Bartłomiej Austen nie musi przepraszać Marka Dudzińskiego. Sąd oddalił wniosek
Ubiegający się o prezydenturę w Gdyni Marek Dudziński z KWW Prawica i Społecznicy domagał się przed sądem nakazania Bartłomiejowi Austenowi, kandydatowi na radnego Gdyni z Gdyńskiego Dialogu publikacji na Facebooku przeprosin za „posłużenie się nieprawdą” we wcześniejszym wpisie w tym portalu społecznościowym oraz wpłaty przez niego 1 tysiąca złotych na rzecz Caritas Archidiecezji Gdańskiej w Sopocie, tytułem zadośćuczynienia.
Sprawa dotyczy stwierdzeń zawartych w komentarzu Bartłomieja Austena z 25 marca na temat tego, że „dwaj rywale Oli [Aleksandry Kosiorek – kandydatki Gdyńskiego Dialogu na stanowisko prezydent Gdyni – dop.red.] w wyścigu prezydenckim Tadeusz Szemiot i Marek Dudziński też są na moim utrzymaniu gdyż pracują od zawsze w spółkach Skarbu Państwa”.
Zdaniem Marka Dudzińskiego, tezy te są „niezgodne z faktami”, bowiem nie jest on na utrzymaniu rywala ubiegającego się o mandat radnego i niecała jego kariera zawodowa „związana jest pracą w spółkach Skarbu Państwa”.
W wyborczym trybie, w ciągu niespełna 24 godzin od posiedzenia, rankiem w czwartek, 4 kwietnia Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował się oddalić wniosek Marka Dudzińskiego.
– Sąd, mając na uwadze kontekst wypowiedzi uczestnika i zawarte w niej stwierdzenie, że Marek Dudziński od zawsze pracuje w spółkach Skarbu Państwa, uznał, że nie polega na prawdzie, skoro wnioskodawca przez dwa lata pracował też w innych podmiotach – relacjonuje, pytany o rozstrzygnięcie, sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.
I dodaje: – Jednakże sąd nie dopatrzył się nieprawdy w stwierdzeniu, że wnioskodawca pozostaje na utrzymaniu uczestnika. Jak wskazał uczestnik, sformułowanie to było skrótem myślowym, który należy rozumieć w ten sposób, że skoro spółki Skarbu Państwa należą do państwa w większym lub mniejszym stopniu, a państwo, według słownika PWN języka polskiego, jest rozumiane jako zorganizowana politycznie społeczność zamieszkująca określone terytorium, mająca swój rząd i swoje prawa. W związku z tym, sąd zgodził się ze stwierdzeniem uczestnika, że każdy obywatel ma prawo powiedzieć, że jest właścicielem spółki Skarbu Państwa, a tym samym jest pracodawcą osób, które w tych spółkach pracują. Dlatego też sąd oddalił wniosek.
Jak informuje sędzia, postanowienie w tej sprawie jest nieprawomocne, a uczestnikom postępowania przysługuje w terminie 24 godzin prawo do złożenia zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
– Pół dnia wczoraj bez sensu stracone [w związku z obowiązkowym stawiennictwem w sądzie], no i stało się to, co musiało się stać. Wygrałem. Sąd oddalił wniosek w całości plus pozywający mnie Marek Dudziński musi zapłacić 240 złotych. Wcale się jednak nie cieszę, jak myślę sobie, że sąd musiał stracić kilka godzin, rozpatrując coś, co od początku było bez sensu, a potem dziwimy się, że w jakiejś ważnej sprawie czekamy lata na wyrok. Wracam na Kack wykorzystać ostatnie 1,5 dnia kampanii wyborczej. Wyrok na razie prawomocny, ale mam nadzieję, że to już koniec tej farsy – zadeklarował, komentując postanowienie w mediach społecznościowych, Bartłomiej Austen.
– Nie mam prawników, którzy musieliby przygotować zażalenie, więc nie będę się od tego postanowienia odwoływał. Jest mi przykro, że sąd pozwala na publikowanie nieprawdy wobec osób publicznych, ale takie mamy sądy – mówi „Zawsze Pomorze” Marek Dudziński. – Głęboko nie zgadzam się z tym postanowieniem, jednak, jak widać, walka z hejtem i nieprawdą, nawet wobec oczywistych faktów, przed sądem może być skazana na porażkę – zastrzega.
Napisz komentarz
Komentarze