Rzeczniczka prezydent Słupska wulgarnie o PiS na Twitterze
Monika Rapacewicz przez blisko 10 lat posiadała konto na portalu społecznościowym Twitter, który od niedawna ma nową nazwę „X”. Przez ten czas, jak sama szacuje, umieściła na swoim koncie ok. 15000 postów. Kilkanaście z nich przykuło jednak uwagę radnych PiS oraz mediów. Były to opinie i komentarze nacechowane wulgarnym językiem i mało eleganckimi sformułowaniami na tematy bieżącej polityki, m.in. pod wpisami najważniejszych polityków w kraju. Rapacewicz nie robiła tego pod swoim imieniem i nazwiskiem, a używając pseudonimu „Stella Russel”.
Co pisała? M.in., że „minister to pajac, a premier to tuman”, „Do roboty nieroby PiSowskie, a nie tańczyć z zakonnikami i faflunić w mediach”, pod wpisem premiera Mateusza Morawieckiego komentowała: „Ból to będzie u Was jak za dupy się wam weźmie PO po wyborach”, a u Sławomira Mentzena pisała o katotalibanie. Miała też używać sformułowań „PiSowskie ku..y” czy „pier...ić katotaliban”.
Jako pierwsza swoją uwagę zwróciła na to radna PiS w Słupsku Anna Mrowińska, która przyznała, że jako osoba wierząca i członkini klubu Prawa i Sprawiedliwości jest tymi wpisami zszokowana i zbulwersowana i czuje się nimi dotknięta.
Wpisy rzeczniczki Urzędu Miasta w Słupsku, o której miałam do tej pory zupełnie inne wyobrażenie i myślałam o niej jako o osobie stonowanej, na poziomie i bardzo opanowanej, bardzo mnie zabolały i czuję się nimi obrażona. Jestem zdruzgotana postawą pani rzecznik. Gdybym to ja zatrudniała taką osobę, wyleciałaby ona na twarz, gdyż uważam, że psuje wizerunek miasta. A jest to niedopuszczalne
Anna Mrowińska / radna klubu PiS w Słupsku
Radna PiS: Rzeczniczka psuje wizerunek miasta
- Każdy z nas ma prawo do swoich poglądów politycznych oraz do ich wyrażania. Pod warunkiem jednak, że w sposób cywilizowany. Dotyczy to każdego człowieka, a tym bardziej osób pełniących funkcje publiczne. Wpisy rzeczniczki Urzędu Miasta w Słupsku, o której miałam do tej pory zupełnie inne wyobrażenie i myślałam o niej jako o osobie stonowanej, na poziomie i bardzo opanowanej, bardzo mnie zabolały i czuję się nimi obrażona. Jestem zdruzgotana postawą pani rzecznik. Gdybym to ja zatrudniała taką osobę, wyleciałaby ona na twarz, gdyż uważam, że psuje wizerunek miasta. A jest to niedopuszczalne – mówi Anna Mrowińska.
Rapacewicz: To moje prywatne opinie
Rzeczniczka zapytana przez nas o wpisy mówi, iż są to jej prywatne poglądy, ale rozumie, iż mogą być nieakceptowalne.
- Moje poglądy są tylko prywatnymi opiniami, które nie były nigdy prezentowane pod moim imieniem i nazwiskiem ani w związku z pełnioną przeze mnie funkcją. Jednak rozumiem, że pewna niezręczność i moje emocjonalne reakcje mogą wzbudzać sprzeciw i być nieakceptowalne dla innych ludzi. W związku z tym, że wyrażane przeze mnie opinie, które nie dotyczyły zakresu mojej pracy zawodowej, mogły wzbudzić negatywne emocje, konto twitterowe, w którym udostępniałam zawartość ograniczonej grupie osób pod określonym pseudonimem, zostało przeze mnie zamknięte, dając w ten sposób wyraz zrozumienia dla wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni - uważa Monika Rapacewicz.
Moje poglądy są tylko prywatnymi opiniami, które nie były nigdy prezentowane pod moim imieniem i nazwiskiem ani w związku z pełnioną przeze mnie funkcją.
Monika Rapacewicz / asystentka i rzeczniczka prasowa prezydent Słupska
Radni PiS w Słupsku zaapelowali do prezydent miasta Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej o odwołanie Moniki Rapacewicz.
- Moja asystentka i rzeczniczka prasowa Monika Rapacewicz jest być może w historii ostatnich lat ratusza jedną z najdoskonalszych osób w komunikowaniu i pracowitości. Jeżeli moi pracownicy, jak w przypadku pani Moniki, są aktywni na portalach społecznościowych, to jest ich prywatna sprawa, jeżeli nie głoszą tam treści związanych z pracą. Nigdy nie wchodziłam i nie oglądałam treści na Twitterze, ale wiem od niej, że była na nim aktywna od 2014 roku, ale nie pod swoim nazwiskiem. Nie publikowała tam też treści związanych z pracą w ratuszu. Z ok. 15000 postów może 15 mogło naruszyć czyjeś samopoczucie lub użyła w nich wulgarnych sformułowań, których ja również nie akceptuję i nawet w przestrzeni miasta zwracam uwagę ludziom, którzy przeklinają – przyznaje prezydent.
Nie łączmy tej aktywności z funkcją asystentki prezydenta i rzecznika prasowego. Kiedy zapoznałam się z tą sytuacją, uczuliłam panią Monikę, że w jakiś sposób jest osobą działającą w sferze publicznej i że nawet w wymiarze osobistym, po godzinach pracy, taką odpowiedzialność za słownictwo także bierze.
Krystyna Danilecka-Wojewódzka / prezydent Słupska
I dodaje: - Jeżeli pani Monika popełniła jakąś niezręczność, używając tego typu słów w odniesieniu czy kontekście, to oczywiście w jakiś sposób mnie to dotyka. Tylko pamiętajmy, nie łączmy tej aktywności z funkcją asystentki prezydenta i rzecznika prasowego. Kiedy zapoznałam się z tą sytuacją, uczuliłam panią Monikę, że w jakiś sposób jest osobą działającą w sferze publicznej i że nawet w wymiarze osobistym, po godzinach pracy, taką odpowiedzialność za słownictwo także bierze. Uczuliłam ją i pouczyłam, aby wulgaryzmów czy pojęć, które mogą narażać czyjeś imię, nie powinna czynić. I jest to jedyna konsekwencja, jaką podejmuję.
Monika Rapacewicz konto „Stella Russel” skasowała.
Napisz komentarz
Komentarze