Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nic nie jest dziś tak nowoczesne jak to, co staroświeckie?

Wszystko już było w teatrze. Narzekający recenzenci zwłaszcza. Psioczyli także na wystawienia „Lizystraty” Arystofanesa. To sztuka o buncie kobiet, które decydują się na seksualny strajk. Desperacki opór ma skłonić mężów do zaprzestania wojny.

Pierwszy raz pokazano na Wybrzeżu „Lizystratę” („Gromiwoję)w Teatrze Dramatycznym w Gdyni w 1979 roku. Krytycy kręcili nosem: »Kilkakrotne wezwania - "rozbierajmy się!" pozostają na szczęście raczej hasłem, ale kopulacyjne gesty na scenie przestają bawić nawet mniej wybrednych widzów. Żeńska połowa zespołu nie ma wprawdzie piór strusich tu i tam (...), ale jest to i tak Grecja "estradowa" z doby pierwszych programów striptizowych. Rozbierają się tylko dwie aktorki - trzeba przyznać młode i ładne. Od tego momentu anegdota o mieszkance starożytnych Aten - Lizystracie przestaje część widowni zupełnie interesować«.

Inny zauważył: »Prymitywnych chwytów mamy w "Gromiwoi" aż nadto. Szczególnie żenujące są sceny o wyrnie erotycznej wymowie w wykonaniu męsko-żeńskiego chóru masek. Leciwe panie i panowie w sposób nie pozostawiający nic dla wyobraźni prowadzą swoje miłosne umizgi, kokietując się nawzajem (bo na pewno nie widownię), a to nagim udem, a to nazbyt śmiałym gestem czy słowem, choć przecież i w rozpasanej Grecji siwe skronie do czegoś zobowiązywały”.

Podobne zarzuty na pewno nie dotyczą ostatniej premiery w Teatrze Miejskim w Gdyni, gdzie „Lizystratę” zrealizowała Zdenka Pszczołowska. Nie mamy tu golizny, ani strusich piór, tym bardziej żenujących scenek o wymowie erotycznej, mamy za to deklarację reżyserki: „chcę sięgnąć jeszcze dalej niż czas rzeczywistej akcji komedii, a więc 2000 lat temu, ale w kosmosie. Starożytność w kosmosie staje się dla nas początkiem historii…”. Po czym, zanim (z powodzeniem) odda głos autorowi, przenosi nas do muzeum sztuki starożytnej i historii naturalnej, na wernisaż, który zakłóca terrorysta z bronią... Tekst Arystofanesa to wyborny temat, barwne role, emocje, pacyfistyczna idea niestety – nie ma szans się zestarzeć... Teatr Miejski sięgnął po ten tytuł w idealnym momencie. Jednak, ile tu Arystofanesa w tym Arystofanesie?

Ktoś powiedział: Nic nie jest dziś tak nowoczesne jak to, co staroświeckie”. Czy dotyczy to też teatru? Może warto sprawdzić.

Tradycyjnie nie zawiedli aktorzy. Nawet wulgaryzmy, którymi szafują na scenie, mają wdzięk. Zupełnie inaczej niżarchaiczne spolszczenia” w spektaklu sprzed 45 lat: "nie wzniosę więcej nóżek ku powale" czy "niech go dunder świśnie"...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama