Jezioro Otomińskie niknie w oczach?
Odległe zaledwie 10 kilometrów od Gdańska urokliwe jezioro Otomińskie staje się coraz mniejsze.
- Woda bardzo opadła - mówi pani Urszula, od ponad dekady mieszkanka Otomina. - Kiedy się tu pojawiliśmy, zastaliśmy pomost zalany był wodą. Trzeba więc było zbudować drugi pomost, który dziś pokazuje zmiany, wnosząc się już metr nad lustrem jeziora.
Zdaniem części mieszkańców winę za ten stan rzeczy ponosi człowiek. A konkretnie - nieudana inwestycja. Na początku stycznia br. 48 osób - mieszkańcy Otomina i okolic oraz wędkarze - podpisało się pod listem skierowanym do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.W piśmie czytamy, że podczas próby wybudowania zbiornika retencyjnego jedyne źródło zasilania jeziora zostało najpierw przekierowane w torfowiska, a następnie - bezskutecznie - w stare koryto. Skutek to całkowite odcięcie jeziora od pierwotnego zasilania i jego drastyczne wysychanie. W efekcie jezioro ginie wskutek tych działań.
Autorzy pisma zaapelowali o podjęcie pilnych prac przywracających prawidłowy stan zasilania zbiornika.
- Kilka lat temu decyzją Wód Polskich został odcięty jedyny dopływ do jeziora i zbiornik zaczął dramatycznie wysychać - czytamy w kolejnym liście nadesłanym kilka dni temu do redakcji "Zawsze Pomorze". - Nasze apele i prośby o zajęcie się sprawą są z niezrozumiałych powodów oddalane, bagatelizowane, wręcz Wody Polskie zaprzeczają faktowi wysychania jeziora. Mamy podejrzenia, że zarówno władze gminy, sołectwa jak i Wód Polskich z jakiegoś powodu są zainteresowane tym, by nie przyznać się do nietrafionej lub źle wykonanej inwestycji mającej na celu stworzenie zbiornika retencyjnego w lesie. W efekcie zbiornika nie ma, jezioro umiera, a wszyscy twierdzą, że to zupełnie naturalna sytuacja.
Do listu dołączono zdjęcia, pokazujące jak zmienił się poziom wody w jeziorze Otomińskim między 2017 a 2023 rokiem.
Więcej przyczyn?
- To chyba nie jest jedyna przyczyna wysychania jeziora - uważa pani Urszula. - Nie ma wody, bo jest beton. Domki letniskowe przy ul. Żurawiej zostały przekwalifikowane na domy jednorodzinne. Działki są małe, więc ludzie zaczęli budować piwnice. I rowy, prowadzące do jeziora, w których kiedyś stała woda, są dziś suche.
Z kolei Krzysztof Jakubiszak, sołtys Otomina prosi o sprostowanie kilku, jego zdaniem, nieścisłości znajdujących się w pismach mieszkańców.
- Celem utworzenia zbiornika retencyjnego było, żeby woda nie wsiąkała w łąki torfowe przed jeziorem - wyjaśnia sołtys, a zarazem leśniczy z Otomina. - Miało powstać lustro wody, będące miejscem życia m.in. dla płazów, ptaków wodnych. Istotne jest także parowanie, by teren ten miał nieco inną wilgotność. Nieprawdą jest, że rów, na którym posadzony jest zbiornik retencyjny, miałby być jedynym dopływem do jeziora Otomińskiego. Nie jest on nawet głównym dopływem do jeziora. Ponadto rów ten był tak naprawdę czynny 40 lat temu. Dodatkowo na zmniejszenie przepływu do zbiornika wodnego miała wpływ budowa drogi powiatowej, przebiegającej w pobliżu jeziora i posadowienie w tej drodze przepustu. Przepust jest za wysoko, więc woda nie ma szans wpłynąć do jeziora.
ZOBACZ TEŻ: Jezioro w Jeleniu. Bogate łowisko upodobały sobie nawet orły bieliki
Krzysztof Jakubiszak zgadza się, że rzeczywiście, wody w jeziorze jest mniej. - Tak jak wszędzie. W lesie także bagna powysychały, a może to być związane z klimatem - mówi sołtys. - Przyczyn wysychania wody w jeziorze jest kilka. Dreny, podziemne cieki, zostały poprzerywane. Woda szuka innych ujść, niekoniecznie idących do jeziora Otomińskiego. Pomijając klimat, warto się też dopytać o rozbudowę miejscowości, budowanie dużych zakładów wokół Otomina oraz domów w samym Otominie. Otomin jest miejscowością, która ma płytko wodę. W środku wsi są torfy, działające jak gąbka. Cała ta woda spływa naturalnie do jeziorka , zwanego Czarnym, znajdującym się centrum Otomina. Jeziorko ma bezpośrednie połączenie z jeziorem Otomińskim i to jest główny dopływ wody do jeziora.
Zdaniem sołtysa, tak czy inaczej, jezioro Otomińskie przetrwa .
- Mamy do czynienia z procesami cyklicznymi - uważa Jakubiszak. - Są momenty, kiedy tej wody jest bardzo dużo. Przed laty po drugiej stronie drogi powiatowej utworzyło się nawet drugie jeziorko, zalewając spory fragment lasu. Teraz to wyschło, wyparowało, obniżyły się wody gruntowe.
Wody Polskie: choć ubyło, teraz się nie zmienia
Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy RZGW w Gdańsku przypomina, że jezioro jest w administracji Nadleśnictwa Kolbudy i należy do Otomińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu na terenie nadleśnictwa. - Nie planujemy tam żadnych prac - mówi rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Wody Polskie dokonywały oględzin jeziora, jednak nie wykazano jednoznacznie przyczyn zmiany poziomu wody w zbiorniku. Obniżenie poziomu wody w jeziorze nastąpiło po 2012 r., prawdopodobnie po wykonaniu prac zwiększających retencję leśną.
Jednak, jak podkreśla Bogusław Pinkiewicz, od 2016 r. poziom lustra wody w cyklu rocznym nie ulega zmianom. - Obserwowane wahania poziomu lustra wody są związane z panującymi warunkami hydro-meteorologicznymi - kończy rzecznik RZGW w Gdańsku.
Napisz komentarz
Komentarze