Gmina Pruszcz Gdański bez wójta, a Sopot bez prezydenta
Problemy z zarządzaniem pojawiły się wraz z wyborem na posłów Magdaleny Kołodziejczak, wójta gminy Pruszcz Gdański oraz Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu. Polskie prawo stanowi, że w przypadku gdy urzędujący wójt, burmistrz lub prezydent uzyska mandat poselski lub senatorski, to z automatu traci zajmowane dotąd stanowisko, a razem z nim powołany gabinet, czyli zastępcy. Osobę, która – do wyborów samorządowych – będzie sprawować funkcję wójta, burmistrza lub prezydenta, powołuje premier na wniosek właściwego wojewody. Od wyborów parlamentarnych mija już trzeci tydzień, a komisarzy nadal nie powołano.
Kto komisarzem w Sopocie?
Wraz z wyborem Jacka Karnowskiego na posła, automatycznie swoje funkcje przestali też pełnić:
- Magdalena Czarzyńska-Jachim
- i Marcin Skwierawski,
dotychczasowi wiceprezydenci Sopotu. Teraz kurortem zarządza sekretarz miasta Wojciech Zemła.
PRZECZYTAJ TEŻ: Sopot: Komisarz z PiS przejmie władzę w mieście. Niezależnie od wyniku wyborów
Sopoccy radni wysłali do Mateusza Morawieckiego prośbę, aby ten wyznaczył do pełnienia funkcji prezydenta Sopotu Magdalenę Czarzyńską-Jachim, dotychczasową wiceprezydentkę miasta, która miałaby sprawować tę rolę do czasu wyborów samorządowych. Jak zapewnia Piotr Bagiński, przewodniczący Rady Miasta Sopotu, rezolucja Rady Miasta Sopotu, skierowana do premiera, powstała w trosce o przyszłość miasta, ciągłość rządzenia i odpowiedzialność.
PRZECZYTAJ TEŻ: Karnowski idzie do Sejmu, więc władzę w Sopocie przejmie komisarz. Kto nim będzie?
Także Marcin Skierawski, do niedawna wiceprezydent Sopotu, zabrał głos w tej sprawie.
– Obecnie w Sopocie realizujemy blisko 10 inwestycji, które wymagają podejmowania decyzji, podpisywania umów, sporządzania aneksów – podkreśla Marcin Skwierawski. – Dzisiaj nie ma kto podjąć decyzji dotyczących mieszkań komunalnych, aby zapewnić lokale zastępcze dla kilku sopockich rodzin czy rozłożyć na raty zaległości.
Magdalena Czarzyńska-Jachim, dotychczasowa wiceprezydentka Sopotu obecną sytuację ocenia krótko:
Polskie państwo i samorząd kolejny raz stały się ofiarami partyjnej gry. PiS zawiesił państwo na kołku.
Magdalena Czarzyńska-Jachim / była wiceprezydentka Sopotu
– Moim zdaniem, jest to skutek ewidentnej wady prawnej obowiązującego rozwiązania, która nie nakłada na premiera żadnego limitu terminowego na powołanie osoby pełniącej obowiązki wójta, burmistrza czy prezydenta – mówi była wiceprezydentka. – W związku z tym, nie ma ani żadnej sankcji, ani trybu odwoławczego. Nie ma też stwierdzenia, kto miałby się odwoływać w sprawie braku decyzji. Samorząd jest pozostawiony sam sobie.
Magdalena Czarzyńska-Jachim zauważa jeszcze jeden bardzo ważny mankament wprowadzonej w 2018 roku nowelizacji.
– Jeżeli premier ma wskazać p.o. prezydenta, który ma wszystkie te kompetencje, co prezydent wybrany w powszechnych wyborach, łącznie z tym, że może zmienić decyzje wcześniej podjęte, to nie ma żadnych zapisów odnośnie wymaganych kwalifikacji, jakie musiałaby posiadać taka osoba – wyjaśnia Magdalena Czarzyńska-Jachim. – W służbie cywilnej w urzędzie każda osoba, nawet na najniższym stanowisku, podlega ocenie kwalifikacji i kompetencji. W przypadku prezydenta, burmistrza czy wójta, takiej weryfikacji dokonują mieszkańcy w wyborach bezpośrednich.
PRZECZYTAJ TEŻ: Komisarz Miastka odwołała radę nadzorczą szpitala, która wcześniej… zwolniła ją z funkcji prezeski tej placówki
Zdaniem byłej wiceprezydentki Sopotu, nad tymi zapisami powinni pochylić się prawnicy.
– Przedłużający się stan, kiedy nie ma tej osoby pełniącej obowiązki prezydenta, powoduje, że sekretarz, który bardzo sprawnie zarządza miastem, ma jednak tylko określone pełnomocnictwa, nie może podejmować żadnych decyzji związanych z finansami czy też podpisać angażu dla nowo zatrudnionego szefa jednostki. Warto zauważyć, że i sekretarz, i skarbnik są wysoko wykształconymi urzędnikami, a przerzuca się na nich odpowiedzialność wręcz polityczną.
Samorządowcy i władze Sopotu przewidzieli problemy mogące pojawić się w związku z uzyskaniem przez Jacka Karnowskiego mandatu posła. Dlatego jeszcze przed wyborami przygotowali i przegłosowali budżet miasta na 2024 rok.
Kto komisarzem w gminie Pruszcz Gdański?
Na komisarza czeka także gmina Pruszcz Gdański.
– Cały czas czekamy na decyzję wojewody – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Rady Gminy Pruszcz Gdański. – Jako rada nie kierowaliśmy żadnego pisma do wojewody w tej sprawie, ale wiem z Facebooka, że grupa radnych złożyła takie pismo. Zwracali uwagę, aby wojewoda na komisarza gminy Pruszcz Gdański wskazał jedną z radnych.
Troszkę jest taka dziwna sytuacja, bo zastępcy powinni pozostać na swoich stanowiskach, a pierwszy zastępca – pełnić obowiązki wójta do wyborów, i byłby koniec problemów.
Marek Kowalski / przewodniczący Rady Gminy Pruszcz Gdański
Jak nieoficjalnie się mówi, grupa radnych sugerowała powołanie na komisarza Weroniki Chmielowiec, radnej gminy Pruszcz Gdański.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kto komisarzem w Sopocie? Radni zaapelowali do premiera
– Jesteśmy zaskoczeni, że ta decyzja się tak przeciąga, bo za chwilę będą to już trzy tygodnie – dodaje Marek Kowalski. – Czas też jest szczególny – prace nad budżetem, przedłożenie projektu budżetu radnym. Do tego jest potrzebny wójt. To on składa projekt do rady.
Kto komisarzem w Sopocie i gminie Pruszcz Gdański? Urząd wojewódzki oddał sprawę prawnikowi
O powołanie komisarzy dla gminy Pruszcz Gdański oraz Sopotu zapytaliśmy biuro prasowe wojewody pomorskiego. Jak dotąd, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania. Monika Kobylarz, rzeczniczka wojewody pomorskiego poinformowała, że odpowiedź w tej sprawie najwcześniej otrzymamy w piątek, 3 listopada. Najpierw ma trafić do prawnika, dopiero później do mediów.
Napisz komentarz
Komentarze