Na 21 planszach ukazano nieistniejące budowle stoczni, ale też opisana została ich historia.
„Umarłe budowle Stoczni Gdańskiej. Portrety”. Wystawa w Muzeum Sali BHP w Gdańsku
„Liczba plansz nie jest przypadkowa, nawiązuje do legendarnych 21 postulatów załóg strajkujących w 1980 roku” – zaznacza we wstępie do towarzyszącego ekspozycji katalogu jego autor, Andrzej Trzeciak, historyk i historyk sztuki. – „Postulaty te, zapisane wówczas na tablicach ze stoczniowej sklejki, stały się symbolem polskiego Sierpnia, który doprowadził do przemian społecznych, politycznych, gospodarczych w Polsce i Europie. Wielki wolnościowy mit, jaki stoczniowcy stworzyli w Sierpniu ’80, nie ocalił jednak Stoczni Gdańskiej”.
Otwierając wernisaż Andrzej Trzeciak wyznał, że proces znikania stoczniowych budynków, któremu przyglądał się przez wiele lat, był dla niego niezwykle smutny. Pomysł na wystawę narodził się spontanicznie, podobnie jak idea katalogu, który zgromadził informacje o obiektach, których już nie ma.
Patrzę na te budynki trochę jak na opuszczonych, samotnych ludzi. Tak dla mnie, jak i pewnie dla wielu ludzi one miały duszę, miały osobowość, ale często nie miały biografii. Wszyscy znaliśmy tę architekturę, ale nie wiedzieliśmy, co tu się wydarzyło. Tymczasem budynki te były świadkami historii, świadkami życia wielu tysięcy ludzi, zapisem biografii tysięcy stoczniowców, często bezimiennych. Ale także tych, którzy zostawili tu swoje nazwiska. Każda znikająca hala była dla mnie doświadczeniem bolesnym. Widziałem, jak stocznia umierała, i czułem potrzebę, by utrwalić ją w pamięci. Tak pojawił się pomysł, by stworzyć katalog umarłych budynków. By jednak nie pokazać ich w nastroju elegijnym, a w trochę innej technice, jako kolorowe, żywe obrazy.
Andrzej Trzeciak / historyk i historyk sztuki, autor katalogu towarzyszącego wystawie „Umarłe budowle Stoczni Gdańskiej. Portrety”
Autorką portretów nieistniejących budowli stoczniowych jest absolwentka gdańskiej ASP Agnieszka Nagórska.
Większości tych obiektów nie znałam, inspiracją były dla mnie fotografie i opowieści. Zależało mi, by prace te były w jakimś sensie spójne, bo też kiedyś architektura stoczniowa miała swój indywidualny rys, niepowtarzalny charakter. Budynkom nadałam kolor, tym samym niejako przywracając im życie. Dla większości z nas były ogromnie ważne, wciąż żyją w pamięci. Utrwalam gdańską stocznię od ponad 14 lat. Zaczęło się od mojego dyplomu z malarstwa, to był ostatni moment przed wprowadzeniem zmian, które w stoczni zaszły, przed wybudowaniem ECS, ostatnia chwila na utrwalenie na płótnach tych zanikających obiektów...
Agnieszka Nagórska / autorka portretów nieistniejących budowli stoczniowych
Do każdej z prac dołączony został krótki rys biograficzny przedstawionego budynku. Są tu opisane: stary szpital stoczniowy, słynna Willa Dyrektora, modelarnia odlewnicza, budynek Zakładowego Domu Kultury, pochylnie, Hala Stoczni i inne. O budynku stołówki centralnej czytamy:
„Powstała w latach 1968-70 przy bramie nr 2. Korzystali z niej pracownicy zakładu i osoby spoza stoczni. (…) Rok po otwarciu gościli tu I sekretarz KC PZPR Edward Gierek oraz premier Piotr Jaroszewicz. Ten ostatni miał podczas wizyty zasłabnąć, dzięki czemu usprawniono wentylację w budynku. Jadali tu także członkowie dyrekcji stoczni. Stołówka działała też podczas strajków. W 1970 roku posiłki przygotowywała m.in. Anna Walentynowicz. Podczas strajku w grudniu 1981 roku, po ogłoszeniu przez władze stanu wojennego, stołówka była jednym z centrów protestu. Podobna rolę pełniła też podczas strajków w 1988 roku. Bywali w niej wówczas m.in. Lech Wałęsa, Lech i Jarosław Kaczyńscy, Tadeusz Mazowiecki. Historyczny gmach stołówki centralnej zniknął z krajobrazu stoczni w 2010 roku”.
Organizatorem wystawy jest Instytut Dziedzictwa Solidarności.
Napisz komentarz
Komentarze