Przed meczem trener Arki Ryszard Tarasiewicz jasno dawał do zrozumienia, że kluczem do sukcesu w każdym meczu, a pewnie i na koniec rozgrywek, będzie siła fizyczna. Taka już jest uroda I-ligowych zmagań w Polsce, że bez walki niczego się nie zdobędzie. To zresztą nie tylko cecha charakterystyczna I ligi, w której na Pomorzu mamy Arkę Gdynia i Chojniczankę Chojnice. Ta pierwsza drużyna jest uznawana za jednego z faworytów do awansu, który był blisko w minionym sezonie. Czego zabrakło? Jakości i ilości w drużynie, a zwłaszcza wśród jej zmienników. Teraz sztab szkoleniowy i piłkarze Arki nie mają wątpliwości, że moc fizyczna i mentalna będą kluczowe w walce o oczywisty cel, czyli powrót do ekstraklasy. Dziś jeszcze ciężko stwierdzić na ile zmieni się jakość gry żółto-niebieskich, bo w drużynie zaszły spore zmiany. Odeszło z niej dziewięciu zawodników, choć to głównie brak Adama Dei oraz Olafa Kobackiego, może być dla Arki problemem. Gdyński klub pozyskał w ich miejsce sześciu zawodników. Wśród nich są rutynowani piłkarze jak choćby Janusz Gol i Bartosz Rymaniak. Do Arki dołączył tez Omran Haydary, który ostatnio był zawodnikiem Lechii Gdańsk. Zarówno Gol jak i Rymaniak wybiegli na boisko w pierwszej jedenastce Arki.
Gdyby patrzeć tylko na statystyki i historię, to Arka przystępowała do meczu z Podbeskidziem w roli faworyta. W dotychczasowych 10 meczach, gdynianie wygrywali 5 razy, 4 razy był remis a tylko raz górą było Podbeskidzie. Bukmacherzy więcej szans na wygraną dawali „Góralom”. Tyle, że w I kolejce nowego sezonu to tylko liczby i spekulacje.
Na boisku już w 12. minucie meczu żółtą kartkę zobaczyć Martin Dobrotka z Arki, co wpłynęło na komfort jego gry w obronie, ale także całej defensywy Arki. Pierwsze minuty nowego sezonu nie były piłkarskimi fajerwerkami w wykonaniu arkowców. Gospodarze przeważali na swoim boisku, grając przede wszystkim na swoich skrzydłowych, Arka się broniła, ale w powietrzu czuć było zbliżająca się bramkę dla Podbeskidzie. Gdynianie bardzo mało byli przy piłce, czego nie można było powiedzieć o grze gospodarzy. To oni sprawiali dużo lepsze wrażenie w pierwszej połowie niedzielnego spotkania.
Arka druga połowę zaczęła dużo lepiej. Jedna z ofensywnych akcji przyniosła gdynianom niespodziewane prowadzenie. Karol Czubak idealnie dośrodkował piłkę do Kacpra Skóry, a ten strzałem głową zdobył gola dla Arki. Podopieczni trenera Tarasiewicza nadal byli stroną przeważającą, grali dużo lepiej i kibice mieli prawo liczyć na drugiego gola. Tak powinno się stać w 84. minucie kiedy to Christian Aleman z Arki wykonywał rzut karny. Bramkarz gospodarzy wyczuł jego intencje i obronił ten strzał. W końcówce meczu Arka broniła wyniku i to jej się udało.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Arka Gdynia 0:1 (0:0)
Bramka: Kacper Skóra (57)
Podbeskidzie: Igonen – Bonifacio, Janota (67. Wełniak), Biliński (67. Celtik), Markov, Simonsen, Sitek (72. Misztal), Drzazga (72. Milasius), Scalet (45. Jodłowiec), Rodriguez, Bernard.
Arka: Krzepisz – Rymaniak – żółta kartka, Marcjnik, Dobrotka – żółta kartka, Stolc, Milewski – żółta kartka, Gol (69. Bednarski) – żółta kartka, Skóra (69. Tomal), Aleman (90. Żebrowski), Predenkiewicz (61. Kuzimski), Czubak.
Napisz komentarz
Komentarze