Lechia Gdańsk pokonała w Warszawie Polonię
Lechia Gdańsk na stadion Polonii Warszawa przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie jechała dwukrotnie, i to w ciągu 9 dni. W niedzielę, 22 października intensywne opady deszczu nad stolicą storpedowały mecz. We wtorek, 31 października wieczorem można już było grać bez przeszkód, ale obie drużyny pokazały raczej senny futbol.
Mecz ułożył się korzystniej dla Lechii, bo już w 8. minucie biało-zieloni skonstruowali dobrą akcję, w której kluczowe było prostopadłe podanie Rifeta Kapicia do Tomasa Bobceka. Słowacki napastnik strzałem w długi róg pokonał bramkarza Polonii. Lechia przez większość pierwszej odsłony spotkania była zespołem dojrzalszym, ale, podobnie jak gospodarze, nieskutecznym.
PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia w piłkarskim piekle. Tym razem bezradna w starciu z Rakowem
W drugiej części meczu to „Czarne Koszule” stworzyły więcej sytuacji, w których można było pokusić się o zdobycie gola, ale, na szczęście dla lechistów, ich skuteczność była kiepska. Kwintesencją tej niemocy stał się rzut karny w 89. minucie za zagranie ręką w polu karnym Iwana Żelizki z Lechii. Szymon Kobusiński strzelił tak, że bramkarz Lechii Bogdan Sarnawski nie miał kłopotów, aby obronić ten strzał.
Polonia oddała na bramkę Lechii sześć strzałów, Lechia na bramkę Polonii – tylko dwa, ale jeden z nich znalazł drogę do bramki przeciwnika. Wygrana Lechii dała jej awans na 5. miejsce w tabeli.
Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
Bramka: Tomas Bobcek (8).
Napisz komentarz
Komentarze