Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lechia przywozi komplet punktów z Pruszkowa

Piłkarze biało-zielonych z Gdańska pewnie wygrali w Pruszkowie ze Zniczem 2:0 i wrócili na trzecie miejsce w tabeli Fortuny 1 Ligi.
Lechia przywozi komplet punktów z Pruszkowa
Maksym Chłań dwa razy pokonał bramkarza Znicza

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Lechia Gdańsk lepsza od Znicza Pruszków

Gdańszczanie pojechali do Pruszkowa wzmocnieni mentalnie. Tak jest kiedy drużyna rozgrywa dobry mecz i zapisuje trzy punkty do dorobku, a tak się stało w pierwszym tegorocznym ligowym spotkaniu z Wisłą Płock w Gdańsku. Lechia pokonała przeciwnika 3:1 pokazując dość uporządkowaną i skuteczna grę, co wcześniej nie było mocna stroną ekipy trenera Szymona Grabowskiego. Bardzo dobrze zagrał w tym meczu zwłaszcza słowacki napastnik Lechii Tomas Bobcek, który nie tylko zdobył bramkę i asystował przy dwóch kolejnych golach. Dlatego zrozumiałe było, że oczy kibiców w meczu ze Zniczem były zwrócone przede wszystkim na niego. Lechia pokazała jednak dobra grę zespołową, na którą złożyła się postawa wszystkich grających w Wisłą piłkarzy, dlatego w niedzielę to ona była faworytem pojedynku ze Zniczem. Wartość drużyny z Pruszkowa doceniał na przedmeczowej konferencji trener Lechii Szymon Grabowski.

- Moim zdaniem Znicz to jedna z lepiej realizujących zadania na boisku drużyn w lidze – mówił. Jest drużyna, która w tym składzie funkcjonuje już drugi sezon i na to uczulam moją drużynę.

Pierwsze minuty mogły potwierdzać ostrożne słowa trenera, bo Znicz dwukrotnie łatwo dostał się na pole karne Lechii, ale nie wykorzystał tych okazji. Lechia za to szybko znalazła sposób na to, by zdobyć sobie kontrole nad tym spotkaniem. Bardzo dobrze grający skrzydłowi Lechii Maksym Chłań i Camilo Mena co chwila siali spustoszenie w szeregach Znicza. Nie bez znaczenia był tez powrót do składu Rifeta Kapicia, który bardzo dobrze rozgrywał piłkę. To jednak od Andreia Chindrisa zaczęła się najefektowniejsza akcja pierwszej połowy. Rumuński obrońca celnie przerzucił piłkę na druga stronę boiska do Maksyma Chłania, ten sprytnie podał do Kapicia, który odegrał do wbiegającego Chłania, a ten technicznym strzałem pokonał bramkarza Znicza Miłosza Mleczkę.

Tuż przed końcem pierwszej połowy czerwoną kartkę za faul na Dominiku Pile otrzymał Japończyk Shuma Nagamatsu.

Wiele wskazywało na to, że Lechia zdominuje rywala i wygra ten mecz wysoko. O ile w pierwszych kilku minutach można się było tego spodziewać, bo Chłań znowu efektownym strzałem podwyższył prowadzenie Lechii, to z biegiem czasu gospodarze nie mający nic do stracenia, atakowali śmielej i byli coraz bliżsi zdobycia kontaktowego gola. Lechia grała w tym okresie dużo słabiej niż w pierwszej części meczu i to się zemściło, po celnym strzale Jakuba Wawszczyka. Sędzia Sebastian Jarzębak po analizie VAR zdecydował, że wcześniej Radosław Majewski ze Znicza faulował Dawida Bugaja i anulował gola.

Lechiści dowieźli jednak zasłużone zwycięstwo, które dało im powrót na trzecie miejsce w tabeli Fortuny 1 Ligi. Gdańszczanie mają dwa punkty straty do prowadzących Arki i GKS Tychy.

Znicz Pruszków – Lechia Gdańsk 0:2 (0:1)

Bramki: Maksym Chłań (35, 52).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama