Wystawie towarzyszyła prezentacja biżuterii SoulBijou ze srebra i bursztynu, weneckie maski stanowią jej integralną część. Autorami kolekcji są Jola Słoma i Mirek Trymbulak, małżeństwo znanych projektantów mody z Gdyni.
Gościem wernisażu był Massimo Boldrin.
Pracownia Sergio i Massimo Boldrin - La Bottega dei Mascareri jest jedną z renomowanych pracowni weneckich masek. Bracia znani są z realizacji masek do filmu „Oczy szeroko zamknięte” czy teledysku grupy The Waterboys, a także do licznych produkcji teatralnych w Stanach Zjednoczonych. Uczestniczyli w wielu międzynarodowych wystawach, byli laureatami konkursów. Sergio Boldrin to starszy cechu, z Jolą Słomą i Mirkiem Trymbulakiem współpracuje od blisko 30 lat. Dzięki ich przyjaźni w 2019 roku w Wenecji odbyła się wystawa promująca Gdańsk jako Światową Stolicę Bursztynu.
- Pierwszy raz zobaczyłem maski braci Boldrin jeszcze w latach 90., przez przypadek, w jakimś programie telewizyjnym. To była miłość od pierwszego wejrzenia! - mówi Mirek Trymbulak. - A gdy jakiś czas później znaleźliśmy się w Wenecji, odwiedziliśmy ich pracownię. Kolejny nasz pobyt to już realizacja sesji zdjęciowej, w której zagrały weneckie maski braci oraz przez nas zaprojektowane kostiumy do komedii „Etiuda wenecka”. „Etiuda wenecka” to był nasz krótki spektakl, w którym wzięli udział nie tylko modele i modelki, ale też aktorki i aktorzy, każdy z nich miał odegrać rolę zupełnie inną niż odgrywa w życiu. Ideą tego widowiska było pokazanie, że w życiu przybieramy rożne maski, a karnawał wenecki szczególnie sprzyja tej metamorfozie. Historia masek weneckich jest niezwykle inspirująca, zresztą maski w Wenecji noszone były nie tylko podczas karnawału.
- Wracając do tamtego pobytu w Wenecji, bawiliśmy się świetnie podczas ostatnich dni karnawału, a do sesji zdjęciowej przystąpiliśmy, gdy nastała środa popielcowa, zabawa się skończyła i wielki plac opustoszał… Nie zdziwiło nas zatem nic a nic, że błyskawicznie staliśmy się atrakcją turystyczną dla tych turystów, którzy nie mogli się pogodzić, że czas karnawału minął…- wspomina Mirek Trymbulak. - Maski odegrały też ważną rolę na naszym ślubie w Pałacu Opatów w Oliwie w 1996 roku. Obrączki wręczał nam aktor w kostiumie błazna, oblicze przesłaniała mu maska autorstwa Sergio i Massimo... Trudno uwierzyć, ale z naszymi włoskimi przyjaciółmi spotkaliśmy się ponownie dopiero po 19 latach! Od tamtej pory wracaliśmy do Wenecji dwa razy w roku, może nawet częściej, byliśmy tam 21 razy, nawet nauczyliśmy się włoskiego. Podczas jednej z tych pierwszych wypraw Sergio przekazał nam maski, chciał byśmy zrobili wystawę w Gdyni. Byliśmy dopiero na początku naszej artystycznej drogi, nie mogliśmy mu zapłacić za te dzieła sztuki. On jednak nam zaufał, oświadczył, że rozliczymy się, kiedy będzie to możliwe. Dopiero cztery lata później, ogromną, jak na naszą kieszeń sumę, zawiozła do Wenecji, w naszym imieniu, Ewa Rachoń. Później wielokrotnie robiliśmy tam nasze pokazy mody, często wzbogacały je maski braci Boldrin. Efekty tej wieloletniej współpracy można będzie zobaczyć na gdańskiej wystawie. Zresztą, o czym warto wspomnieć, współpracujemy także z gdańskim lotniskiem, projektujemy stroje dla służby ochrony lotniska i pracowników Salonu VIP...
Wystawa - do 11 lutego.
Napisz komentarz
Komentarze