To był drugi tak ważny mecz kobiecej reprezentacji Polski rozegrany w Gdańsku. Dokładnie miesiąc temu na Polsat Plus Arenie nasze piłkarki wygrały z Rumunią 4:1. Ponieważ wcześniej rozegrały mecz na terenie rywalem i wygrały go 2:1, to biało-czerwone awansowały do finałowego dwumeczu barażowego z Austrią. Jego stawką jest awans do finałów mistrzostw Europy, które są zaplanowane w 2025 roku w Szwajcarii. Mecz w Gdańsku jeszcze nie rozstrzygał kwestii, tego, która z drużyn pojedzie do Szwajcarii na finały kobiecego Euro, ale w dużej mierze mógł przybliżyć jedną z tych ekip. Drugi, rewanżowy pojedynek zaplanowano na 3 grudnia w Wiedniu.
Biało-czerwone przystępowały do pierwszego finałowego spotkania z Austriaczkami w Gdańsku mając w składzie m.in. Ewę Pajor, największą obecnie gwiazdę polskiego kobiecego futbolu, która imponuje skutecznością zarówno w lidze hiszpańskiej, jak i w Lidze Mistrzyń. Piłka nożna to jednak gra zespołowa dlatego też, przed meczem selekcjonerka naszej kadry Nina Patalon w swoich wypowiedziach podkreślała znaczenie tego wyzwania, ale i zespołu, który przed nim stawał.
- To bardzo ważny moment dla nas. Mamy nie tylko ambitny zespół, ale i ogromne wsparcie kibiców, które dodaje nam sił. Wierzę w siłę naszego zespołu i w to, że pokażemy na boisku nasze największe atuty – mówi Nina Patalon, selekcjonerka reprezentacji Polski kobiet.
Polska drużyna pokazała ogromną ambicję i wolę walki, ale tego można było się spodziewać, bo panie na boisku raczej nie kalkulują. Biało-czerwone zagrały bardzo skutecznie i ofiarnie w defensywie, co w dużej mierze zapewniło im wygraną. Miały w tym meczu sporo okazji do strzelenia większej liczby bramek i trochę szkoda, że tak się nie stało. Choć wygrana podopiecznych Niny Patalon była jak najbardziej zasłużona, to powinna być wyższa, zwłaszcza w kontekście wtorkowego rewanżu w Wiedniu. Nasze piłkarski zwycięską pieczęć postawiły dobre grając z kontrataku, bo po jednym z nich padła dla Polski bramka na wagę wygranej. W rewanżu trzeba będzie zagrać nie mniej ofiarnie i skutecznie, zarówno w defensywie i jak i ofensywie. Polki na to stać.
Polska – Austria 1:0 (0:0)
Bramka: Natalia Padilla-Bidas (58)
Polska: Szemik - Zieniewicz, Szymczak, Woś, Wiankowska - Padilla-Bidas (90 Grabowska), Pawollek, 23. Achcińska (77 Kokosz), Kamczyk (72 Słowińska), Krezyman (72 Zawistowska) - Pajor.
Austria: Zinsberger - Schasching, Georgieva, Kirchberger, Hanshaw - Purtscheller, Zadrazil, Puntigam, Höbinger (71 Feiersinger), Dunst (71 Hickelsberger) - Campbell (83 Billa).
Napisz komentarz
Komentarze