Sporo ryzykował kapitan statku handlowego pod banderą liberyjską, który w trakcie rejsu z Darłowa do Gdańska wpłynął w granice strefy zamkniętej dla żeglugi i rybołówstwa. Był to morski poligon wojskowy, na szczęście, nie odbywały się na nim akurat ćwiczenia. Kapitan został ukarany mandatem przez Straż Graniczną, a jego jednostkę dokładnie skontrolowano.