Obornik i gnojwoica pod drzwiami biur poselskich
PiS i PO z dzisiejszego punktu widzenia rolników to jest to samo zło. Tak przynajmniej wynika z ich rozmów z przedstawicielami rządu w Chojnicach. Rolnicy z taczkami pełnymi obornika i gnojowicy oraz ze słomą odwiedzili zarówno posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego, a także posła KO Stanisława Lamczyka.
Rolnicy chcieli od obu posłów dowiedzieć się, co konkretnego zrobili w ostatnim czasie dla rolników, poznać ich zdanie w sprawie założeń „Zielonego Ładu” oraz w sprawie powstrzymania napływu niekontrolowanej oraz wątpliwej jakości żywności oraz zboża, rzepaku i kukurydzy spoza Unii Europejskiej. Ale rozmowy, które momentami były dość stanowcze, dotyczyły wielu innych kwestii.
CZYTAJ TEŻ: Drzwi biura Jarosława Wałęsy zniszczone. W ruch poszedł żrący kwas masłowy
- Mieliście rząd, premiera, prezydenta, mogliście za waszych rządów wszystko zrobić i co? Przez dwa lata zboże wjeżdżało do Polski. Czy nie możecie się w końcu dogadać w tak ważnej sprawie, czy nie możecie, jak w sprawach zbrojeniowych, mówić jednym językiem? - pytali rolnicy posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego.
Poseł Mrówczyński jak mantrę powtarzał, jak źle było wcześniej za Tuska i że ostatnie osiem lat było najlepsze dla Polski oraz Polaków. Przypomniał, że gdy wcześniej rolnicy do niego przychodzili, chociażby w 2016 roku, to interweniował w ich imieniu u ministra Jurgiela. Ale teraz rządzi już ktoś inny...
- Niestety, od kilku miesięcy już nie rządzimy i adresat tych pytań powinien być już inny. Załatwiło nas osiem gwiazdek, Polacy uwierzyli, że trzeba je..ć PiS – mówił poseł Mrówczyński. - Nie uciekam jednak od odpowiedzialności. Od tzw. „piątki Kaczyńskiego” zawsze głosowałem za wami. Zapraszam was częściej do mojego biura, by rozmawiać o waszych sprawach. A co obecny rząd zrobił dla was przez te trzy miesiące – mówił Mrówczyński.
Poseł próbował przekonywać rolników, że jest dla nich nadzieja, że wybory samorządowe, a przede wszystkim czerwcowe do Parlamentu Europejskiego mogą spowodować dobre dla nich zmiany.
- A co wy zrobiliście przez te osiem lat? To wy mieliście wpływ na to, żeby przez poprzednie dwa lata przymknąć granice. Co my mamy dziś zrobić, jak nasze spichlerze są pełne, mamy zboże za 200 zł oddać? Nie dało panu do myślenia, jak wysypałem panu ziemniaki pod biurem czy kilka ton gnoju pod domem? - pytał rolnik Janusz Bieliński.
ZOBACZ TAKŻE: Próbował ominąć rolników, wskoczyli mu na maskę samochodu
Bieliński, jak i inni rolnicy podkreślali, że protest i dzisiejsza akcja nie mają barw politycznych i równo apelują o pomoc do przedstawicieli dwóch największych partii.
Po wizycie u posła Mrówczyńskiego przy ul. Sukienników rolnicy udali się na Stary Rynek, gdzie odwiedzili posła Stanisława Lamczyka. U niego rolnicy nie chcieli słuchać o błędach poprzedników, tylko również prosili o zajęcie się ich sprawami.
- Przyszliśmy was obudzić, abyście razem pierdo...i ręką w stół i razem działali w imieniu Polaków, zarówno rolników, jak i mieszkańców miast, bo o nich tu też dziś walczymy. Nas interesuje tylko dobro naszego kraju - mówił do posła Lamczyka Janusz Bieliński.
Ten również zaprosił rolników do rozmowy. Obiecał ustosunkować się do ich pisma w ciągu kilku dni.
Napisz komentarz
Komentarze