zaczynała na University of California, a później grała m.in. w Turcji i Nowej Zelandii, a wyniku zdarzenia, do którego doszło jesiennego wieczora w lokalu w stolicy Pomorza doznała poważnych obrażeń - m.in. pęknięcia kości oczodołu.
CZYTAJ TEŻ: Koszykarka Arki Gdynia pobita. Ochroniarz wziął ją za mężczyznę? Wydała oświadczenie
Pomylił koszykarkę z mężczyzną
Szybko ustalonym, domniemanym napastnikiem, okazał się, 49-letni dziś ochroniarz z wspomnianego klubu. Ustalenia śledczych wykazały, że mężczyzna, który kilkukrotnie uderzył pokrzywdzoną ręką w głowę działać miał w błędnym przekonaniu, że do damskiej toalety wszedł mężczyzna, jednak już po zdaniu sobie ze sprawy z rzeczywistej sytuacji „kontynuował swoje działania, eskalując je”.
„To był najbardziej ekstremalny przypadek nienawiści, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Chcę wykorzystać ten czas, żeby zabrać głos, w sprawie nienawiści i przemocy ukierunkowanej przeciwko Czarnym kobietom LGBTQ, która wciąż jest obecna, a nie powinna być tolerowana w żadnych okolicznościach na całym świecie, ale to jest coś, czego wszyscy jesteśmy bardzo świadomi.” – napisała w opublikowanym na portalu społecznościowym oświadczeniu Mikayla Cowling.
Ochroniarz nie przyznaje się do winy, twierdzi, że to jego zaatakowano
Wobec podejrzanego, który jak się okazało, działał w warunkach recydywy w kontekście przestępstwa uszkodzenia ciała, prokurator zastosował zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i świadkami oraz zakaz zbliżania się do koszykarki. Śledztwo trwało nadal, a informację o jego zakończeniu i skierowaniu sprawy do sądu w środę, 10 kwietnia 2024 roku, jako pierwsze przekazało Radio Gdańsk.
- Mężczyzna oskarżony jest o uszkodzenie ciała i spowodowanie u pokrzywdzonej obrażeń trwających powyżej 7 dni – mówi „Zawsze Pomorze” prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Oskarżony nie przyznaje się do winy, choć nie neguje tego, że uczestniczył w zdarzeniu. Twierdzi jednak, że to on został zaatakowany jako pierwszy – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze